Savoir vivre na homo-imprezie
Wpisał: Tomasz Kornaś   
17.12.2008.

[Osoby wrażliwe bardzo proszę o nie-czytanie. To ohyda, co pederaści, nawet „oficjalni” -  promujący się w TVN - piszą i robią.  A tu - tylko„dla początkujących”...  Autor nazywa ich homosiaki, a chodzi o pedryli, zboczeńców. Czemu ich tak (za przeproszeniem) pieszczotliwie nazywać? MD]

Tomasz Kornaś

Savoir vivre na homoimprezie  17 Grudzień 2008

http://www.rodzinakatolicka.pl/index.php/publicystyka/5-komentarze/879-savoir-vivre-na-homoimprezie

Zamieściłem już na tej stronie i w tygodniku na przestrzeni kilku lat, trochę tekstów poświęconych prawdziwemu obliczu różnych organizacji i struktur homosiackich, czy dotyczących stylu bycia homosiaków. Wydawało mi się, że w tym temacie niewiele jest w stanie mnie zadziwić. Ale byłem w błędzie.

Kilka miesięcy temu – niektórzy z Państwa zapewne pamiętają – telewizja TVN zaprosiła do Polski Brendana Feya, homosiaka z USA którego wizerunek został wykorzystany podczas jednego z orędzi prezydenta Kaczyńskiego. Przy tej okazji w studiu stacji Waltera odbył się dość głośna dyskusja pomiędzy katolicką publicystką Joanną Najfeld a jednym z aktywniejszych działaczy homosiackich, redaktorem naczelnym portalu gaylife.pl Jackiem Adlerem.

Zmiażdżony w tej dyskusji Adler protestował wobec twierdzeń p. Najfeld o istnieniu gejowskiego stylu życia. Zapewniał, że homosiaki niczym się nie różnią od – jak ich nazywał - „heteryków” (heteroseksualistów), że jedni z nich tworzą długoletnie związki, inni prowadzą bardziej luźny styl życia, jak wielu „heteryków”.

Niewątpliwie erotomanów, obsesjonatów na punkcie seksu nie brakuje i wśród heteroseksualistów. Ale - w odróżnieniu od homosiaków - zdecydowanie to nie oni dominują w dyskursie o tym czym jest i powinna być rodzina, czym może i powinien być związek dwojga ludzi, o tym co można, co wypada eksponować w przestrzeni publicznej. Wypowiadający się nieraz w mediach Adler jest osobą w znacznym stopniu reprezentatywną przynajmniej dla części środowiska homosiackiego. Redaguje jeden z największych homoportali, transparenty reklamujące portal pojawiają się między innymi na krakowskich „marszach tolerancji”, zatem w żaden sposób nie da się stwierdzić, że to jakiś tam homosiacki margines.

Ostatnio Adler opublikował na swoim portalu tekst poświęcony sposobom zachowywania się na „gejowskim sex party”. Tekst ten był swego rodzaju instruktażem dla osób wybierających się na jedną z homosiackich imprez jaka odbyła się 13 grudnia w Warszawie. Proszę wybaczyć szokujące cytaty jakie za chwilę przytoczę, ale uważam, że warto wiedzieć o czym i – przede wszystkim - jak piszą, czym się zajmują osoby i środowiska zabierające głos w debatach publicznych, a przedstawiający się jako rzecznicy wolności, miłości i tolerancji. Niemal żadne media nie cytują ich szokujących tekstów, a szkoda.

Pan Adler radzi więc jak przygotować się do imprezy: „żeby mieć naprawdę mocne doznania i pewny wzwód – nie doprowadzaj się do wytrysku przynajmniej 2-3 dni przed imprezą. Przed wyjściem na imprezę możesz obejrzeć jakiegoś pornola i onanizować się – aby wprawić się w seksualny nastrój”. Zwraca uwagę na względy higieniczne: „Pasywni geje chętnie odkręcają w domu w łazience słuchawkę prysznica, aby wąż od prysznica przytknąć do odbytu i wprowadzając tam ciepłą wodę wypłukać ewentualne nieczystości. Oczywiście zapewnia to czystość i w pewien sposób zapobiega nieprzyjemnemu zapachowi podczas seksu analnego (…) Należy dążyć do wypróżnienia się przed imprezą”.

Tak przygotowanym do imprezy potencjalnym uczestnikom twórca portalu gaylife.pl radzi jak zachowywać się na samej imprezie, jak reagować na sygnały i oznaki adoracji ze strony innych uczestników, jak innym dawać do zrozumienia, że ma się ochotę na „małe-co-nieco”: „jeśli (…) stwierdzasz, że chłopak jest tobą zainteresowany, to najprościej jest po prostu złapać go za krocze. Nic nie ryzykujesz: jeśli się pomylisz to najwyżej zabierze ci rękę i odejdzie. W seksklubie obowiązuje zasada, że RAZ zawsze wolno tak zrobić, bo przecież wszyscy przyszli tu po seks i jakoś trzeba się dobrać”.

A jak odróżnić jaką rolę podczas igraszek mają pełnić chwilowi partnerzy? Oto rady: „Jak odróżnić pasywa od aktywa? Aktyw łapie cię za pupę, a pasyw – za członka. To samo rób ty, aby chłopak, który ci się podoba wiedział jaką rolę lubisz w seksie. Jak pokazać, że jestem aktywny/pasywny? Jeśli jesteś pasywny, to weź jego rękę i umieść ją na swojej pupie – jeśli chcesz by włożył ci tam palec, to szepnij >>jestem czysty<<, jeśli jesteś aktywny – to złap go za pupę”.

Adler wyjaśnia też początkującym, czego może oczekiwać znajdujący się w jednej z kabin w klubie samotny chłopak: „Czeka na to, abyś wszedł do środka kabiny, zamknął drzwi na zasuwę i zaczął się do niego dobierać. Jeśli okazałoby się, że nie jesteś w jego typie, to da ci znak jakimś gestem żebyś wyszedł z kabiny – ale bez obrazy, żadnych scen i złości. Pamiętaj: wszyscy są tolerancyjni, bo wszyscy przyszli tu po seks. Musimy się jakoś dobrać i zabawić”.

            Nie trzeba chyba dodawać, że prawie uczestnicy takich imprez paradują na golasa; Adler zaleca zostawianie ubrań w szatni. Myślę, że wystarczy tych obscenicznych cytatów. Pamiętać warto o jednym – to są rzeczy jakie propaguje, jakie wypisuje nie jakiś tam pokątny wydawca homosiackiej pornografii czy jakaś osoba niereprezentatywna dla tego środowiska. Takie zachęty do udziału w homoseksualnych orgiach wystosowuje osoba wypowiadająca się w gazetach i telewizji, twórca i naczelny portalu który angażuje się w różne tolerancjonistyczne inicjatywy. Symptomatyczne jest, że – odnosząc się do składu osobowego dyskusji w TVN o której wspomniałem na początku – pani Najfeld sprzeciwiająca się „małżeństwom homoseksualnym” i krytykująca organizacje homosiackie swoją życiową aktywność skierowała między innymi w stronę walki o prawo do życia dla dzieci nienarodzonych, a domagający się dla homosiaków prawa do zawierania małżeństw pan Adler zajmuje się udzielaniem porad dla uczestników homoseksualnych orgii.

Poradnik który cytowałem jest przeznaczony „dla początkujących”. Nie wiem czy Adler napisze też poradnik „dla zaawansowanych”. Jeśli tak się stanie to zapewniam i obiecuję, że tegoż na tej stronie już tutaj omawiać ani cytować nie będę. Jeśli początkującym uczestnikom imprez w klubach radzi łapać na imprezach inne osoby za krocze, jeśli doradza oglądanie „pornoli”, czy „smarowanie odbytu żelem poślizgowym” to ja już wolę nie wiedzieć jakie mogłyby być rady dla zaawansowanych.

Tomasz Kornaś

Zmieniony ( 18.12.2008. )