Bezwzględny morderca Samir S. informatorem służb?
Wpisał: wpolityce   
23.03.2013.

Bezwzględny morderca Samir S. informatorem służb?

 

Handlarz bronią i b. żołnierz specnazu Samir S. był od lat znany ABW.

Działał w Polsce bez przeszkód

wpolityce

Handlarz bronią, były żołnierz specnazu, karany w Rosji za nielegalne posiadanie broni, posługujący się fałszywymi dokumentami – samo zbliżenie się do polskiej granicy Rosjanina Samira S. powinno postawić na nogi służby specjalne RP. A jednak okazuje się, że bandyta podejrzany o niedawne zabójstwo rodziny z Gdańska mógł swobodnie działać w naszym kraju.

Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, Samir S. od lat mieszkał w Polsce, choć  polskie służby monitorujące obcokrajowców miały wobec niego poważne zastrzeżenia.

Z powodu negatywnej opinii Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, policji i Straży Granicznej od 2009 r. wojewoda odmawiał mu zalegalizowania pobytu w Polsce. Mimo to S. wjeżdżał do Polski na kolejne wizy– informuje „Rz”.

Działo się tak nawet po tym – relacjonuje „Rz” -  gdy w  2011 r. Samir S. został skazany w Rosji za nielegalne posiadanie broni z tłumikiem i posługiwanie się fałszywymi dokumentami funkcjonariusza MSW w Kaliningradzie. Odsiedział prawie rok w więzieniu, po czym wrócił do Polski.

Jeżeli jest tak, że ten mężczyzna pracował w przeszłości w rosyjskich służbach specjalnych i był skazany za nielegalne posiadanie broni, to te okoliczności powinny absolutnie wzbudzić czujność naszych służb– mówi gen. Zbigniew Nowek, były szef UOP.

Dopiero teraz toczą się ustalenia na jakich zasadach Samir S. przebywał w Polsce.

To dla prokuratury zasadnicza sprawa, dlatego że być może jej konsekwencją było zabójstwo rodziny– zaznacza w „Rz" prok. Barbara Sworobowicz, rzeczniczka Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.

Jak przypomina gazeta, 13 marca  Samir S. miał zastrzelić Adama K., jego partnerkę oraz ich 14-miesięczną córeczkę w mieszkaniu na gdańskiej Starówce. Wpadł dzień później dzięki temu, że uruchomił ukradzionego ofiarom notebooka. Według hipotez morderstwo mogło być wynikiem porachunków między Samirem S., a Adamem K., którzy mieli prowadzić wspólne interesy związane z bronią.

Pojawia się nieoficjalnie informacja, że S. mógł być informatorem jednej z polskich służb– podkreśla „Rz”. I dodaje: Dziś kluczową kwestią pozostaje pytanie o to, co polskie służby wiedziały o Rosjaninie.

Ale wątpliwości jest więcej. Kto pozwolił na to, by groźny bandyta mógł bez przeszkód działać w Polsce?

Ilu takich Samirów S. wodzi za nos instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa i obywateli? Dobrze byłoby, gdyby służby specjalne zajęte tropieniem rzekomych prób zamachów na obecną władzę odpowiedziały na te pytania. Należy się to obywatelom.

JKUB/”RZ”