Licencja na zabijanie  w Polsce
Wpisał: Agnieszka Kocimska   
06.04.2013.

Licencja na zabijanie – w Polsce

 

Jak informuje portal stopaborcji.pl w Polsce można stosować pigułki antykoncepcyjne od których we Francji umierają kobiety.

Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych stwierdził: "Nie ma powodów by pacjentki stosujące preparat "Diane-35" zaprzestały przyjmowania go". 

Alarmowałem już tu:  Śmiercionośne pigułki antykoncepcyjne

 

 Agnieszka Kocimska

6 Kwiecień 2013  http://ksd.media.pl/aktualnosci/1087-licencja-na-zabijanie

Francuska Państwowa Agencja Bezpieczeństwa Leków informuje o śmiercionośnych tabletkach antykoncepcyjnych, które powodują we Francji przynajmniej 20 zgonów na zator płucny rocznie. Są to kilkuskładnikowe środki antykoncepcyjne tzw. trzeciej i czwartej generacji. Francuska minister zdrowia Marisol Touraine oraz szef Wydziału Antykoncepcji Agencji Bezpieczeństwa Leków profesor Joseph Emmerich zaapelowali do lekarzy, by przepisywali pacjentkom leki starszego typu. Maja one być bezpieczniejsze dla zażywających je kobiet. Jednak czy rzeczywiście?

Trudno uwierzyć w dobroczynne działanie tabletek antykoncepcyjnych, gdy czyta się ulotkę takich środków, jak dokładnie działają i jakie mają skutki uboczne. Są wśród nich udary, wspomniane wyżej zatory płucne, problemy sercowo-naczyniowe, zwiększone ryzyko zachorowania na niektóre nowotwory, zmniejszone libido, przyrost wagi i inne. Faktem, o którym wspomina się już rzadziej jest ich wczesno-poronne działanie. Zmiany hormonalne, które wywołują w organizmie kobiety nie zawsze prowadzą do zahamowania owulacji. Zamiast tego dochodzi do zmian w obrębie śluzówki macicy, które sprawiają, że poczęte już dziecko nie może się w niej zagnieździć i ginie.

Środki antykoncepcyjne traktowane są czasem jako remedium na plagę aborcji. Ich zwolennicy twierdzą, że zwiększona dostępność tabletek antykoncepcyjnych zmniejsza liczbę aborcji poprzez zapobieganie niechcianym ciążom. Zdają się zapominać, że środki te nie tylko zapobiegają poczęciu dziecka, ale też często uśmiercają je tuż po poczęciu. Jest to ich założone, wcale nie przypadkowe działanie. Poza tym, ze względu na konieczność zachowania reżimu ich przyjmowania, każda pomyłka, zapomnienie, ominięcie dawki, zmniejszają drastycznie ich skuteczność.

Co w takim razie dzieje się, gdy pomimo stosowania środków antykoncepcyjnych dziecko się pocznie? Okazuje się, że gdy zabijanie dzieci przed poczęciem jest legalne, jest ono przez niektórych traktowane jako swoista forma antykoncepcji. Aborcja ma usunąć to, przed czym miały chronić środki antykoncepcyjne, czyli dziecko. Zabicie dziecka ma zniwelować konsekwencje nieodpowiedzialnego współżycia. A prawda jest taka, że stosowanie środków antykoncepcyjnych jest unikaniem wzięcia na siebie odpowiedzialności za naturalną i logiczną konsekwencję współżycia, jaką może być poczęcie dziecka.

Kiedy ominięcie naturalnej konsekwencji seksu(poczęcia dziecka), staje się priorytetem, dziecko zaczyna być postrzegane jako zagrożenie, którego należy za wszelką cenę unikać, a gdy się pojawi – zlikwidować. Aborcja ma w tym „pomóc", uśmiercając niewinne dziecko, po to, by jego rodzice mogli pielęgnować w sobie złudzenie, że istnieje coś takiego jak „seks bez zobowiązań". Jeśli prawo dopuszcza zabijanie dzieci przed narodzeniem pojawia się także element nacisku: skoro antykoncepcja(hormonalna czy inna) zawiodła, a jest możliwość dokonania aborcji, dlaczego nie „pozbyć się problemu", nawet wbrew woli matki dziecka?

W 2012 roku ukazał się raport przygotowany przez organizację Life Dynamics Inc.(„Under-the-Radar Violence in the Conflict Over Abortion"), w którym przedstawione zostały 82 przypadki mordów na kobietach, które nie chciały zgodzić się na zabicie swych dzieci. Matki te zginęły pomiędzy 1989 a 2011 r., i jak piszą autorzy raportu, Mark Crutcher, Carole Novielli i Renee Hobbs, stanowią tylko część przypadków zabójstw kobiet z powodu odmowy uśmiercenia dziecka. Legalne uśmiercanie dzieci w łonach matek staje się rodzajem siatki ratunkowej dla tych, którym przyjście dziecka na świat jest nie na rękę. Tabletka zawiodła, ale została jeszcze możliwość zabicia dziecka zanim się narodzi, dlaczego z niej nie skorzystać, w końcu jest legalna? Aborcja może też być okazją do uniknięcia konsekwencji złamania prawa dla gwałcicieli czy pedofilów, którzy w ten sposób mogą pozbyć się fizycznego „dowodu" swych zbrodni.

Legalnie przepisywane są tabletki antykoncepcyjne, zabijające kobiety, które chciały uniknąć „niechcianej ciąży". Zalecenia ministra zdrowia, by przepisywać starsze, podobno mniej groźne środki, a z drugiej strony zapewnianie kobiet, że skoro już przyjmują te nowe, groźniejsze, nie powinny ich odstawiać... Czy na pewno idzie tu o dobro kobiet?

Aborcja i antykoncepcja mają wspólną podstawę, która traktuje dziecko jako wroga, zagrożenie dla rodziców, ich finansów, planów, czy po prostu wygody. Starając się na różne sposoby zapobiec przyjściu dziecka na świat, włącznie z jego aktywnym uśmierceniem, widzi w nim nie osobę, posiadającą godność i wartość z powodu przynależności do gatunku ludzkiego, lecz przedmiot, który można unicestwić. Powstrzymuje też rodziców dziecka przed przyjęciem na siebie odpowiedzialności za ich własne czyny, za dziecko, które poczęło się z powodu ich własnych działań. Aborterzy liczą na to, że ta swoista „ucieczka" przed dzieckiem, która zaczęła się od stosowania środków antykoncepcyjnych, w razie gdy te zawiodą, skończy się w ich klinice zabiciem dziecka i wyższym saldem na koncie.

Agnieszka Kocimska

Źródło: stopaborcji.pl