Do generała Za słowa kłamstwem splugawione Za mundur bratnią krwią splamiony Za ręce siłą rozłączone Za oczy dziecka przerażone Obróć swój tryumf w partyjnej chwale Naród dziękuje Ci generale Za pogrom braci bez litości Za mundur wojska zbezczeszczony Za mękę strasznej bezlitości Za ból rozłąki z mężem żony Za łzy i rozpacz samotności Ciesz się, żeś działał tak wspaniale Naród dziękuję Ci generale Za połamane pałką kości Za koszmar walki brata z bratem Za nienawiści siew i złości Za to, że żołnierz stał się katem Za znów zdławiony świat wolności Pomnik swych zasług wzniosłeś trwale Naród dziękuje Ci generale Za nałożone znów kajdany Za zbrodnie Za fałsz przemówień wyświechtany Za podłość zdrajców między nami Za język prawdy zakazany Wypnij na Kremlu pierś po medale Naród dziękuje Ci generale Naród śle swe podziękowania Żeby Ci legły jak kamienie Przypnij je śpiesznie bez wzdrygania Może obudzą twe sumienie Bo generale nie znasz godziny Gdy przed największym dowódcą świata Złożysz ostatni raport za czyny Z piętnem Kaina – krwią swego brata (wiersz powstał w grudniu 1981 r) Wiersz nieznanego autora (może się zgłosi? - już - czy jeszcze - nie biją)
|