Zbrodnia bez kary | |
Wpisał: rebelya | |
20.03.2013. | |
[1500 znaków] Zbrodnia bez kary
Jolanta Brzeska zamordowana. Który skrzywdziłeś człowieka prostego, bądź bezpieczny (?) 19.03.2013 rebelyaTo, jak wyglądało to śledztwo w sprawie jej śmierci, woła o pomstę. Prawda jest taka, że przez większość czasu śledczy forsowali wersję o samobójstwie. 64-letnia kobieta miała podpalić się żywcem w Parku Kultury w Powsinie. Nikt tego nie widział. Ciało zmarłej miesiącami nie zostało pochowane, tak długo potrzebne było śledczym. Patrząc na mizerne efekty ich pracy, jest to kolejny skandal. Teraz, po dwóch latach od tajemniczej śmierci Jolanty Brzeskiej, prokuratura ustaliła, że to jednak była zbrodnia. Jednocześnie z jej komunikatu wynika, że najpewniej śledztwo zostanie umorzone. Tak więc - zbrodnia bez kary. Media pisały (i tu należy oddać „Gazecie Wyborczej”, że - jak rzadko - stanęła na wysokości dziennikarskiego zadania, chociaż - zaznaczmy - zajęła się sprawą dopiero po jej śmierci), że aktywnej działaczce ruchu lokatorskiego groziła eksmisja, bo kamienica, w której mieszkała przez ponad 60 lat jako lokator komunalny, wróciła do spadkobierców przedwojennych właścicieli. Brzeska była ostatnią osobą, która nie chciała pójść na warunki proponowane przez właścicieli i opuścić lokal, W tej strasznej sprawie jak w soczewce skupiają się liczne patologie i zaniedbania III RP: rozgrzebana i nierozwiązania kwestia reprywatyzacji i roszczeń, lekceważący stosunek samorządów do jednego z podstawowych, ujętych w ustawie, zadań - zapewnienia lokali komunalnych, dziwna nieudolność i nieskuteczność organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości, milczenie mediów i opinii publicznej w obliczu spraw dla nich zbyt skomplikowanych, niebezpiecznych lub za mało "medialnych", bezprawie, zwłaszcza jeśli chodzi o zderzenie machiny biurokratycznej i/lub ludzi posiadających pieniądze ze zwykłym, pozbawionym własności obywatelem, brak zasad i wartości rządzących życiem społecznym, wykluczenie. W tytule tego tekstu nawiązałem oczywiście do słynnego wiersza Czesława Miłosza, który wyryty jest na Pomniku Poległych Stoczniowców, ofiar Grudnia 1970. Ten wiersz i ten pomnik to świadectwo czasów, gdy jeszcze większość ludzi w Polsce wierzyło, że "spisane będą czyny i rozmowy" i nadejdą lepsze czasy, gdy będzie bardziej sprawiedliwie, bardziej moralnie. Ale już w latach 90. pewien rozczarowany artysta-prowokator "wzywał" w szyderczej piosence: "nie zapomnijmy o ideałach Sierpnia (...) nie zapomnijmy o nagłych skrętach kuny". Dziś w Polsce małych i wielkich niesprawiedliwości (w tym niewyjaśnionych śmierci) jest co niemiara. Nie tylko zresztą tych wyrządzonych "maluczkim" - przypomnijmy tajemnicze samobójstwa znanych osób czy śledztwo ws. Smoleńska. Sprawa Jolanty Brzeskiej dołącza do długiej listy takich spraw, a najgorsze jest to, że społeczeństwo chyba się już do tego przyzwyczaiło. Mimo to w tytule pozostawiłem, choć w nawiasie, znak zapytania. Może kiedyś karta się odwróci... 1/4 Inteligenta |