Czy w rynnie można wyhamować?
Wpisał: Mirosław Dakowski   
01.03.2013.

Czy w rynnie można wyhamować?

 

Dawno nie widzieliśmy Cioci Irenki. Ani na rautach czy wernisażach, ani w Telewizji. Kuzynka nawet mówiła, że może jest na odwyku. Ale czy od tego można odwyknąć? [----].

A tu - promienna, odmłodzona i jak zwykle - nie mogąca czy nie chcąca powstrzymać języka za zębami (mimo, że ją ostrzegano!) .

 

Wiesz, że wodzuś w rynnie? Jakiej rynnie- pytam. Takiej, wysmarowanej mydłem, stromej. POdobnej do tej u Zorby.

Wiesz przecież, za co kiedyś Janek został nagrodzony awansem na generała? Za właściwe, profesjonalne dopilnowanie przebiegu Zbrodni. Ale nie za to żegna się teraz ze stanowiskiem...

[szef... odwlekł dymisję, bo nie chciał, by odejście Janka wiązano z falą zmian w ABC i całą tą zadymą wokół służb – opowiada jeden z kolegów]

 

Przyczyny są inne (tak mi mówili znawcy w studio): Ubezpieczając się na ew. odpowiedzialność za Tamtą Sprawę, zbierał, jak wielu, kwity (u szefów nazywa się to: kompromaty) , m.inn. na wodzusia: I był wśród tych, co natrafili na interesy, których końce niedokładnie były wpuszczone do wody. Sprawę zasłużonych zarobków Józia Bąka na razie udało się umorzyć czy nawet go uniewinnić. To przecież oceniają swoi, ze sprawiedliwości.

Ale wyżej - są kwity na dziesiątki, może więcej milionów (i to w jednym sztosie!). Wśród przyjaciół już pewność, że ważniejsi wskazali marionetce kciuk w dół. Więc, lecąc łapie w panice różnych mu zagrażających - i pokrzykując samo-uspokajająco (a tego go chłopcy od PR-u dobrze wyuczyli) rzuca ich przed siebie, czy pod siebie, licząc, że może na nich w tej rynnie wyhamuje.

 

Inni, ważniejsi na to już nie liczą  - stąd taka giełda kandydatów na kolejnego wodzusia.. Pa, lecę na posiedzenie...

Zmieniony ( 02.03.2013. )