Kto widzi tylko wierzchołek fali?
Wpisał: Piotr Koźmian   
02.03.2013.

Kto widzi tylko wierzchołek fali?

 

Piotr Koźmian 2013-03-01 pch24

Na czołówkę wiadomości portalu onet.pl trafiła parę dni temu informacja pt. Brunatna fala, z pierwszej strony zapowiadana w taki sposób: "Wzrost antysemityzmu i rasizmu? Dziesiątki przykładów z dwóch lat". Źródłem takiego twierdzenia ma być „raport”, którego autor źródeł wzrostu nastrojów faszystowskich upatruje w „aktywności prawicy w sferze publicznej”. Warto więc odesłać autora i medium, które go promuje, do podręczników historii.

 

Uczy Niemiec Polaka

 Historia ubierania Polaków w mundury „faszyzmu” ma swoją historię niemal od zakończenia II wojny światowej. Obojętność Zachodu i „wolną rękę” dla Wschodu łatwiej było i jest wytłumaczyć tym, że Polacy powinni poczuwać się jako współwinni za zbrodnie lewicowych totalitaryzmów – hitleryzmu i komunizmu. Jeśli fakty historyczne mówią inaczej, to trzeba stworzyć fakty prasowe i medialne.

 Kilka dni temu, w połowie lutego niemiecka agencja informacyjna Deutsche Presse pisała o „polskim obozie zagłady”. Pamiętamy raniące polską godność wpadki prezydenta USA Baracka Obamy i powracające w prasie amerykańskiej sformułowania o „polskich obozach koncentracyjnych”. Reakcja Polaków mieszkających w tamtych krajach jest na szczęście zawsze szybka i skuteczna, ale ... kropla drąży skałę. Budowanie wizerunku grasującego w Polsce „faszyzmu” jest na rękę wszystkim, którzy chcą osłabienia pozycji naszego kraju w świecie. Nawet słuszne potępienie przejawów dyskryminacji rasowej czy narodowej nie może iść w parze z wrzucaniem do jednego worka absurdów i manipulacji. Szkoda, że nie rozumieją tego media, szczególnie te należące do kapitału niemieckiego. 

 W przyklejaniu łatek radykalizmu lub nawet faszyzmu Polakom ostrożniejsze powinny być też takie mass media, jak onet.pl. Jak czytamy o nim na stronie Wikipedii, W 2012 roku Grupa ITI zdecydowała o sprzedaży 75,98% akcji (komunikat giełdowy) niemiecko-szwajcarskiemu koncernowi medialnemu Ringier Axel Springer Media AG za 968,75 mln zł.

 Niewinna lewica

 Odnosząc się już do samego „raportu”, warto zapamiętać dwa sformułowania zamieszczone w Onecie: - Natężenie incydentów i przestępstw o opisywanym charakterze zmienia się. W ostatnich dwóch latach mamy, niestety, do czynienia z raptownym wzrostem liczby zdarzeń i to około o 20-30 proc. Wiąże się to niewątpliwie z aktywnością prawicy w sferze publicznej - mówi Onetowi Marcin Kornak. I wskazuje przykład: ostatnie marsze 11 listopada i proklamowanie powstania Ruchu Narodowego.

 I wszystko jasne: prawica i Narodowe Święto Niepodległości 11 listopada – tu tkwią praprzyczyny przejawów nietolerancji! Zresztą w TVN relacjonując „Marsz Niepodległości” 11 listopada 2011 roku jedna z dziennikarek dostrzegła, że uczestnicy marszu przyszli z intencją agresji ponieważ używali haseł: „Bóg, Honor, Ojczyzna” i haseł przeciwko „in vitro”. Wróćmy jednak do ostatniego sukcesu tropicieli nietolerancji i agresji…

 Dalej w tym samym artykule internetowym stwierdzono, że: „Zbezczeszczono pomniki i cmentarze żydowskie. Zerwano tablicę z nazwą biura poselskiego Anny Grodzkiej. Potem w sieci ktoś opublikował wpis: - Silny wiatr kwietniowej nocy musiał być przyczyną oderwania się tabliczki z biura poselskiego Krzysztofa Bęgowskiego (pseudonim artystyczny "Anna Grodzka").”

 Jak wielkie koło musiała zatoczyć historia, by dzisiaj przypadki niszczenia cmentarzy żydowskich łączyć z prawicą. Nie zapominajmy, że II wojnę światową wywołała lewica, która zaatakowała Rzeczpospolitą – ze wschodu komuniści, z zachodu niemieccy narodowi socjaliści. Plany Hitlera mogły być realizowane dzięki władzy Narodowo-socjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników, na wskroś lewicowej i w praktyce antyreligijnej.

 W artykule internetowym inspirowanym wspomnianym wcześniej „raportem” nie ma natomiast mowy o dewastacjach cmentarzy chrześcijańskich czy kościołów. Dlaczego tych faktów nie uwzględnia się w punktowaniu nietolerancji i nie zalicza do prześladowań? Dlaczego do posłów, którzy spotkali się z współczuciem autora "raportu" zakwalifikowano Annę Grodzką (zerwanie tablicy z biura poselskiego), a nie ma mowy o zabójstwie posła PiS w biurze poselskim w Łodzi? Czy da się tragedię zabicia człowieka porównać z aktem wandalizmu? Czy taki "raport" można uznać za obiektywny?

 Promowany na Onecie raport, sądząc po jego omówieniu w Internecie, raczej faktycznego stanu problemu nie oddaje. A szkoda, bo rosnącą nietolerancją chociażby wobec wierzących warto byłoby się zająć. Fala – brunatna czy czerwona – zagraża nam wszystkim. Problem w tym, że mainstream widzi tylko wierzchołek fali.

 Piotr Koźmian