"Adaptacja" Orędzia Fatimskiego a pro-komunistyczni kapłani i Sede vacante | |
Wpisał: o. Paul Kramer | |
03.03.2013. | |
"Adaptacja" Orędzia Fatimskiego a pro-komunistyczni „kapłani” i Sede vacante
“Kto wierzy i jest ochrzczony, będzie zbawiony; kto nie wierzy będzie potępiony”
[Umieszczam w czasie Sede vacante, byśmy swymi modlitwami ułatwili Duchowi Świętemu ingerencję w wybór Papieża przez kardynałów - nie zawsze świętych. Modlitwa prostaczków ma ogromne znaczenie. M. Dakowski ]
[Ostatnia bitwa Szatana (11) ] Marucha 2013-03-03 ostatnia bitwa Kolejny odcinek książki Paula Kramera…Trudno o bardziej miażdżącą i lepiej udokumentowaną krytykę Kościoła Posoborowego oraz jego papieży. The Devil’s Final Battle U mnie (Dakowski.pl) też są te poprzednie odcinki Poprzednie odcinki u Maruchy:
ROZDZIAŁ 9 - NARZUCANIE NOWEJ ORIENTACJI KOŚCIOŁOWI “POFATIMSKIEMU” W miesiącach po konferencji prasowej 26 czerwca nastąpiło przyspieszenie kampanii narzucania nowej orientacji Orędziu Fatimskiemu i Kościołowi w ogóle. Na przykład 29 czerwca 2000 roku, zaledwie dwa dni po farsie z Gorbaczowem, miało miejsce – wydawałoby się nie mające związku z tematem – a faktycznie dosyć ważne wydarzenie. Kard. Castrillón Hoyos, szef Komisji Ecclesia Dei, wystosował list, który miał zapewnić dostęp do tradycyjnej Mszy łacińskiej tym, którzy jej pragną. List ten informuje o czymś dość niezwykłym nawet w czasach ogólnego braku dyscypliny w Kościele: Główna Kapituła Bractwa Kapłańskiego im św. Piotra (założonego przez papieża Jana Pawła II celem spełniania potrzeb tradycyjnych katolików, którym nie podobały się zmiany w Kościele) zostanie zniesiona. Nie odbędą się do niej wybory. Duchownym, członkom Bractwa, nie zezwoli się na wybór przełożonego, którym miał ponownie zostać Josef Bistig z dużą, jak oczekiwano, przewagą głosów w Kapitule Bractwa. Kardynał Castrillón Hoyos po prostu narzuci Bractwu kandydata, który jest bardziej w jego guście. Ponadto rektorzy dwu seminariów Bractwa zostaną usunięci i zastąpieni przez bardziej liberalnie myślących księży. Racjonalne uzasadnienie działań kardynała mamy w jego liście: Dobrze wiecie, że wasze seminarium jest obserwowane przez wiele osób w Kościele i że musi być ono wzorowe pod każdym względem. Szczególnie musi unikać i zwalczać pewien duch buntu przeciwko dzisiejszemu Kościołowi, jaki łatwo znajduje zwolenników wśród młodych studentów którzy, jak wszyscy młodzi ludzie, mają skłonności do zajmowania skrajnych i rygorystycznych postaw [1]. W późniejszym wywiadzie w czasopiśmie 30 Days, kardynał dalej wyjaśniał, że jedynie pomagał Bractwu “zachować równowagę między ich oryginalnym charyzmatem i rezultatem umieszczenia ich w dzisiejszej rzeczywistości kościelnej” [2]. Rozważmy oba wyrażenia: “duch buntu przeciwko dzisiejszemu Kościołowi” i “umieszczenia ich w dzisiejszej rzeczywistości kościelnej”. Seminarzyści Bractwa Kapłańskiego są ochrzczonymi katolikami. Urodzili się i wychowali w Kościele Katolickim “głównego nurtu”. Nie byli członkami rzekomo “schizmatycznego” Towarzystwa św. Piusa X założonego przez abpa Marcela Lefebvre, znanego z oporu wobec zmian posoborowych. Nie, oni byli młodymi ludźmi, którzy przyszli z “głównego nurtu” Kościoła i weszli do seminariów Bractwa w celu uformowania się w sposób tradycyjny i odprawiania tradycyjnej Mszy łacińskiej. Ale tym młodym ludziom, którzy nigdy nie przekroczyli granic (tak zwanej schizmy) mówi się, że muszą być umieszczeni w “dzisiejszym Kościele” i “dzisiejszej rzeczywistości kościelnej”. Ale skoro już są katolikami, to gdzie niby mają być “umieszczeni”? Czy chodzi o Święty Kościół Katolicki? Najwyraźniej nie. To, o czym kardynał mówi – czy zdaje sobie z tego jasno sprawę, czy też nie – to jest Kościół Adaptacji, Kościół nowej orientacji. Wiemy o tym, gdyż księża i seminarzyści zorganizowanego przez papieża Bractwa św. Piotra są niewątpliwie katolikami, więc jeśli ich się “umieści” gdzieś tam, nie będzie to Święty Kościół Katolicki, lecz coś innego. I dlatego mówimy o stalinizacji Kościoła. Nie jest tak, jakoby Kościół został całkowicie obalony i zupełnie przestał być tym, czym był – bo to jest niemożliwe, biorąc pod uwagę obietnicę naszego Pana, że bramy piekielne go nie przemogą. Chodzi raczej o wprowadzenie do Kościoła swoistego konia trojańskiego – Kościół w Kościele, zbiór nowych praktyk i postaw nigdy wcześniej nie widzianych w jego historii – i właśnie ten koń trojański chce upierać się, że to on właśnie jest Kościołem. A jeśli ktoś dziś chce istnieć w Kościele, w Świętym Kościele Katolickim, musi wyrazić zgodę na umieszczenie go w “dzisiejszej rzeczywistości kościelnej”. Dzisiejsza “rzeczywistość kościelna” jest jedynie chwilowym zjawiskiem, które na pewno zostanie skorygowane przez Pana Boga ze względu na olbrzymie szkody, jakie wyrządza Kościołowi. Jednakże kardynał Castrillón i jego kolaboranci, realizujący linię partyjną Kościoła nowej orientacji, chcą udawać, iż owa linia pozostanie z nami na zawsze. Nie można wymagać lepszego dowodu na istnienie nowej orientacji Kościoła – jego jakby stalinowskiej adaptacji – niż brutalne zduszenie Bractwa Kapłańskiego im. św. Piotra przez kardynała Castrillón. Takich działań nigdy nie podjęto by przeciwko jezuitom, czy innym zakonom, które osłabiały Kościół od II Soboru Watykańskiego. Dlaczego? Ponieważ te moralnie i doktrynalnie zepsute zakony trzymają się nowej linii partyjnej, nowej orientacji, adaptacji. W obecnym kryzysie, jedyną rzeczą jaką Watykan chce narzucić natychmiastowymi i energicznymi działaniami, jest adaptacja Kościoła do świata – nie mocna doktryna, nie mocna praktyka, które są lekceważone w Kościele praktycznie bezkarnie – a tylko adaptacja. We wrześniu 2000 roku spotykamy się z jeszcze jednym dramatycznym przykładem adaptacji Kościoła. Od 12-19 września 2000 roku kard. Roger Etchegaray przebywał w czerwonych Chinach na “Sympozjum Religii i Pokoju”. Tam celebrował Mszę w obecności schizmatyckich biskupów Katolickiego Stowarzyszenia Patriotycznego (CPA). Mszę celebrowano w Sanktuarium Matki Bożej Chrześcijańskiej Pomocy, które czerwony reżim chiński ukradł prawdziwemu Kościołowi Katolickiemu w Chinach [3]. CPA ustanowiono w latach 1950 by zastąpić Kościół Katolicki, po uznaniu go za “nielegalny” w czerwonych Chinach przez przewodniczącego Mao. A zatem CPA jest organizacją ludzką, wykreowaną przez komunistyczny rząd i zorganizowaną jako “kościół”, do którego chińscy katolicy muszą należeć, zmuszeni do opuszczenia Kościoła Rzymsko-Katolicki, którego istnienie zostało uznane za “nielegalne” przez czerwony reżim chiński. Konstytucja CPA wyraźnie odrzuca posłuszeństwo wobec papieża i uważa CPA za niezależny od Rzymu. Dlatego biskupi i księża z CPA wszyscy są z definicji schizmatykami. CPA nielegalnie konsekrowało ponad 100 biskupów, bez papieskiego mandatu, z bezpośrednim naruszeniem Kodeksu Prawa Kanonicznego; co gorsza, ci nielegalnie konsekrowani biskupi publicznie zadeklarowali swoją podstawową lojalność wobec komunistycznego reżimu w Chinach, wyrzekając się lojalności czy posłuszeństwa wobec papieża. W rezultacie, ci nielegalni biskupi, a także ci którzy ich konsekrowali, zostaliby ekskomunikowani latae sententiae (automatycznie), gdyby byli członkami Kościoła Katolickiego, ale nimi nie są. W 1994 roku biskupi z CPA wydali tzw. list duszpasterski, w którym poparli chińską politykę kontroli populacji, obejmującą wymuszane aborcje na wszystkich kobietach, które już mają jedno dziecko, wzywając chińskich katolików do wspierania tego paskudztwa. W skrócie, CPA jest stworzoną przez komunistów, kontrolowaną przez komunistów, rażąco schizmatycką, rażąco heretycką, proaborcyjną organizacją, dziełem samego szatana, działającego przez Mao Tse-Tunga i jego następcę “prezydenta” Jianga. A jednak Watykan nie ogłosił ani żadnej schizmy, ani żadnej ekskomuniki tego kontrolowanego przez komunistów, proaborcyjnego kleru. Zamiast tego, kard. Etchegaray przyjechał do Chin i celebrował Mszę w obecności biskupów z CPA w Sanktuarium Maryjnym, które CPA, przy pomocy komunistycznych najemnych przestępców, ukradła Kościołowi Katolickiemu i katolickim wiernym. Kard. Etchegaray nawet oświadczył, że “uznał wierność wobec papieża katolików oficjalnego Kościoła [tzn. CPA]“. Wierność wobec papieża ze strony biskupów popierających wymuszaną aborcję i których kontrolowane przez komunistów stowarzyszenie odrzuca prymat papieża w swojej konstytucji? Co to za nonsens? [Katolicznik bez zmrużenia okiem przełyka i takie, i jeszcze gorsze nonsensy - admin] W czasie kiedy kard. Etchegaray przebywał w Chinach, 82-letni katolicki ksiądz z “podziemnego” Kościoła Katolickiego, pozostającego w jedności z Rzymem, został pobity do nieprzytomności i wywieziony do więzienia przez policję “bezpieczeństwa” [4]. Zgodnie z Ostpolitik, Watykan nie zaprotestował z powodu niemal śmiertelnego pobicia tego księdza, ani też z powodu aresztowań, uwięzień i torturowania lojalnych Rzymowi katolickich księży, biskupów i świeckich przez czerwony chiński reżim. Aparat watykański jest nadal przykuty łańcuchami do nowej orientacji Kościoła – “dialogu” z wrogami Kościoła i milczeniu nawet w obliczu rażących tortur i prześladowań wiernych katolików. Taki jest owoc zaniechania przez nową orientację słusznego sprzeciwu wobec zła. I ta polityka adaptacji Kościoła, w dłuższej perspektywie, będzie miała zamierzony efekt na dalszych milionach, które odejdą i utracą wiarę, gdyż aparat watykański już nie sprzeciwi się złu sprawiedliwym gniewem, jak to czynił wcześniej. Wyraźnie widzimy różnicę w traktowaniu tradycyjnych katolików, którzy obecnie stanowią przeszkodę dla “nowej orientacji” – i tych katolików, którzy całkowicie przyjmują nową orientację. W przeciwieństwie do wykazywanej przez Watykan uległości wobec CPA, abp Marcel Lefebvre został publicznie uznany za ekskomunikowanego i schizmatyka w motu proprio przygotowanym do podpisu przez papieża w ciągu 48 godzin od wyświęcenia przez niego czterech biskupów bez mandatu papieskiego [5] – działania podjęte przez arcybiskupa (niezależnie od tego, za jak błędne niektórzy mogą je uważać) w celu ratowania tradycji katolickiej w Kościele, który najwyraźniej oszalał. Czerwoni Chińczycy dokonują (z pomocą byłych biskupów katolickich) konsekracji 100 biskupów bez papieskiego mandatu dla swojego proaborcyjnego “kościoła”, a Watykan nie podejmuje żadnych działań represyjnych. Wręcz przeciwnie, wysyła kardynała (nie kogoś niższego szczebla) jako przedstawiciela by kumał się z jakimiś nielegalnymi biskupami! A kiedy abp Lefebvre konsekruje czterech biskupów by służyli tradycji katolickiej, zostaje natychmiast wrzucony w totalną ciemność przez sam aparat watykański, mimo że abp Lefebvre i czterej nowo konsekrowani biskupi ciągle wykazywali lojalność wobec papieża, któremu próbowali służyć zachowując tradycyjną katolicką praktykę i wiarę. Skąd taka uderzająca różnica w traktowaniu? Odpowiedź, jeszcze raz, jest taka, że abp Lefebvre odmówił przyjęcia adaptacji, natomiast czerwoni biskupi chińscy są wzorem do naśladowania. Ale jest jeszcze gorzej. Jak mówi “List otwarty” napisany do kard. Sodano i innych członków watykańskiego aparatu, opublikowany przez Fundację kard. Kunga, księża z CPA – schizmatyckiego, kontrolowanego przez komunistów, proaborcyjnego “kościoła” – otrzymali misje kanoniczne i funkcje kapłańskie w amerykańskich diecezjach. A zatem ci prokomunistyczni księża odprawiają Msze i wysłuchują spowiedzi rzymskokatolickich wiernych w lokalnych parafiach, gdzie jako niewątpliwi agenci komunistycznego rządu poznają tajne grzechy niezliczonych Amerykanów, które mogą dawać komunistycznym panom w Chinach powody do szantażu. Potwierdził to abp Levada z San Francisco, który twierdzi, że Watykan – i niewątpliwie kard. Sodano miał udział w tej decyzji – autoryzował przyznanie “misji apostolskiej” księżom proaborcyjnego, kontrolowanego przez komunistów, schizmatyckiego CPA [6]. Taka jest dokładna, widoczna penetracja sił komunistycznych w strukturze Kościoła. Nie istnieje bardziej dramatyczny przejaw adaptacji. Ale obecność tych kontrolowanych przez komunistów księży w amerykańskich parafiach jest jedynie zdjęciem migawkowym z całego procesu, który rozpoczął się w Metz, Francja, w 1962 roku, kiedy to opuszczono zwodzony most Kościoła i światowe siły, zaprzysiężeni jego wrogowie, rozpoczęli marsz do jego wnętrza, doprowadzając papieża Pawła VI do wypowiedzenia się o inwazji Kościoła przez światowy styl myślenia. Adaptacja Orędzia Fatimskiego Nigdzie nie znajdziemy smutniejszego przykładu adaptacji Kościoła, niż w tym co wydarzyło się 8 października 2000 roku: ceremonia w Watykanie “zawierzania” różnych rzeczy Maryi – “zawierzenie” dla mas, żeby odciągnąć ich uwagę od poświęcenia Rosji. Podczas tej ceremonii “wszystkie narody” świata, bezrobotni, a nawet “młodzi poszukujący sensu życia” – wszystko i wszędzie, oprócz Rosji – zostali “zawierzeni” Matce Bożej. W przeddzień tej ceremonii satelity emitowały na cały świat modlitwę Różańcową z Placu św. Piotra. Ale zabrakło w niej jednej rzeczy: modlitwy fatimskiej. Nikt w Watykanie nie odmówił: “O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego, zaprowadź wszystkie dusze do nieba, i dopomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia“. Ale jeden dziesiątek Różańca odmówiła siostra Łucja do kamer z klasztoru w Coimbra. Wyglądając bardzo nieszczęśliwie, s. Łucja odmówiła modlitwę fatimską – po portugalsku. Została zdegradowana do rekwizytu w spocie reklamowym. Widzimy tu sergianizację Orędzia Fatimskiego, adaptację Przesłania z Fatimy do świata. Matka Boża Fatimska staje się Matką Bożą Bezrobotnych, Matką Bożą Młodych Szukających Sensu Życia – a Różaniec pozbawia się modlitwy fatimskiej. Tu dochodzimy do początku roku 2001. W roku 2000 zajmowano się adaptacją bardzo intensywnie, ale trzeba było nieco jeszcze posprzątać. O. Gruner nadal prowadził bardzo skuteczny apostolat fatimski. Więc 16 lutego 2001 roku, kard. Castrillón Hoyos napisał do o. Grunera list, ponawiając groźbę ekskomuniki z czerwca ubiegłego roku. Jeśli o. Gruner nie przestanie robić tego, co robi, to zastosuje się “stanowcze środki, które będą bolesne dla wszystkich zainteresowanych”. W tym liście kard. Castrillón przedstawił inny pokaz działania nowej orientacji w kwestii Orędzia Fatimskiego. Według niego “Matka Najświętsza pokazała się trojgu małym wizjonerom w Cova da Iria na początku stulecia i zaznaczyła program Nowej Ewangelizacji, w który zaangażował się cały Kościół, i który jest jeszcze pilniejszy na początku trzeciego tysiąclecia” [7]. Matka Boża Fatimska stała się teraz Matką Bożą Nowej Ewangelizacji – o czym nie powiedziała nawet jednego słowa w Fatimie! Matka Boża nie pojawiła się w Fatimie po to, żeby głosić “Nową Ewangelizację”, hasło opisujące nową i nieskuteczną kampanię rozbudzania ginącej wiary u tych, którzy już są katolikami [8]. Matka Boża nie przyszła też, żeby głosić jakieś mętne hasła, które zdominowały Kościół w ostatnich czterdziestu latach: “dialog ekumeniczny”, “dialog międzywyznaniowy”, “solidarność”, “cywilizacja miłości”, “inkulturyzacja” itp. Ona przyszła by głosić Starą Ewangelizację, wieloletnią Ewangelię Jezusa Chrystusa, który jest taki sam jak wczoraj, dzisiaj i jutro – tego samego Chrystusa, który ostrzegł świat, że “Kto wierzy i jest ochrzczony, będzie zbawiony; kto nie wierzy będzie potępiony”. Grupa zwolenników o. Grunera zaprotestowała w liście do kardynała: Wasza Eminencjo, gdzie można znaleźć jakieś elementy twojej interpretacji Orędzia Fatimskiego? Gdzie jest niebo i gdzie jest piekło, gdyż mówisz tylko ogólnie o “Ostatecznych/ Najwyższych Rzeczywistościach” – co jest określeniem do zaakceptowania przez każdego masona? Gdzie jest triumf Niepokalanego Serca? Gdzie jest poświęcenie i nawrócenie Rosji? Gdzie są ostrzeżenia Matko Bożej? Gdzie naprawdę jest Orędzie Fatimskie w ogóle? Przekaz Matki Bożej Fatimskiej dla świata nie zawierał żadnych sloganów takich jak “Nowa Ewangelizacja”. Nie wypowiadała żadnych haseł w ogóle, a jedynie prostą katolicką prawdę: że wiele dusz smaży się w piekle za brak wiary katolickiej; że w celu uratowania dusz Bóg zaleca konieczne ustanowienie w nowym świecie – nie tylko wśród tych, którzy już są katolikami – nabożeństwa do Jej Niepokalanego Serca; że Jej Niepokalane Serce musi zatriumfować w wyniku poświęcenia Rosji temu Sercu; że tylko w ten sposób może zapanować pokój w naszych czasach. [A może Ona mówiła to tylko, "można powiedzieć" "w pewnym sensie" - że zacytujemy Jana Pawła II? - admin] I Matka Boża Fatimska dała nam również ostrzeżenie o konsekwencjach nieposłuszeństwa wobec Jej próśb: będą to wojny i prześladowanie Kościoła, męczeństwo dobrych, cierpienia Ojca Świętego, cierpienia całego świata – wszystko to ma już miejsce w naszych czasach – a później, jeśli będziemy nadal ignorować Jej prośby, nastąpi unicestwienie różnych narodów. Orędzie Fatimskie zostało po prostu skreślone, nie istnieje, przekształcone w hasła adaptacji. I zgodnie z tą stalinowską adaptacją Kościoła nałoży się cenzurę na każdego, kto jest za wcześniejszym rozumieniem starych określeń. W tym samym liście z 16 lutego, kard. Castrillón Hoyos zażądał, by o. Gruner “publicznie wycofał się” z pewnych opinii w swoim czasopiśmie apostolatu, które kardynał uznał za niedopuszczalne. W Kościele rojącym się od heretyckiej literatury, która osłabiła wiarę milionów i zagroziła ich duszom, kard. Castrillón Hoyos chciał ocenzurować czasopismo Fatima Crusader! Dlaczego? Bo czasopismo to ośmieliło się skrytykować nie katolicką naukę o wierze i moralności, ale pozbawione kręgosłupa decyzje kard. Sodano i jego kolaborantów – łącznie z ich konferencjami prasowymi i kolacjami z takimi osobami, jak Michail Gorbaczow, ich przyjemnymi relacjami ze schizmatycką CPA i ich wysiłkami zakopania Orędzia Fatimskiego pod stosem fałszywych interpretacji. Sposób traktowania o.Grunera, Bractwa Kapłańskiego św. Piotra, abp-a Lefebvre, Towarzystwa św. Piusa X i innych dostrzegalnych przeszkód dla realizacji nowej orientacji II Soboru, pokazuje, że epoka posoborowa wygląda bardzo podobnie do czasów kulminacji herezji ariańskiej, jakie z ubolewaniem opisywał św. Bazyli: “Teraz ostro się karze tylko jedno przestępstwo: dokładne przestrzeganie tradycji naszych ojców. Z tego powodu pobożnych wypędza się z krajów i transportuje na pustynie“. Tylko jedno przestępstwo jest teraz ostro karane: dokładne przestrzeganie stałych przed soborowych tradycji Kościoła – podsumowanych w Orędziu Fatimskim. Dziwne, że nikt inny, jak kard. Ratzinger w liście z 1988 roku do biskupów w Chile tak napisał o tzw. “schizmie Lefebvre”: To co wcześniej uważane było za Najświętsze (forma w jakiej przekazywano liturgię), nagle postrzegane jest jako najbardziej zakazane ze wszystkiego; jest jedyną rzeczą, którą można bezpiecznie zakazać. Nie wolno jest krytykować decyzji podejmowanych od czasów tego soboru. Natomiast jeśli ludzie kwestionują stare prawdy wiary – na przykład cielesne dziewictwo Maryi, cielesne zmartwychwstanie Jezusa, nieśmiertelność duszy itd., nikt nie skarży się na to, albo robi to tylko z największym umiarem. Jeszcze dziwniejsze jest to, że kard. Castrillón Hoyos powiedział to samo. We wspomnianym powyżej wywiadzie dla 30 Days powiedział: “Wielkim zadaniem naszych czasów jest pokazanie ludziom, że dzisiejszy Kościół jest taki sam jak zawsze”. [No właśnie. To nie małe i nie łatwe zadanie... - admin] Skąd w ogóle takie “zadanie”? Kiedy w całej historii Kościoła Katolickiego musiano wykazywać, że Kościół nadal jest taki sam, jak wcześniej? Czy takie wykazywanie byłoby w ogóle konieczne, jeśli by nie istniał ważny powód do podejrzeń, że Kościół został zmieniony? Istnieje ważny powód do powzięcia takich podejrzeń, jak już wykazaliśmy: od II Soboru Kościół Katolicki przeszedł adaptację dokładnie według planu przewidzianego, zawiązanego i przeprowadzonego przez jego największych wrogów. A ci u szczytu Kościoła teraz odmawiają przyznania się do tego, co się wydarzyło, nawet jeśli sami nie są świadomymi agentami destrukcji. Jak powiedział nasz Pan do faryzeuszy: “To są ślepi przewodnicy ślepych. Lecz jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną”. (Mt 15:14) Jak powiedziała sama siostra Łucja: “To, dlatego Szatan wywoływał tyle wojen z nim [z różańcem]! A najgorsze jest to, że udało mu się doprowadzić do błędu i oszukania dusz mających wielką odpowiedzialność ze względu na zajmowane stanowiska. . .! Oni są ślepcami prowadzącymi innych ślepców. . .” [9]. I jak oświadczył św. Paweł na temat tego samego typu tępo upartego człowieka: “Nikt nie jest tak ślepy jak ci, którzy nie widzą”. Jest to także w Piśmie Świętym: “Bo otępiało serce tego ludu. Usłyszeli niechętnie i zamknęli oczy, aby przypadkiem nie zobaczyli oczami i uszami nie usłyszeli, i nie zrozumieli sercem, i nie nawrócili się, i abym ich nie uleczył”. (Dz 28:27) Oni ślepo i uparcie bronią adaptacji Kościoła Katolickiego, jakby był to dogmat wiary, a prawdziwe dogmaty wiary są podważane w Kościele na ich oczach przy ich totalnej obojętności. Przypisy [1] List do Głównej Kapituły Bractwa Kapłańskiego św. Piotra, 29.06.2000. [2] 30 Days, Nr 11, 2000, s. 17. [3] Zenit, 19.09.2000. [4] CWN News Brief, 18.09.2000. [5] Podczas gdy prawdą jest, że w normalnych warunkach biskupowi nie wolno powoływać nowego biskupa bez wyraźnego pozwolenia czy autoryzacji papieża, to niemniej jednak przewiduje się, zarówno w prawie jak i w praktyce, na przestrzeni wieków w historii Kościoła, możliwość żeby biskup mógł, a niekiedy musiał konsekrować – tzn. mianować – kolejnego biskupa bez wyraźnego pozwolenia, a nawet wbrew specyficznemu bezpośredniemu nakazowi papieża. Prawo kanoniczne uznaje prawo obowiązującego go człowieka do pójścia przeciwko wyraźnego nakazowi władzy wyższej – nawet papieża – w szczególnym przypadku, po odpowiednim zastanowieniu i modlitwie, sprzeciwić się, jeśli jego sumienie, znające doktrynę katolicką, upewnia go by tak postąpił. (Zob. Kanon 1323, zwłaszcza dział 4; i Kanon 1324, zwłaszcza dział 1 p. 8 i dział 3.) Ponadto, według prawa to nie ipso facto jest aktem schizmy nieposłuszeństwo w szczególnym przypadku kiedy podlega się władzy papieża ogólnie – ale najwyżej jest to aktem nieposłuszeństwa. Ale nie jest aktem nieposłuszeństwa, przynajmniej obiektywnie, jeśli ktoś nie czuje się zobowiązany do posłuszeństwa wobec wyższej władzy, gdy wymaga tego zachowanie wiary i dobro Kościoła. Akt konsekracji czterech księży na biskupów, dokonany przez abpa Lefebvre 29 czerwca 1988 roku, przekracza zakres tej książki, ale są liczne artykuły kanonistów i teologów opowiadające się za subiektywną i obiektywną obroną tego aktu. (Zob. artykuły Patricka Valdrini, dziekana prawa kanonicznego, Instytut Katolicki, Paryż, Francja, i hrabiego Neri Caponi, emerytowanego profesora Wydziału Prawa Kanonicznego, Uniwersytet Florencki, Italia.) Nawet różni kardynałowie watykańscy publicznie, w różnym stopniu, bronili aktu abpa Lefebvre. [6] Fundacja kard. Kunga Open Letter to the Vatican [List otwarty do Watykanu] Sec. III, 28.03.2000 (www.cardinalkungfoundation.org/cpa/openletter.htm). W odpowiedzi dla Fundacji (cyt. w Liście otwartym), abp Levada ujawnia, że “działalność apostolska” księży z CPA “prowadzona jest zgodnie z wytycznymi otrzymanymi ze Stalicy Apostolskiej”. [7] List do o. Grunera, 16.02.2001. [8] Nowa Ewangelizacja opisywana jest jako ewangelizacja, która jest “nowa w swym zapale, nowa w swojej metodzie I nowa w swoim wyrazie”. To parasol “Nowej Ewangelizacji” uzasadniał chuligański “Ruch Charyzmatyczny” i Kongresy Eucharystyczne Rock and Rolla, Światowe Dni Młodzieży nazywane “katolickim Woodstock” i inne współczesne aberracje w Kościele. Zob. John Vennari, “Catholicism Dissolved, The New Evangelization” [Katolicyzm zdemoralizowany, Nowa Ewangelizacja] (4 artykuły wCatholic Family News październik 1998 – styczeń 1999.) [9] Zob. list s. Łucji cyt. w Całej prawdzie o Fatimie – t. III, s. 758. |