Wnuk Anny Walentynowicz: prokuratura kłamie w sprawie sekcji
Wpisał: niezalezna   
01.03.2013.

Wnuk Anny Walentynowicz: prokuratura kłamie w sprawie sekcji

 

 

28.02.2013 niezalezna

 

Tagi: sekcja zwłok, Piotr Walentynowicz, Naczelna Prokuratura Wojskowa, katastrofa smoleńska, Anna Walentynowicz

 

- Jestem zdziwiony tym, co opublikowała na swojej stronie internetowej Naczelna Prokuratura Wojskowa - mówi portalowi niezalezna.pl Piotr Walentynowicz, wnuk legendy Solidarności. Śledczy stwierdzili, że przyczyną śmierci A. Walentynowicz były "rozległe obrażenia czaszkowo-mózgowe i obrażenia klatki piersiowej".

Piotr Walentynowicz wylicza w rozmowie z nami przekłamania i manipulacje, jakie znalazły się w komunikacie NPW:

1. Prokuratura napisała: W dniu 18 lutego 2013 roku do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie wpłynęły z Katedry Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu opinie sądowo-medyczne wykonane po ekshumacji zwłok tychże ofiar katastrofy smoleńskiej. [...] Dotychczas żadna z zainteresowanych rodzin nie zgłosiła się do prokuratury w tym celu.

Piotr Walentynowicz: Opinie sądowo-medyczne wykonane po ekshumacji zwłok wpłynęły, jak przyznaje prokuratura, do NPW 18 lutego 2013 r. Nas powiadomiono jednak o tym fakcie dopiero tydzień później, 25 lutego. Pani prokurator poinformowała nas przez telefon, że dokumentacja jest do wglądu w dogodnym dla nas terminie. Po zaledwie trzech dniach - pod pretekstem, że nie zgłosiliśmy się do prokuratury, choć przecież śledczy wiedzą, że reprezentujący nas mecenas Stefan Hambura mieszka w Niemczech - wyniki sekcji mojej babci upubliczniono w internecie.

2. Prokuratura napisała: Prokuratorzy powiadomili rodziny obu ofiar katastrofy oraz ich pełnomocników o możliwości zapoznania się z opiniami.

Piotr Walentynowicz: Mój pełnomocnik Stefan Hambura nie został powiadomiony o takiej możliwości. Nie został też poinformowany o wpłynięciu tych opinii do NPW.

3. Prokuratura napisała: Przyczyną zgonu obu ofiar katastrofy były rozległe obrażenia czaszkowo-mózgowe i obrażenia klatki piersiowej, co koresponduje z wnioskami zawartymi w opiniach wydanych po sekcjach zwłok przeprowadzonych w Moskwie.

Piotr Walentynowicz: Nie wiem, jak prokuratorzy doszli do takiego wniosku, skoro podczas sekcji, jaka odbyła się we Wrocławiu po ekshumacji,
ciało mojej babci nie miało nawet czaszki. 

Wnuk Anny Walentynowicz podkreśla również, że śledczy obiecywali mu, tak jak i jego ojcu, że obaj będą mieli wgląd nie tylko do opinii, lecz także do wyników badań sekcyjnych. Słowa jednak nie dotrzymano.

Piotr Walentynowicz przypomina też, że do tej pory nie miał szans, aby zapoznać się z dokumentacją rosyjską dotyczącą Anny Walentynowicz. Jak dotąd okazano mu jedynie rosyjskie protokoły sekcyjne Teresy Walewskiej -Przyjałkowskiej, którą pochowano w wyniku skandalicznej omyłki w grobie legendy Solidarności.