Krwawa ZBRODNIA to "pobicie ze skutkiem śmiertelnym"
Wpisał: Stanisław Michalkiewicz   
23.04.2013.

Krwawa ZBRODNIA to „pobicie ze skutkiem śmiertelnym

 

Tragedia zakończona komedią

 

Stanisław Michalkiewicz http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2804

Komentarz    serwis „Prawy.pl” (prawy.pl)    23 kwietnia 2013

Wprawdzie 70 rocznica powstania w warszawskim getcie przesłoniła wszystkie inne wydarzenia nie tylko krajowe, ale i zagraniczne - skoro jednak już minęła, możemy przyjrzeć się również innym ewenementom. Nawiasem mówiąc, powstanie w warszawskim getcie zostało nazwane „Pierwszym Powstaniem Warszawskim”. Nietrudno się domyślić intencji takiego nazewnictwa. W potocznym odbiorze „pierwsze” powstanie, jako znajdujące się na pierwszym miejscu, uważane bywa za ważniejsze od tego „drugiego”. Poza tym, zagranica - o ile w ogóle wie o Powstaniu Warszawskim - to ma na myśli właśnie powstanie w warszawskim getcie - o czym wielokrotnie mogłem osobiście się przekonać. W tej sytuacji użycie nazwy „Pierwsze Powstanie Warszawskie” jest elementem żydowskiej polityki historycznej, który ma na celu wyeksponowanie żydowskich wątków w historii Polski, co z kolei wydaje się ważnym składnikiem „moralnej podstawy” żydowskich roszczeń majątkowych wobec naszego nieszczęśliwego kraju.

Przechodząc do wydarzeń przyćmionych przez wspomnianą rocznicę, to warto rozebrać sobie z uwagą wyrok niezawisłego sądu w osobie pana sędziego Wojciecha Małka - bo w sprawie sprawców masakry na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku dwaj ławnicy głosowali inaczej. Wobec funkcjonariuszy komunistycznego reżymu zawodowi sędziowie są łagodni, niczym najczulsza matka. Temu zawdzięczamy zarówno kwalifikację prawną w postaci pobicia ze skutkiem śmiertelnym”, zastosowaną do rozkazu otwarcia ognia z karabinów maszynowych do tłumu na stacji kolejki Gdynia Stocznia, wyłączenie generała Wojciecha Jaruzelskiego z powodu „stanu zdrowia”, które jednak być może pozwoli mu na uczestnictwo w czerwcowym kongresie lewicy - no i wreszcie wyrok uniewinniający wicepremiera Stanisława Kociołka, co to nie przestaje powtarzać, jaka to się wtedy wydarzyła „tragedia” - bo jużci; „tragedia”, to przecież nie to samo, co zbrodnia - a skazujący na symboliczne kary w zawieszeniu tylko oficerów LWP.

Słowem - ukarany został bezmyślny miecz, a nie ręka. Widać, że „policmajster powinność swej służby zrozumiał” i wreszcie drobiazg - wyrok zapadł po 18 latach procesu. Czyżby wcześniej niezawisłe sądy miały zakaz wyrokowania w tej sprawie, a teraz zakaz został uchylony - ale dlaczego? Widocznie dlatego, że sytuacja w wymiarze sprawiedliwości, przede wszystkim pod względem kadrowym, została przez naszych okupantów uznana za bezpieczną i to do tego stopnia, że funkcjonariusz nadzorujący z ramienia naszych okupantów niezawisły sąd, najwyraźniej nie pofatygował się poinstruować ławników.

Stanisław Michalkiewicz

Zmieniony ( 23.04.2013. )