Gazeta Wyborcza wkopała abpa Kowalczyka
Wpisał: Mirosław Dakowski   
07.01.2009.

Gazeta Wyborcza wkopała abpa Kowalczyka   

2009-01-07 

[muszę jeszcze wrócić do sprawy KIN Cappino,  bo agentura znów zasłonę dymną stawia MD]

http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=1406&PHPSESSID=a4220db11d9160f3846b4175df34c27e

W wieczór Trzech Króli, czyli w uroczystość Objawienia Pańskiego, komisja kościelna ogłosiła w trybie natychmiastowym swój raport "oczyszczający" urzędującego nuncjusza papieskiego. Ogłaszanie dokumentów w uroczystość religijną przeczy dotychczasowej praktyce władz kościelnych, które z takimi sprawami czekają na okres poświąteczny. Co takie zmusiło zazwyczaj nierychliwe władze do tak gwałtownego działania. Jak zwykle świetnie poinformowana "Gazeta Wyborcza" pisze: "O zbadanie swojej teczki nuncjusz poprosił komisję sam. Jak ustaliliśmy, chciał przeciąć pogłoski o rzekomej współpracy z SB i wyprzedzić prolustracyjnych dziennikarzy interesujących się jego teczką. Z naszych informacji wynika także, że informacje o "sensacyjnej" zawartości jego teczki rozpowszechniał też entuzjasta lustracji w Kościele ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski."

Prawdą jest, że redakcje "Gazety Polskiej" i "Rzeczpospolitej" interesowały się tą teczką. Ta druga gazeta pisze nawet w swoim dzisiejszym artykule: "Oświadczenie zespołu kościelnych ekspertów i wczorajszy wywiad arcybiskupa dla KAI były reakcją na udzielenie przez IPN zgody dziennikarzowi „Rz” na wgląd do zapisów dotyczących ks. Kowalczyka."

Prawdą jest też, że dokumenty te posiadałem od początku grudnia br., ale nie chciałem ich publikować w okresie przedświątecznym, ani tym bardziej w okresie świąt. Prawdą jest także, że informowałem o tym innych historyków, a także redakcję "Gazety Polskiej", doradzając, aby też nie publikowała tego w okresie Bożego Narodzenia.

Szkopuł jest jednak w tym, że "Gazeta Wyborcza" poprzez publikację powyższej informacji, mówiąc najdelikatniej, "wkopała" nuncjusza, o którym w oświadczeniu napisano:

Abp Józef Kowalczyk, choć sam nie jest członkiem Konferencji Episkopatu, w duchu solidarności z biskupami polskimi poprosił Komisję Historyczną Metropolii Warszawskiej o zbadanie ewentualnych materiałów w Instytucie Pamięci Narodowej dotyczących jego osoby.

W świetle publikacji GW, jak i przedstawionych faktów, wynika, że nie "solidarność", a lęk przed przygotowywaną publikacją.

Co do werdyktu "oczyszczającego", to najbardziej sensowną opinię na temat akt wypowiedział prof Jan Żaryn.  "Jan Żaryn z IPN do oświadczenia zespołu ekspertów odnosi się z dystansem. - Ja bym to bardziej zniuansował. Same zapisy ewidencyjne mówiące, że ktoś został zakwalifikowany jako kontakt informacyjny, nie pozwalają na sformułowanie opinii, że dana osoba podjęła realną współpracę z SB. Jednak z całą pewnością nie jest też tak, że kategoria kontaktu informacyjnego była nadawana ludziom, którzy nie podejmowali współpracy, a coś takiego może sugerować dokument wydany przez kościelny zespół ekspertów – mówi „Rz”.."

I jeszcze jedno. Żaden z dziennikarzy nie naruszył powagi katolickiej uroczystości Objawienia Pańskiego. Naruszył ją ....... Tutaj proszę sobie wpisać odpowiednie nazwisko.

Na koniec, dopóki kościelna komisja historyczna nie opublikuje całego raportu, ukrywanego od przeszło roku, to atmosfera jeszcze nie jednego święta katolickiego może być naruszona. Sprawy opisane w tym raporcie wypływają bowiem jak z dziurawego worka. Trzeba go więc jak najszybciej opublikować. Zwłaszcza, że w dzisiejszym świecie nic się nie ukryje.