Miłosierdzie i sprawiedliwość
Wpisał: Bogusław Bajor   
07.04.2013.

Miłosierdzie i sprawiedliwość

 

 

Bóg okazuje nam Miłosierdzie do ostatnich chwil naszego ziemskiego życia, później już czeka na nas Jego Sprawiedliwość

 

Bogusław Bajor pch24  2013-04-06

 

Pan Jezus, wzywając św. Faustynę do modlitwy w godzinie Miłosierdzia (czyli o godz. 15), powiedział: - Przypominam ci, córko Moja, że ile razy usłyszysz, jak zegar bije trzecią godzinę, zanurzaj się cała w miłosierdziu Moim, uwielbiając i wysławiając Je; wzywaj Jego wszechmocy dla świata całego, a szczególnie dla biednych grzeszników, bo w tej chwili zostało na oścież otwarte dla wszelkiej duszy. W godzinie tej uprosisz wszystko dla siebie i dla innych; w tej godzinie stała się łaska dla świata całego - miłosierdzie zwyciężyło sprawiedliwość. (Dz. 1572) Na podstawie tego fragmentu niektórzy „interpretatorzy” twierdzą lekkomyślnie, że sprawiedliwość Boga została wręcz unicestwiona przez Jego Miłosierdzie, a więc nasze grzechy nie będą w ogóle karane…

 

Jest to wyjątkowo perfidna pułapka Złego, bowiem trzeba pamiętać, że sprawiedliwy Bóg nie przestaje być Ojcem Miłosierdzia, tak samo, jak będąc miłosierny, nie rezygnuje ze sprawiedliwości. Nie pozwala Mu na to miłość do człowieka i jego wolnej woli. Istota ludzka ma dla Boga zbyt dużą wartość, by jej niecne występki traktować pobłażliwie. Pamiętajmy, że Bóg traktuje człowieka poważnie.

Św. Faustyna pisze w Dzienniczku, że Bóg chce, żeby cała ludzkość poznała prawdę o Jego Miłosierdziu. Mało tego - „purytański” brak wiary w Miłosierdzie rani Go w wyjątkowy sposób i nietrudno zgadnąć, że będzie poddany surowemu osądowi Bożej sprawiedliwości: Nie znajdzie ludzkość uspokojenia, dopokąd się nie zwróci z ufnością do Miłosierdzia Mojego. O, jak bardzo Mnie rani niedowierzanie duszy. Taka dusza wyznaje, że jestem święty i sprawiedliwy, a nie wierzy, że jestem miłosierdziem, nie dowierza dobroci Mojej. I szatani wielbią sprawiedliwość Moją, ale nie wierzą w dobroć Moją. Raduje się serce Moje tym tytułem miłosierdzia. Powiedz, że miłosierdzie jest największym przymiotem Boga. Wszystkie dzieła rąk Moich są ukoronowane miłosierdziem. (Dz. 300-301). Zbawiciel mówił też, że w sposób szczególnie bolesny dotyka Go nieufność osób duchownych: Nieufność dusz rozdziera wnętrzności moje. Jeszcze więcej mnie boli nieufność duszy wybranej. Pomimo niewyczerpanej miłości mojej - nie dowierzają mi, nawet śmierć moja nie wystarcza im. Biada duszy, która ich nadużyje. (Dz. 50)

***

Z Miłosierdzia Bożego otrzymaliśmy czas ziemskiego życia, by ostatecznie zasłużyć na wieczność. Nie godzi się więc zapominać o Bożej Sprawiedliwości. Święty Ojciec Pio mówił, że Bóg okazuje nam Miłosierdzie do ostatnich chwil naszego ziemskiego życia, później już czeka na nas Jego Sprawiedliwość. Doskonale koresponduje to z tym, co Chrystus powiedział św. Marii Faustynie Kowalskiej: Niech pozna ludzkość cała niezgłębione miłosierdzie Moje. Jest to znak na czasy ostateczne, po nim nadejdzie dzień sprawiedliwy. Póki czas niech korzystają z krwi i wody, która dla nich wytrysła (Dz. 848). A w innym miejscu dodaje: Zdrój miłosierdzia Mojego został otwarty na oścież włócznią na krzyżu dla wszystkich dusz - nikogo nie wyłączyłem. (Dz. 1182) [Niech pokładają] nadzieję w miłosierdziu Moim najwięksi grzesznicy. Oni mają prawo przed innymi do ufności w przepaść miłosierdzia Mojego. Córko Moja, pisz o Moim miłosierdziu dla dusz znękanych. Rozkosz Mi sprawiają dusze, które się odwołują do Mojego miłosierdzia. Takim duszom udzielam łask ponad ich życzenia. Nie mogę karać, choćby ktoś był największym grzesznikiem, jeżeli on się odwołuje do Mej litości, ale usprawiedliwiam go w niezgłębionym i niezbadanym miłosierdziu Swoim. Napisz: Nim przyjdę jako Sędzia sprawiedliwy, otwieram wpierw na oścież drzwi miłosierdzia Mojego. Kto nie chce przejść przez drzwi miłosierdzia, ten musi przejść przez drzwi sprawiedliwości Mojej... (Dz. 1146).

Wskazania Zbawiciela są jasne i czytelne. Nie należy zapominać o Bożej Sprawiedliwości ani mylić Miłosierdzia Bożego z pobłażliwością. Miłosierny Bóg jest cierpliwy, przebacza nam największe nawet grzechy, daje czas na nawrócenie i naprawienie wyrządzonego zła. Ale żeby nas ocalić od wiecznego potępienia, także przestrzega nas - niekiedy w surowy sposób poprzez bolesne wydarzenia - przed konsekwencjami złych czynów.

Bóg stworzył nas bez naszego udziału, ale bez naszego udziału nas nie zbawi. Jeśli człowiek chce osiągnąć zbawienie, musi się nawrócić, podjąć pracę nad sobą i - ufając Miłosiernemu Bogu - codziennie przemieniać swoje serce. W przeciwnym razie, pomimo Bożej pomocy, dobroci i Miłosierdzia - ściągnie na siebie sprawiedliwą karę: Powiedz duszom, gdzie mają szukać pociech, to jest w trybunale miłosierdzia(czyli w sakramencie pokuty – przyp. aut.); tam są największe cuda, które się nieustannie powtarzają. Aby zyskać ten cud, nie trzeba odprawić dalekiej pielgrzymki ani też składać jakichś zewnętrznych obrzędów, ale wystarczy przystąpić do stóp zastępcy Mojego z wiarą i powiedzieć mu nędzę swoją, a cud miłosierdzia Bożego okaże się w całej pełni. Choćby dusza była jak trup rozkładająca się i choćby po ludzku już nie było wskrzeszenia, i wszystko już stracone - nie tak jest po Bożemu, cud miłosierdzia Bożego wskrzesza tę duszę w całej pełni. O biedni, którzy nie korzystają z tego cudu miłosierdzia Bożego; na darmo będziecie wołać, ale będzie już za późno. (Dz. 1448) Pan Jezus dał też poznać, jak bardzo Go boli nasza obojętność względem Komunii Świętej: Ach, jak Mnie to boli, że dusze tak mało się łączą ze Mną w Komunii Świętej. Czekam na dusze, a one są dla mnie obojętne. Kocham je tak czule i szczerze, a one Mi nie dowierzają. Chcę je obsypać łaskami - one przyjąć ich nie chcą. Obchodzą się ze Mną, jak z czymś martwym, a przecież mam Serce pełne miłości i miłosierdzia. (Dz. 1447)

Szanując ludzką wolność, Jezus nikomu nie narzuca Miłosierdzia. Człowiek może z niego skorzystać, ale może je także odrzucić. Wybierając jednak miłosierdzie, a szczególnie korzystając z jego „trybunału” - podczas spowiedzi – musi spełnić warunki dla uzyskania przebaczenia i pojednania z Bogiem (czyli warunki dobrej spowiedzi).

Rzućmy się więc w przepaść Bożego Miłosierdzia, mając pewność, że choćby grzechy nasze były czerwone jak szkarłat, jak śnieg wybieleją (por. Iz 1, 18; Dz. 699). Nie bójmy się tylko wypowiadać szczerze tych trzech słów: Jezu, ufam Tobie!

Bogusław Bajor

 Powyższy tekst jest fragmentem książki autorstwa Bogusława Bajora i Michała Wikła pt. Świadectwo Bożego Miłosierdzia, która niebawem zostanie wydana przez Instytut Ks. P. Skargi oraz Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnię w Sandomierzu.