PRL-bis. Kania zlustrowała rodziców Olejnik i Lisa
Wpisał: Rado   
26.02.2013.

PRL-bis. Kania zlustrowała rodziców Olejnik i Lisa

 

Стукачам, чекистам и членам российской агентуры вход воспрещен

Rado

Dorota Kania napisała artykuł, w którym ujawniła kim byli rodzice najpopularniejszych obecnie dziennikarze w kraju.

 

[ Jakby powiedział Mosiek: ...co za „najpopularniejszych” jakich „najpopularniejszych??” Ja – i wiele rozsądnych osób – NIGDY ich nie ogląda. Bo po co? Mirosław Dakowski ]

Krytycy Okrągłego Stołu często nazywają III Rzeczpospolitą "PRL-em bis". Pogląd ten zakłada, że III RP jest kontynuatorką PRL-u. W tym aspekcie Okrągły Stół jawi się jako wielkie przedstawienie medialne maskujące prawdziwy obraz przełomowych przemian. Ukrywa fakt, iż część "Solidarności" zdradziła swój naród i dzięki temu uzyskała wpływy w nowym - starym rozdaniu. [to byli szpicle, nic nie zdradzali, robili swoją robotę MD]. Rozdaniu, które polegało na sojuszu grupy reprezentowanej przez Adama Michnika oraz komunistów dowodzonych przez Czesława Kiszczaka. Dzięki temu porozumieniu komuniści weszli w nową erę wzmocnieni- ich monopol władzy nie został naruszony.

Aby te porozumienie okazało się trwałe i nie rozleciało się niczym domek z kart przy pierwszej politycznej zawierusze potrzebne było usankcjonowanie jego państwowej ochrony. W rolę strażników wcielili się przede wszystkim sędziowie, którzy nawet w czasach PRL orzekali wyroki niezgodne z ówczesnym prawem (niech nikogo nie dziwi fakt, że zbrodnie komunistyczne przez tyle lat trwania III RP nie zostały rozliczone) oraz dziennikarze. Ci ostatni mieli postawione bardzo poważne zadanie- wytworzyć odpowiednie nastroje w społeczeństwie zgodne z oczekiwaniami władców Polski. Świetnym tutaj przykładem jest rozpętanie histerii przeciwko IV RP; o skuteczności tej metody niech świadczy fakt, że od 5 lat PO wygrywa wybory, dzięki temu, że jest gwarantem, iż Kaczyński nie wróci do władzy. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że masowe ataki na państwo Jarosława Kaczyńskiego są przypuszczane zarówno ze strony postkomunistów jak i "obozu Solidarnościowego". Czy właśnie nie tak wygląda sojusz powstały przy Okrągłym Stole?

Stanisław Michalkiewicz pisze, że historia zmarłej Barbary Blidy jasno wskazuje, że po raz pierwszy w historii III RP władza postanowiła nie stosować się do umowy zawartej przy Okrągłym Stole: "My nie ruszamy waszych, a wy naszych". Być może to jest przyczyna tej nagonki na IV RP oraz jej instytucje. W tej działalności propagandowej rolę nie do przecenienia odegrali dziennikarze mediów głównego nurtu: Monika Olejnik, Tomasz Lis , Andrzej Mrozowski i wielu innych, którzy w ostatnim czasie rozsmarowali na podłodze Cezarego Gmyza, za zlustrowanie matki sędziego Tulei. Być może ten atak był spowodowany obawą, że może ich spotkać podobny los?

I spotkał- za sprawą Doroty Kani. Oto co możemy przeczytać w jej artykule [a]http://niezalezna.pl/37505-resortowe-dzieci;"Resortowe dzieci":


- Ojciec Andrzeja Mrozowskiego z TVN24, Mieczysław Morozowski (wcześniej nazywał się Jodek Mordka) był działaczem młodzieżówki Komunistycznej Partii Polski. W czasie wojny przebywał w ZSRS – po jej zakończeniu trafił do Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, a następnie do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

- Nazwisko matki Justyny Pochanke (Renata Pochanke) pojawia się w aktach procesu FOZZ‑u.

- Ojciec Tomasza Lisa był prominentnym działaczem PZPR‑u oraz dyrektorem Stacji Hodowli Zwierząt. Według Kani z akt IPN wynika, że jest krewnym jednego z tajnych współpracowników Wojskowej Służby Wewnętrznej. Obecny redaktor naczelny "Newsweeka" w latach 80 odbywał praktyki studenckie w NRD na Uniwersytecie im. Karola Marksa w Lipsku.

- Ojciec Moniki Olejnik, płk Tadeusz Olejnik był pracownikiem SB. Działał w Biurze "B" MSW PRL. Co ciekawe w tym samym biurze pracowała matka sędziego Tulei!


Całkiem niedawno w Superstacji gościł Janusz Korwin- Mikke. Lider Kongresu Nowej Prawicy zalicza się do grona krytyków Okrągłego Stołu. Podczas rozmowy z Elizą Michalik powtórzył pogląd, że od komuny nie wiele się zmieniło- w jego ocenie Polską wciąż rządzi bezpieka. W taki sposób Korwin wielokrotnie tłumaczył swoją nieobecność w mediach. Według niego, media są dalej przesiąknięte agenturą. Jest to pozostałość po PRL-u; za komuny kontrola mediów była totalna, ponieważ środki masowego przekazu mają ogromną siłę oddziaływania. Łatwo jest sobie wyobrazić do jakich skutków mógłby doprowadzić jeden niesforny dziennikarz, który by powiedział prawdę o tamtym systemie.