Łomka społecznych struktur. Wsierioz i na dołgo
Wpisał: Andrzej Nowak   
22.04.2013.

Łomka społecznych struktur. Wsierioz i na dołgo

 

 

Profesor Andrzej Nowak o katyńskim ludobójstwie

 

solidarni2010

 

Prof. Andrzej Nowak 19 kwietnia 2013    

 

 

Wykład prof. Andrzeja Nowaka wygłoszony w Domu Pielgrzyma "AMICUS" 16 kwietnia 2013.

 

 

Chcę zakończyć ten wykład omówieniem sprawy Katynia. Sprawą najważniejszą w tej kwestii, kwestii w której rozstrzygamy pytanie czy mamy tu do czynienia z ludobójstwem czy nie, są intencje i wykonanie tych intencji ze strony sprawców zbrodni. Najściślej te intencje wyraża list, notatka Berii dla Stalina, z 5 marca 1940 roku, na posiedzeniu Biura Politycznego, na którym podjęto decyzję o zamordowaniu polskich jeńców. Przypomnijmy zatem pierwszą rzecz, która odnosi się do wczorajszego (z 15 b.m. – red.) stwierdzenia przewodniczącego rosyjskiego Centrum Dialogu Polsko-Rosyjskiego i do wypowiedzi  publicystów i niektórych historyków polskich, prawników polskich, którzy negują ludobójczy charakter operacji katyńskiej.

 

Przypomnijmy więc, że miała ona charakter wyjątkowy, dlatego że była to zbrodnia na obywatelach innego państwa. I to państwa, które zostało najechane bez wypowiedzenia wojny. Stawia to na innej płaszczyźnie tę zbrodnię od zbrodni wcześniejszych popełnianych na obywatelach Związku Sowieckiego – z punktu widzenia prawa międzynarodowego. Z punktu widzenia ludzkiego nie ma tu żadnej różnicy, ale z punktu widzenia prawa międzynarodowego różnica jest zasadnicza. Stalin zdecydował o losie, o zabiciu, obywateli drugiego państwa, nie swojego państwa, jeśli można tak powiedzieć.

 

Sprawa druga. Czy była to zemsta klasowa? I tutaj zacytuję notatkę Berii dla Stalina. Beria pisze dokładnie, kogo należy zabić. Pisze tak, cytuję: „W obozach dla jeńców wojennych przetrzymywanych jest ogółem, nie licząc szeregowców i kadry podoficerskiej, 14.736 byłych oficerów, urzędników, obszarników, policjantów, żandarmów, służby więziennej, osadników i agentów wywiadu. Według narodowości – ponad 97 proc. Polaków.” Koniec cytatu.

 

Jeśli ktoś mi powie, że wyliczenie tego, zakończone stwierdzeniem, że według narodowości było tam 97 procent Polaków nie wystarczy do definicji ludobójstwa, to ktoś taki reprezentuje nie tylko linię polityki historycznej Władimira Putina, ale – powiedziałbym – zdolność do wygłaszania kłamstw z miedzianym czołem, jaką charakteryzują się tylko ludzie Władimira Putina. Nie da się, w świetle tego dokumentu i w świetle tego, co w ślad za nim nastąpiło: wymordowania elity polskiego narodu skupionej przede wszystkim w szeregach oficerów rezerwy, tych setek polskich inżynierów, lekarzy, adwokatów, publicystów, profesorów wyższych uczelni, profesorów szkół średnich, artystów, księży oczywiście. Los księży jest szczególnie tajemniczy, bo do dnia dzisiejszego nie wiemy, gdzie zostali zamordowani, największa grupa księży, wiemy, że zostali wywiezieni przed Wigilią roku 1939 i gdzieś zostali zamordowani, nie wiemy do tej pory gdzie.

 

Otóż jeśli nie przypomnimy tego i jeśli nie zderzymy tego ze słowami Berii adresowanymi do Stalina, to zakłamujemy charakter zbrodni katyńskiej. Ona nie miała nic wspólnego z zemstą klasową. Chodziło o te 97 proc. narodowości polskiej, o elitę tej narodowości.

 

Dlaczego Stalin podjął tę decyzję wtedy? To znów nie była tylko jakaś zemsta, to było przygotowanie do dalszego aktu politycznego, tego, o którym będziemy mówili już na następnym spotkaniu. Aktu narzucenia władzy sowieckiej w Polsce w 1944 roku. Otóż dwa tylko elementy przypomnę. Pierwszy ważny kontekst dla podjęcia decyzji o ludobójstwie katyńskim wiąże się z sytuacją międzynarodową, w której znajdował się wtedy Związek Sowiecki. Przypomnę, że trwała wojna sowiecko-fińska, rozpoczęta na początku zimy 1939 roku, wojna, która początkowo nie rozwijała się korzystnie dla Związku Sowieckiego, ale oczywiście przechylająca się na przedwiośniu 1940 roku na korzyść tego ogromnego państwa w starciu z przecież małą Finlandią.

 

Problem polega na tym, że wskutek tego, że państwa zachodnie wciąż nie prowadziły żadnych działań militarnych w starciu z Niemcami, mieliśmy do czynienia z „drole de guerre”, dziwną wojną. Nie było żadnej realnej wojny między Francją i Wielką Brytanią a Niemcami. Francja i Wielka Brytania rozważały natomiast użycie środków militarnych, by nieść pomoc Finlandii. Przypomnę, że polska Brygada Podhalańska miała być wysłana do Finlandii, w ramach korpusu przygotowywanego przez Wielką Brytanię i Francję do pomocy Finlandii. Lotnictwo brytyjskie przygotowywało operację bombardowania Baku i, można powiedzieć, całego zagłębia naftowego nad Morzem Kaspijskim z baz w Iraku, w ramach walki z tą agresją sowiecką na Finlandię.

 

Stalin bardzo potrzebował przerwania tej wojny i jednocześnie szykując się do niebezpiecznego nowego etapu wojny – wiedział, że on się zbliża – w którym będzie musiał wkroczyć do wojny, wojny już nie przeciwko małej Finlandii, ale w której może stanąć naprzeciwko państw zachodnich albo Niemiec, chciał po prostu oczyścić sobie przedpole. I tak właśnie to wyglądało. To była likwidacja elity polskiej, likwidacja, która miała mu pozwolić unieszkodliwić całkowicie Polskę w przypadku nowej odsłony polityki międzynarodowej, w której albo Wielka Brytania i Francja znów otwarcie postawią kartę polską, albo Stalin będzie chciał rozegrać tę kartę, używając jej już z doczepioną do Polski nową głową, sowiecką głową. Do tego potrzebne mu było wtedy, właśnie w marcu 1940 roku wyeliminowanie polskiej elity, którą miał w swoich rękach w trzech obozach jenieckich. I to właśnie jest ten jeden bezpośredni aspekt.

 

Drugi, długofalowy, sprowadzał się właśnie do tego, że Stalin nie chciał tylko zająć tych terenów, które zyskał na mocy paktu Ribbentrop -Mołotow, ale chciał w otwierającej się przecież dopiero wojnie rozegrać kartę polską w ten sposób, żeby Polska, ta reszta Polski przesunięta na Zachód, stała się sowieckim przedpolem, sowiecką marchią zachodnią. O tym mówiłem już państwu we wcześniejszych wykładach. To jest interes geopolityczny imperium rosyjskiego: Polska ma być przekształcona w marchię zachodnią, taki przyczółek strategiczny dla tej imperialnej ekspansji  w Europie centralnej. I tak samo widział to Stalin. Ale – jak ujmie to twórca nowego programu Polski sowieckiej Alfred Lampe, zapomniany twórca Związku Patriotów Polskich (nazwę zresztą wymyślił osobiście Józef Stalin) – otóż Lampe przedstawiając zasadę tego przyczółka sowieckiego w Polsce w memoriale dla Stalina napisał (łamaną polszczyzną – łamaną ruszczyzną), że stara Polska nie może przeorientować się – w sensie przeorientować się geopolitycznie – na prosowieckie stanowisko, bez łomki społecznych struktur wsierioz i na dołgo.” To znaczy trzeba zmienić społeczny charakter Polski, trzeba uciąć tę głowę (Lampe nie wiedział oczywiście o Katyniu, Stalin nie dzielił się takimi informacjami ze swoimi komunistycznymi wykonawcami jego planów w Polsce) – trzeba więc uciąć tę głowę społeczeństwa polskiego, złamać struktury społeczne  Polsce, żeby Polska mogła stać się naprawdę geopolitycznie prorosyjska. Bo stara Polska nie może być geopolitycznie prorosyjska, bo Polacy mają pamięć historyczną, która powoduje głęboką nieufność do imperializmu, którego centrum jest w Moskwie, niezależnie od tego, czy jest to imperializm czerwony, biały czy jakiegokolwiek innego koloru.

 

Alfred Lampe formułując tę zasadę w istocie wyraził  zasadę stalinowskiej polityki wobec Polski. To była zasada obcięcia głowy Polsce, zabrania jej świadomości historycznej, zainstalowania tutaj nowego, można tak powiedzieć, tworu, który będzie nosił starą nazwę Polski, będzie przyozdobiony nazwą Związku Patriotów Polski, będzie przywoływał imię Tadeusza Kościuszki, jak w radiostacji moskiewskiej, jak w nazwie I Dywizji, będzie odwoływał się do wszelkich symboli, ale istota zostanie stworzona zupełnie nowa, zgodnie z tą definicją, którą ukuł Alfred Lampe. Łomka społecznych struktur. Wsierioz i na dołgo. Do tego potrzebny był Katyń.

 

Prof. Andrzej Nowak mówi.