Anioł w filozofii św. Tomasza z Akwinu
Wpisał: Magdalena Żuraw   
20.03.2013.

Anioł w filozofii św. Tomasza z Akwinu

 

Magdalena Żuraw  2013-03-16 pch24

Za najsumienniejszego, najbardziej zasłużonego i największego angelologa uważa się – nie bez przyczyny zresztą – św. Tomasza z Akwinu (XIII w.), filozofa, który po śmierci uhonorowany został nawet oficjalnym tytułem Doktora Anielskiego (doctor angelicus). Dzięki Akwinacie nauka o aniołach zyskała wreszcie rangę filozofii, mimo że znakomita większość wcześniejszych rozważań angelologicznych również posiadała niezależną od religii i teologii wartość filozoficzną. Angelologia św. Tomasza wyróżnia się jednak na tym tle wszechstronnością ujęcia tematu, drobiazgową analizą i wirtuozowskim użyciem rozmaitych kontekstów: metafizycznego, teorio-poznawczego, eschatologicznego, a także antropologicznego.

 

Aniołowie nigdy nie byli dla twórcy „Sumy teologicznej” dodatkiem, zagadnieniem fakultatywnym lub tematem uzupełniającym – wręcz przeciwnie: stanowili immanentną część Tomaszowego świata i tomistycznej filozofii: „(...) w doktrynie, w której ostateczna racja bytów tłumaczy się przeważnie miejscem przypadającym im we wszechświecie, nie można pominąć całego porządku stworzeń bez obawy naruszenia równowagi systemu. Dodajmy (...), że nauka św. Tomasza o aniołach była końcowym wynikiem stopniowego procesu rozwojowego, którego przebieg znaczony był oddziaływaniem wzajemnym i uzupełnianiem się różnorodnych pierwiastków, jednych pochodzenia czysto religijnego, innych natomiast – czysto filozoficznego” – jak pisał Stefan Gilson.

 Św. Tomasz – wzorując się zarówno na klasykach myśli greckiej, jak i na Ojcach Kościoła, wczesnej scholastyce oraz średniowiecznej myśli arabskiej – dokonał rzeczy fundamentalnej dla zrozumienia struktury bytowej aniołów: opisał ich „od wewnątrz”, zbadawszy ich metafizyczną istotę, i „od zewnątrz”, umieściwszy ich w planie całego stworzonego wszechświata. Mówiąc zatem o aniołach św. Tomasza – należy wyjść od sprecyzowania struktury bytowej tych stworzeń oraz odtworzenia wyjątkowego oglądu rzeczywistości, jakim dysponował Akwinata.

 Uporządkowanie statusu ontologicznego anioła

Gdy Arystoteles wskazywał na strukturę bytu – wskazywał na formę, materię pierwszą (możność materialną), oraz na materię drugą (ciało). Ten powodujący wiele nieścisłości ontologicznych podział funkcjonował w scholastyce aż do czasu św. Tomasza. Opierało się na nim między innymi założenie Awicebrona o strukturze bytowej istot anielskich. Żydowski filozof, zakładając złożenie anioła z formy i materii (w rozumieniu możności materialnej), upatrywał zasadniczych różnic metafizycznych między bytem anielskim a bytem ludzkim głównie w kwestii cielesności, czyli posiadaniu lub nieposiadaniu ciała.

 Ujęcie takie rodziło jednak istotny problem – po pierwsze bowiem, jak wykazuje św. Tomasz, możność materialna nie może istnieć niezależnie od ciała, gdyż jest możnością przypisaną temu jednemu konkretnemu bytowi – oczywistością jest przecież, że możność do czegoś nie może istnieć bez tego czegoś. Dla Awicebrona natomiast  materia była wspólna wszystkim bytom, odróżniała je tylko forma. Św. Tomasz starał się udowodnić, iż rozumowanie żydowskiego filozofa opierało się na błędzie logicznym: „(...) okazuje się niemożliwe, żeby materia istot duchowych i cielesnych była jedna. Nie jest bowiem możliwe, żeby forma duchowa i cielesna była przyjęta w jednej i tej samej części materii; gdyby tak było, wtedy jedna i ta sama liczbowo rzecz byłaby zarazem cielesną i duchową. Pozostaje więc, że inną jest część materii, która przyjmuje formę cielesną, a inną, która przyjmuje formą duchową (I ST, q. 50, a. 2.).

 Awicebron sądził także, że gdyby całkowicie pozbawić aniołów materii, byliby oni czystymi formami, czyli czystymi aktami – odmieniłoby to zatem diametralnie ich status bytowy, ponieważ czystym aktem jest tylko i wyłącznie Bóg. W tym miejscu św. Tomasz wskazuje więc na inne jeszcze złożenie – z aktu i możności; wskazanie to (na samo istnienie anioła oraz na formę, będącą w stosunku do tego istnienia możnością) otwiera, zdaniem Akwinaty, drogę do właściwego rozumienia struktury wszelkiego bytu: aniołów, człowieka oraz Boga. Złożenie z aktu i możności nie jest bowiem złożeniem z formy i materii, ale z istnienia i z istoty: „U anioła nie ma złożenia z formy i materii, jest za to rzeczywistość (actus) i możność. (...) Nawet gdy się oderwie materię i przyjmie, że sama forma istnieje (nie w materii), zostaje nadal stosunek  formy do samego istnienia – jako możności do rzeczywistości. I takiego też złożenia trzeba dopatrywać się u anioła. I taki też sens ma powiedzenie niektórych, mianowicie że anioł jest złożony z „że jest” i „co jest”; lub według Boecjusza: z „istnienia” i „co jest” (...)”.

 Św. Tomasz wyjaśnia ponadto, że skoro w strukturze bytowej anioła nie ma złożenia z materii (możności materialnej) – jest to równoznaczne z brakiem możności posiadania przez anioła ciała. Polemika z awicebrońskimi  przekonaniami o złożeniu aniołów z materii i formy doprowadziła Akwinatę do poglądu, że anioły składają się z formy, którą jest ich dusza, oraz z samego aktu istnienia, bez którego nie można byłoby mówić o nich, że w ogóle istnieją.

Uzasadnienie jakościowych różnic między aniołami

Według św. Tomasza – anioł, który nie posiada przecież w swym złożeniu materii, nie może różnić się od anioła w ten sam sposób, w jaki byt posiadający materię różni się od innego stworzenia posiadającego materię – np. tak jak człowiek różni się od człowieka. Dlaczego?

 Św. Tomasz z Akwinu tłumaczy to za pomocą przykładu: mówi mianowicie, że niemożliwą rzeczą jest wskazać wiele białości czy człowieczeństw – ponieważ białość podobnie jak człowieczeństwo występują jako jedne i mogą być mnożone jedynie wtedy, gdy zawierają się w materii drugiej – dlatego też można mówić o człowieczeństwie konkretnego człowieka, lecz nie można powiedzieć, że jest tyle człowieczeństw, ilu istniejących ludzi. To właśnie ciało, wnoszące do „człowieczeństwa” w sensie ogólnym przypadłości konkretnego człowieka, przydaje temu ogólnemu pojęciu indywidualizację, wprowadzając tym samym rozróżnienie pomiędzy człowieczeństwem dwojga ludzi.

 W przypadku istot anielskich nie można mówić o zachodzeniu podobnych różnic, gdyż – jako byty złożone z aktu istnienia oraz formy – muszą one różnić się od siebie gatunkowo; wynika to też z tego, że gatunek przypisany jest formie, zaś rodzaj – materii. Dlatego też byty różniące się w możności, i posiadające materię drugą, różnią się także w rodzaju, natomiast anioły – jako pozbawione możności materialnej, a przede wszystkim powłoki cielesnej – muszą różnić się w gatunku. Zatem, jak wnioskuje św. Tomasz, istnieje tyle gatunków aniołów, ilu jest aniołów, i każdy z nich jako odrębny gatunek musi być mniej lub bardziej doskonałym od drugiego. Anioły jednak nie różnią się tak jak różni się człowiek od posiadającego mniej władz umysłowych zwierzęcia, czy tak jak zwierzę od nieposiadającej zmysłów rośliny.

Zróżnicowanie między aniołami wynika z faktu umiejscowienia ich bliżej lub dalej od boskiego oblicza, a o stopniu doskonałości anioła decyduje tylko i wyłącznie doskonałość poznania intelektualnego, w jakie został wyposażony. Stąd bierze się właśnie konieczność istnienia hierarchii anielskiej, której rozkład byłby uszeregowaniem tych stopni. Te z aniołów, które znajdują się bliżej Boga, ogarniają i poznają więcej przez brak mnogości poznania i przez brak wielu postaci intelektualnych – poznają bowiem więcej od innych przez ujęcie większej ilości rzeczy poznawanych w doskonalszej od innych aniołów jedności.

 Warto jeszcze dodać kilka słów o zapatrywaniach św. Tomasza na mnożenie się aniołów. Wychodząc z prostego założenia, że jako coś ogólniejszego „dobro gatunku jest ważniejsze od dobra jednostki” – uznał on, że doskonała natura anielska wymaga mnożenia gatunków, a nie jednostek w obrębie gatunku. Jest to charakterystyczna różnica między aniołami a ludźmi – gatunek ludzki potrzebuje bowiem mnożenia jednostek, by doskonalić gatunek.

Konieczność i niezniszczalność bytów anielskich jako jeden z ważniejszych aspektów wyższości aniołów nad ludźmi

Św. Tomasz z Akwinu dokonał w swej metafizyce podziału na byty możliwe (czyli posiadające możność materialną) oraz konieczne (czyli owej możności nie posiadające). Do pierwszej grupy przynależą ludzie, do drugiej: aniołowie i Bóg, przy czym istoty anielskie jako byty konieczne posiadają jednak przyczynę konieczną z zewnątrz – musiał bowiem nastąpić moment nadania im konieczności.

 Aniołowie – jako byty konieczne i nie posiadające materii – są niezniszczalne; zniszczenie dokonuje się bowiem poprzez rozpad struktury bytowej. Ale nawet człowiek – pomimo faktu, że jego materia ulega zniszczeniu poprzez odłączenie się od reszty bytu – ulega zniszczeniu tylko w tym materialnym aspekcie, jego dusza jest zaś nieśmiertelna. Skoro więc człowiek, będący przecież czymś ontologicznie mniej doskonałym od anioła, posiada nieśmiertelną duszę, tym bardziej anioł, jako forma aktualizowana istnieniem, jest niezniszczalna: „Istnienie (...) z charakteru swego przysługuje formie; każda bowiem rzecz jest bytem rzeczywistym przez to samo, że ma formę. Co do materii, to ona jest bytem rzeczywistym poprzez formę. A więc skład materii z formą przestaje istnieć jako rzeczywistość przez to, że forma oddzieli się od materii. Jeśli zaś sama forma bytuje swoim własnym istnieniem – co jak wyżej powiedziano, zachodzi właśnie u aniołów – istnienia tego nie może utracić. Sama więc niematerialność anioła jest powodem, dla którego anioł co do swej natury jest niezniszczalny” (I ST, q. 50, a. 2.).

 Zniszczenie anioła mogłoby więc nastąpić jedynie wtedy, gdyby oddzieliło się jego formę od aktu istnienia – co należy wykluczyć tak samo, jak wyklucza się możliwość oddzielenia krągłości od koła. Człowieka konkretyzuje jego forma, materia i przypisane jej przypadłości, bez których nie byłby tym właśnie człowiekiem – anioła konkretyzuje zaś sama jego forma, dzięki której jest on tym właśnie gatunkiem anioła. Forma ta jest również tożsama z jego naturą. Oddzielenie zatem konkretyzacji bytu od wskazywanego bytu jest niemożliwe – jak bowiem mogłoby istnieć coś, co pozbawione jest swej natury? Koło pozbawione kolistości nie byłoby wszak kołem, tak samo jak człowieczeństwo pozbawione człowieka nie mogłoby być człowieczeństwem. Jeżeli coś należy do istoty bycia czymś, nie może być tego czegoś pozbawione – inaczej nie mogłoby składać się właśnie na ten byt. Istnienie aktualizuje istotę, a forma materię – i obydwie wskazują na ten właśnie, a nie inny byt.

Dlatego też konkluzja św. Tomasza brzmi następująco: „(...) istnienie anioła zależy od Boga jako przyczyny. Jeżeli zaś o jakiejś rzeczy mówi się, że jest zniszczalna, to nie dlatego, że Bóg może ją przywieść do nieistnienia, przestając ją zachowywać, ale z tej racji, że w samej sobie ma jakiś zaczyn rozkładu, czy też przeciwieństwo lub przynajmniej możność materii” (I ST, q. 50, a. 4.).

 Anioł jako forma „subsistens”, nie posiadająca w swej istocie złożenia z materii, wyklucza tym samym przejście z możności do aktu – materia bowiem jako możność ma w sobie możność zaistnienia, a tym samym posiada również możność przeciwstawną - nieistnienia. Anioł pozbawiony tej materii pozbawiony jest złożenia z przeciwstawności  – nie może w jego istocie zajść zmiana polegająca na przejściu z możności do aktu – wykluczony jest zatem „ruch substancjalny”.

O ile więc anioł nie może ulec zniszczeniu – może być unicestwiony przez przyczynę swojej konieczności, czyli przez Boga. I wyłącznie w tym znaczeniu można mówić o jego „śmierci”.

 Liczba aniołów – in quadam multitudine maxima sunt

Tomaszowy argument „ze świata stworzonego” mówi, że skutek musi w jakiś sposób odpowiadać swojej przyczynie, a że skutek jako coś wtórnego jest gorszy na poziomie ontologicznym od przyczyny – anioł jest mniej doskonały od Boga, a człowiek od istoty anielskiej. Ażeby mówić o doskonałości świata – musi w nim występować porządek odpowiedni rzeczom materialnym, gdzie to, co jest doskonalsze ontycznie, stoi ponad tym, co mniej doskonałe. Człowiek jest najdoskonalszym bytem materialnym, zaś doskonalszym od niego jest byt nie posiadający materii – anioł. Żeby zaś zachować „porządek” w szeregu skutków i przyczyn – aniołów musi być o wiele więcej niż ludzi oraz wszelkich innych substancji materialnych – coś doskonalszego musi bowiem istnieć w większej liczbie, zbliżając się tym samym do tego, co najbardziej doskonałe. Inaczej nie moglibyśmy mówić o przyczynie sprawczej jako przyczynie tych właśnie bytów.

 Zamierzona doskonałość świata opiera się na doskonałości istnienia – gdzie doskonalszym nazwiemy to, co bardziej upodobnionym jest do swojej przyczyny, co tym samym dowodzi konieczności istnienia doskonalszych od ludzi (oraz każdej substancji materialnej) aniołów w większej liczbie. Świat będzie doskonały tylko wtedy, gdy istnienie doskonalszych bytów będzie liczebnie przewyższało istnienie bytów mniej doskonałych (taki sam proces przeprowadzić można w odniesieniu do samego człowieka – człowieczeństwo będzie doskonałe, gdy będzie więcej ludzi doskonalszych duchowo niż tych mniej doskonałych): „Ponieważ tym, co Bóg w stwarzaniu rzeczy szczególnie ma na uwadze, jest doskonałość wszechświata, dlatego im jakieś byty są bardziej doskonałe, tym w większej nadmierności czy obfitości są stwarzane przez Boga. Jak zaś nadmierność ciał oceniamy według wielkości, tak nadmierność rzeczy  niecielesnych możemy oceniać według wielości.

Widzimy zaś, że ciała niezniszczalne – a są one doskonalsze wśród ciał – górują bodajże bez porównania pod względem wielkości nad ciałami zniszczalnymi; wszak cała sfera, w której panują siły działające i odbierające, jest czymś znikomym liczebnie wobec ciał niebieskich. Stąd słuszny wniosek, że jestestwa niematerialne górują pod względem wielości poniekąd bez porównania nad jestestwami materialnymi” (I ST, q. 50, a. 3).

Ilu jest aniołów? „Aniołowie istnieją w jakiejś wielkiej liczbie” – twierdzi św. Tomasz.  Możemy sobie tę „wielką liczbę” wyobrazić w odniesieniu do całości rzeczy materialnych, ale dokładnie nie da jej się określić – aniołowie istnieją bowiem w ilości o wiele większej od znanej nam „wielości substancji materialnych”.

Magdalena Żuraw