Najpierw Litwinienko, teraz Bieriezowski | |
Wpisał: Jurij Felsztyński | |
24.03.2013. | |
Najpierw Litwinienko, teraz Bieriezowski
niezalezna Tagi: Wielka Brytania, śmierć, Jurij Felsztyński, Borys Bieriezowski, Aleksandr Litwinienko 24.03.2013
Felsztyński:
Znany historyk, współautor słynnej książki „Wysadzić Rosję”, dr hab. Jurij Felsztyński w rozmowie z portalem niezalezna.pl przyznaje że będzie wśród ludzi, którzy nie uwierzą w śmierć Borisa Bieriezowskiego z przyczyn naturalnych. Felsztyński i Berezowski poznali się w 1998 r. w Moskwie. Tym bardziej, że nawet w planie finansów w ostatnim czasie nie wszystko było źle. Zgodnie z informacją, którą posiadam, Wasilij Anisimow, jeden z rosyjskich oligarchów aluminiowych, któremu w swoim czasie nieżyjący już partner Bieriezowskiego Badri Patarkaciszwili pożyczył 300 mln dolarów, zgodził się zwrócić Bieriezowskiemu oraz wdowie Patarkaciszwili, Innie, 800 milionów dolarów. Co najmniej połowę tych pieniędzy musiał otrzymać Boris, więc nie patrząc na żadne długi, które trzeba było spłacać – prawnikom samego Bieriezowskiego, prawnikom Abramowicza, sytuacja prawdopodobnie nie była aż tak katastrofalna jak próbują ją pokazać rosyjskie media. Jednak Londyn w ostatnim czasie stał się dosyć niebezpiecznym miejscem dla rosyjskich emigrantów. Wszystko zaczęło się od zabójstwa Aleksandra Litwinienki w 2006 r. Przy czym chcę przypomnieć, że kiedy Litwinienko został otruty, w ciągu dwudziestu trzech dni – do pierwszego listopada do 23 listopada 2006 r., uważano, iż Litwinienko umarł „z przyczyn niewyjaśnionych”. I dopiero 23 listopada udowodniono, że zmarł po otruciu radioaktywnym polonem. Więc nie spieszyłbym się teraz z wnioskami, lecz dałbym policji czas wyjaśnić co się stało. |