Fukushima - punkt zwrotny ?????? | |
Wpisał: cyborg | |
05.03.2013. | |
cz. I
[dodam kwaśno: ?????? md]
Autor: cyborg 4 marca 2013 ekspedyt „Wypadek w elektrowni Fukushima w marcu 2011, pokazał że ani rząd japoński, ani pracodawcy, operatorzy czy przemysł, nie przyłożyli dostatecznej wagi do przygotowania się do trudnych sytuacji.” Tymi słowy, czytelnik japoński jest wprowadzany do projektu zmiany, a właściwie wprowadzenia pierwszych spójnych przepisów prawa atomowego. Przepisów które nie byłyby podyktowane przez kartel nuklearny. Potrzeba było dwu lat, demonstracji gromadzących po sześćset tysięcy demonstrantów, analiz pisanych przez nie dbających o karierę naukowców, analiz inżynierskich a w końcu zmiany nastawienia znanych aktorów, by w końcu zmienić filozofię bezpieczeństwa nuklearnego. Pierwszym krokiem jest przyznanie że przyczyną katastrofy nie było ani tsunami ani trzęsienie ziemi. Przyczyną było zatrzymanie chłodzenia i niemożliwość uruchomienia chłodzenia awaryjnego. W ciągu roku od japońskiej katastrofy, na świecie doszło do kilku „trudnych sytuacji”, w których dopiero w ostatniej chwili udało się odzyskać kontrolę. W Wielkiej Brytanii meduzy zatkały kanały chłodzące, nic groźnego nie zaszło, elektrownia ma alternatywne chłodzenie nie stosujące wody morskiej, ale paliwa do agregatów zabrakło! W USA huragan „Andrew” odciął od świata elektrownię w której, dosłownie w ostatniej chwili wojsko uzupełniło zapas paliwa do agregatów utrzymujących chłodzenie. W innej (Fort Calhoun) , będacej w trakcie wymiany paliwa – a więc wyłączonej – powódź zalała agregaty chłodzace wypalone paliwo. Dostarczenie agregatów i paliwa do nich, było wyzwaniem. Co z tą dotychczasową „filozofią” ?! Była ona oparta na logistyce i umowach prawnych. Dla kilku elektrowni budujemy wspólne centrum sprzętu ratowniczego, zakładając że statystycznie niemożliwym jest wystąpienie tej samej awarii w kilku reaktorach na raz, zakładając że drogi będą przejezdne i agregaty, paliwo, sprzęt dotrą na czas ! To wszystko są systemy oparte na prawdopodobieństwie, a raczej na udowodnieniu nieprawdopodobieństwa wystąpienia zdarzenia losowego, oraz prawnym zabezpieczeniu ewentualnej pomocy przez osoby trzecie. Co na to stara dobra inżynierska praktyka? Nie interesuje mnie prawdopodobieństwo wystąpienia, a skutek jaki może przynieść awaria. Pojedyncza awaria może być początkiem łańcucha. Obliczenia ścieżki krytycznej były bardzo popularne w latach sześćdziesiątych, pozostaje tajemnicą dlaczego nie zastosowano tej metody do elektrowni jądrowych. Tu SCHEMAT Powyższe rysunki wyjaśniają inżynierski sposób podejścia do problemu: Nie interesuje mnie dlaczego rdzeń przepalił dno kotła, jedna dodatkowa rura, poza wszelkimi systemami komputerowymi/automatycznymi, pozwala mi zdalnie , ręcznie zalać płonący rdzeń. Rysunek po prawej pokazuje instalację odprowadzenia gazów z obudowy. Instalację której też nie było! Śledztwo wykazało ze tylko jeden operator na czterech podjął decyzję uruchomienia zaworu wyrównującego ciśnienie do wewnątrz budynku. Zawór ten jest używany podczas wymiany paliwa w trakcie zdejmowania pokrywy, by się nie „zassała” jak pokrywka „wecka”. Przy panującym ciśnieniu, zawór i tak nie zadziałał. Decyzja wypuszczenia radioaktywnej, ekstremalnie przegrzanej pary do wnętrza budynku była samobójcza i niczego nie rozwiązywała. Gdyby obie te instalacje były zabudowane w elektrowni, tylko fachowcy usłyszeliby nazwę Fukushima, poważny remont lub wyłączenie z eksploatacji w skutek stopienia rdzenia. Proces legislacyjny ma trwać do lipca. Powołany do życia urząd o nazwie : Nuclear Regulatory Athority, ma wreszcie być nadrzędnym wobec wszelkich podmiotów prawa atomowego w Japonii. |