Lista nagłych zgonów: Major Wojciech Karol Rułka | |
Wpisał: KSC | |
21.02.2013. | |
Lista nagłych zgonów: Major Wojciech Karol Rułka
By KSC on 20/02/2013 in Lista nagłych zgonów, Zamach Major Wojciech Rułka – Puławy/ Świdwin Mirosławiec.Wojciech Rułka zaginął 29-05-2006 w Świdwinie. Do dziś los jego jest nieznany. Rodzina prosi o pomoc w poszukiwaniach. Opis osoby: Ma 45 lat Ostatnie miejsce pobytu: Świdwin Wzrost : 171 cm Oczy: niebieskie znaki szczególne: brak ————————————— Wrocław: Leżał w kostnicy ponad 4 lata Publikacja: 25.06.2011 02:00 | Aktualizacja: 06.02.2013 12:25 Zaginął w maju 2006 roku. Major Wojciech R. (+45 l.) z 21. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie wyszedł wtedy z domu i nie wrócił. Jego ciało odnaleziono dopiero teraz – w lodówce wrocławskiego prosektorium. Po prawie pięciu latach znaleziono ciało majora Wojciecha R. WOJCIECH KAROL RUŁKA
(ŚWIDWIN) Wstrząsający epilog tajemniczego zaginięcia majora lotnictwa Wiadomość o okolicznościach odnalezienia zwłok majora lotnictwa Wojciecha R. ze Świdwina jest wstrząsająca. Na nowo odżyły pytania, co stało się feralnego dnia 29 maja 2006 r., gdy Wojciech R. wyszedł do pracy i do niej nie dotarł. Wojciech R. był kadrowcem w stopniu majora w świdwińskim garnizonie lotniczym. W dniu zaginięcia, jak zwykle wyszedł rano do pracy. Ubrany był w odzież cywilną, w mundur przebierał się dopiero w pracy. Miał dojść piechotą do przystanku wojskowych autobusów. Nikt ze znajomych z jednostki o tej godzinie zaginionego nie widział. Kilka minut po siódmej, żona zadzwoniła do męża do jednostki. Kolega poinformował ją, że nie ma go jeszcze w pracy. Około dwunastej, gdy nie miała możliwości skontaktowania się z mężem, poinformowała policję w Świdwinie, że z mężem musiało się coś stać. Rozpoczęto poszukiwania, które prowadziła Żandarmeria Wojskowa i Policja, a przede wszystkim rodzina. O Wojciechu R. informowało wiele organizacji zajmujących się zaginionymi. Przez pięć lat bez skutku. Niespodziewanie w kwietniu br. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej we Wrocławiu poinformował, że we wrocławskim Zakładzie Patomorfologii znaleziono zwłoki i może to być ciało zaginionego Wojciecha R. Jak ustalili śledczy, major zmarł w Szpitalu Kolejowym we Wrocławiu pod koniec grudnia 2006 roku, czyli pół roku po zaginięciu. Trafił do szpitala z krwotokiem wewnętrznym i lekarzom nie udało się go uratować. Przed śmiercią miał powiedzieć jak się nazywa, ale jednocześnie stwierdził, że jest bezdomny i nie ma rodziny. Co robił w okresie między zaginięciem a trafieniem do szpitala – nie wiadomo. Nie wiadomo też, czy uda się to kiedykolwiek wyjaśnić. Ktoś we Wrocławiu musiał popełnić jakiś błąd, że nie wszczęto procedury poszukiwania rodziny zmarłego po tym, jak podał swoje nazwisko. Zwłoki majora, jako osoby bezdomnej, trafiły do kostnicy i tam przeleżały 4,5 roku. Po ich ujawnieniu wykonano badania genetyczne, które potwierdziły, że to ciało Wojciecha R. W minionym tygodniu odbył się jego pogrzeb. Konkluzja jest smutna – jak łatwo w naszym kraju można się „zgubić” i jak trudno państwu – jego instytucjom i organom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo obywateli – odnaleźć swojego mieszkańca. KAR |