Lesbijki i pederaści umierają wcześniej | |
Wpisał: pch24 | |
05.04.2013. | |
Lesbijki i pederaści umierają wcześniej
Patologia homozwiązków
pederaści i lesbijki żyją średnio od 10 do 20 lat krócej
2013-04-05 pch24 Według wszelkich dostępnych badań na temat długości życia partnerów ze związków homoseksualnych wynika, iż pederaści i lesbijki żyją średnio od 10 do 20 lat krócej niż partnerzy ze związków heteroseksualnych. To jeden z argumentów przeciwko legalizacji „homo-małżeństw”, jaki usłyszeli sędziowie Sądu Najwyższego rozpatrujący sprawę propozycji 8. z Kalifornii. Większość lesbijek i pederastów umiera przedwcześnie w związkach homoseksualnych, co świadczy o ich patologicznym charakterze. W definicji chorób psychicznych Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego zwraca się uwagę na to, czy dane zachowania nie prowadzą do bólu, cierpienia i nie przyczyniają się do powstania niepełnosprawności albo przedwczesnej śmierci. Towarzystwo wykreślając homoseksualizm z listy zaburzeń psychicznych w 1973 r. całkowicie ten aspekt zignorowało. Tymczasem analiza ponad 1,7 mln nekrologów w Danii i 3 tys. w San Francisco sugeruje, że ci, którzy angażują się w homoseksualne związki żyją znacznie krócej niż heteroseksualiści. Z badań przeprowadzonych w Danii, gdzie najwcześniej na świecie zalegalizowano tzw. małżeństwa jednopłciowe (1989 r.), wynika, że średnia długość życia pederastów i lesbijek żyjących w tego typu związkach wynosi 60 lat. W San Francisco przeanalizowano nekrologi z lat 2000-2011, które pokazują, że pederaści, którzy żyli z innymi partnerami umierali średnio w wieku 54 lat. W przypadku lesbijek długość życia wynosiła 56 lat, a transseksualistów około 46. Z analizy 2428 nekrologów zamieszczonych w gazetach „The San Francisco Chronicle” i „The Boston Globe” wynika, że średnia długość życia dla żonatych mężczyzn wynosiła 82 lata, a dla kobiet - 85 (podobnie jak w Danii). W obu krajach, rozwodnicy i single żyli krócej. Spośród zmarłych homoseksualistów 25 proc. lesbijek i 6 proc. pederastów było rodzicami. Prawie wszystkie dzieci homoseksualistów zrodzone zostały we wcześniejszych heteroseksualnych małżeństwach. Po rozwodzie rodziców były wychowywane w związkach jednopłciowych. Od dwóch tygodni Sąd Najwyższy USA wysłuchuje argumentów zwolenników legalizacji tzw. małżeństw jednopłciowych i ich przeciwników. Z ostatnich doniesień medialnych wynika, że większość sędziów SN skłania się do wydania tzw. wąskiego orzeczenia w sprawie propozycji 8, chcąc pozostawić kwestię legalizacji lub zakazu tego typu związków do uznania poszczególnym stanom. Zwolennicy legalizacji małżeństw jednopłciowych chcieliby, aby sędziowie wydali tzw. szerokie orzeczenie, by precedensowa sprawa z Kalifornii przyczyniła się do odgórnego narzucenia „małżeństw jednopłciowych” w całym kraju. Co ciekawe, przeciwni szerokiemu orzeczeniu są nawet liberalni sędziowie, którzy – jak zresztą przypuszczało wielu ekspertów – kwestionują zasadność kierowania sprawy „homo-małżeństw” do SN. Sędzia Anthony Kennedy, mogący mieć potencjalnie decydujący głos w ściśle podzielonym sądzie, zasugerował, że sprawa propozycji 8 może zostać oddalona. Sędzia Kennedy powiedział, że obawia się, iż sąd „popłynie na nieznane wody”, jeśli przyjmie argumentację zwolenników „homoseksualnych małżeństw”. Wśród polityków nie ma zgody, co do legalizacji „homo-małżeństw”. Ich zwolennikami są przede wszystkim Demokraci. Wśród Republikanów rośnie grupa zwolenników pozostawienia tej kwestii do rozstrzygnięcia stanom. Amerykańskie społeczeństwo również jest podzielone. Według sondażu Fox News przeprowadzonego w ubiegły czwartek 49 proc. wyborców popiera legalizację „małżeństw homoseksualnych”, podczas gdy 46 proc. jest temu przeciwna. Na razie „małżeństwa jednopłciowe” zostały zatwierdzone w dziewięciu stanach: w Connecticut, Iowa, Maine, Maryland, Massachusetts, New Hampshire, New York, Vermont, Waszyngton i w Dystrykcie Kolumbia. 31 stanów zmieniło swoje konstytucje, zakazując „małżeństw jednopłciowych”. Źródło: Family Research Institute |