KOMU WŁADZĘ DAĆ, A KOMU ODEBRAĆ
Wpisał: Ks. Stanisław Małkowski   
22.02.2013.

KOMU WŁADZĘ DAĆ, A KOMU ODEBRAĆ

 

 

Ks. Stanisław Małkowski

Warszawska Gazeta 22 – 28 lutego 2013 r.

KOMENTARZ TYGODNIA

 

W piątek 22 lutego obchodzimy święto Katedry św. Piotra. Katedra, czyli krzesło jest symbolem władzy św. Piotra i jego następców. Tę władzę Jezus zapowiada po piotrowym wyznaniu wiary (Mt 16, 13-19), a następnie - już po swoim zmartwychwstaniu w odpowiedzi na piotrowe wyznanie miłości – daje (J 21, 15-17).

Wszelka władza pochodzi od Boga (Rz 13, 1), który jest jej źródłem, ale płynąca woda, oddalając się od źródła, może stopniowo przemienić się w ściek. Boga trzeba słuchać bardziej niż ludzi (Dz 5, 29). Lojalność i posłuszeństwo wobec władzy ma swoje ograniczenia, przy tym władza duchowna, odnosząca się do wiary i moralności, nie jest tożsama z władzą społeczną i polityczną. Jednak polityka ma być poddana prawu moralnemu. Sprawiedliwa władza jest służbą wobec ludzi i wspólnego dobra.

Udział w potrójnej władzy Chrystusa: prorockiej, kapłańskiej i królewskiej ma każdy ochrzczony, przez wierność prawdzie, ofiarną dobroć i społeczną miłość. Polityka zwrócona przeciwko prawom boskim i ludzkim przemienia się w szatańską karykaturę władzy, tworząc zgraję złoczyńców i błaznów kierujących się zasadą: „quo principi placuit legis habet vigorem” (co spodobało się władcy, ma moc prawa).

 

W tę stronę zmierza dzisiejsza władza w Polsce, uderzając w wolność, własność i życie; taka jest orientacja polityki europejskiej i światowej w duchu rozwiązań totalitarnych i globalistycznych. O ile starożytne pogaństwo niosło ze sobą szacunek dla natury, kultury i prawa, tradycja grecka i rzymska stały się budulcem cywilizacji zachodniej, o tyle współczesne pogaństwo niszczy podstawy cywilizacji, narzucając relatywizm i nihilizm.

Zły duch nazwany przez Jezusa „księciem tego świata” oraz „kłamcą i mordercą od początku” chce poddać sobie ludzi w celu ich zniszczenia doczesnego i wiecznego. Mówi o tym Matka Boża w niedawnym orędziu:

„Moje kochane dzieci, ta walka, w której uczestniczy cała ludzkość, jest skutkiem buntu szatana przeciwko Bogu. To walka ducha Antychrysta przeciwko Chrystusowi, antykościoła przeciwko Kościołowi, śmierci przeciwko życiu. Nie można zająć miejsca pośrodku! Albo opowiadacie się za Moim Synem, za Jego Ewangelią, albo przeciwko Niemu i przeciwko prawdzie. Wszystko, co jest „pomiędzy”, nosi w sobie półprawdę i zafałszowane światło, których szerzycielem jest szatan, Lucyfer – wąż. Mój Boski Syn, Jego Ewangelia i Jego dzieło są nadal znakiem sprzeciwu i przedmiotem nienawiści w świecie. Świat odrzuca Mojego Boskiego Syna za namową szatana, ulegając jego pokusom i intrygom. Jego działanie i moc rozszerzyły się na wszystkie poziomy życia.

Dlatego nasze dzieci, dzieci poświęcone Mojemu Niepokalanemu Sercu odczuwają ucisk i prześladowanie, które z każdym dniem wzrastają. Ostateczny cel walki to bezpośrednia konfrontacja sił ciemności z Bogiem, z Jego i Moimi dziećmi. To jest walka, w której uczestniczy święta Matka Kościół, nieustannie poddawana próbie wytrwałości. Jej zwycięstwo jest pewne, gdyż Mój Boski Syn Kościoła nigdy nie opuści. Jako Oblubienica Mojego Boskiego Syna musi jednak przejść tę samą drogę, jaką przeszedł Mój Boski Syn: ukrzyżowanie, opuszczenie, ciszę grobu, wreszcie zmartwychwstanie. Dlatego proszę was Moje drogie dzieci, abyście całym swoim życiem przylgnęli do Mojego Boskiego Syna i stali się Jego świadkami. Bądźcie roztropni i czujni. Nadchodzi czas zmartwychwstania prawdy! Nadchodzi czas zwycięstwa Kościoła i tryumfu Mojego Niepokalanego Serca”.

 

Zwycięstwo Boga i ludzi Jemu wiernych jest więc pewne. Służba zwycięstwu wymaga wytrwania i ofiar. Obrona przed zakłamaną i często zakamuflowaną niszczycielską agresją przeciwnika toczy się w rozproszeniu w wielu miejscach w Polsce: tu trochę się opóźni wprowadzenie szkodliwych ustaw i przepisów, tam na razie uratuje się zagrożone dobro. To za mało. Osobiste zwycięstwo spełnia się przez nawrócenie i oddanie się Chrystusowi.

Społeczne i narodowe zwycięstwo wymaga czegoś więcej: uznania władzy Boga i Jezusa Króla we wszystkich dziedzinach życia z zachowaniem kompetencji poszczególnych ośrodków władzy. Błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko tak właśnie widział polaryzującą się scenę polityczną w Polsce lat osiemdziesiątych. Z jednej strony – „Solidarność” odwołująca się do Boga, a z drugiej – wojna, której dowództwo jest Bogu i ludziom przeciwne.

Chytry manewr założycielski III RP zatarł granice między dobrem a złem, wojną a pokojem, bezprawiem a prawem. Brońmy więc naszych granic ufając i poddając się bezgranicznej miłości Boga. Niedzielna Ewangelia o Przemienieniu Jezusa (Łk 9,28-36) dodaje nam odwagi.