Rostowski ujawnił szokującą prawdę o koszcie EUR w Polsce
Wpisał: Piast olsztyn   
26.04.2013.

Rostowski ujawnił szokującą prawdę o koszcie EUR w Polsce

 

Piast olsztyn

Wprowadzenie EUR-o w Polsce może kosztować co najmniej 1 bln. zł. J. V. Rostowski ujawnił dalsze, szokujące liczby. [1 bln = 1000 miliardów md]

 

Na samym początku reżymowa propaganda ogłosiła, że wprowadzenie EUR-o w Polsce będzie kosztować nas „tylko” ok. 5,5 mld. EUR-o, jako obowiązkowy wkład do rezerw EBC (centralny bank UE). Liczby te wyśmiałem na forach, a także w artykule: (http://naszeblogi.pl/37313-eur-o-w-polsce-nie-wczesniej-niz-za-30-lat ). Jako przykład podałem Słowację, która poświęciła swoje rezerwy na obronę parytetu Korony w mechanizmie ERM2, a i tak musiała dokonać jej trzykrotnej aprecjacji. Wskutek tego ceny na Słowacji stały się wyższe, niż w tradycyjnie drogiej Austrii, a słowacka gospodarka utraciła swą konkurencyjność.

 

Z tą argumentacją zgodził się prezes NBP, pan Belka (por. http://naszeblogi.pl/37501-belka-ugial-sie-przed-argumentami-solisa-na-temat-eur-o ). Belka ujawnił, że Polska ma rynek walutowy większy, od wielokrotnie większej Brazylii. Powiedział też, że jeśli Polska ma przyjąć EUR-o, to jedynie bez obowiązku pobytu w mechanizmie ERM2 (UE wymaga min. dwuletniego okresu pobytu w tym mechanizmie).

 

Uczestnicy spotkania, na którym był Belka, oszacowali, że polskie rezerwy walutowe wystarczą może na tydzień pobytu w mechanizmie ERM2, a gdzie minimum 2 lata pobytu w tym mechanizmie? Polskie rezerwy wynoszą prawie 100 mld. EUR, a doliczając linię kredytową FCL z MFW, znacząco tę liczbę przekraczają. W UE nie ma prawa, które pozwoliłoby na ominięcie ERM2, a kraje tzw. „starej UE” nie mają interesu, by zrobić dla Polski wyjątek. Słowacka gospodarka, po przyjęciu EUR-o, stała się niekonkurencyjna dla nich, to dlaczego Polska ma być konkurencją?

 

Pierwszy tydzień pobytu Polski w ERM2 kosztowałby nas ok. 400-500 mld. zł (przeliczając EUR na PLN). Skąd więc wziąć pieniądze na pozostałe tygodnie pobytu Polski w ERM2 ? Tu rozwiązanie podpowiedział Rostowski (link: http://waluty.onet.pl/przy-przystapieniu-do-eurostrefy-dlug-do-pkb-powin,18529,5471548,1,news-detal ). Uważa on, że przed przyjęciem EUR-o w Polsce, dług publiczny powinien spaść w relacji do PKB z obecnych ok. 55%, do 40%.

 

Można to osiągnąć na dwa sposoby, albo poprzez dynamiczny rozwój gospodarki, albo poprzez obdarcie Polaków ze skóry, nakładając kolejne mega haracze. Nieudolny rząd Tuska i Rostowskiego nie jest intelektualnie zdolny do przyśpieszenia rozwoju gospodarczego Polski. Pozostaje więc obdarcie nas Polaków ze skóry, w czym ten nieudolny rząd Tuska, wielokrotnie udowodnił swą skuteczność.

 

A co ma być po przyjęciu EUR-o? Dług z powrotem osiągnie w końcowej fazie próg 55%. Czyli koszt wprowadzenia EUR-o w Polsce rośnie najpierw o ok. 15% PKB zrabowanego z kieszeni Polaków, a potem z powrotem rośnie o 15% w drugą stronę, które nie wróci do kieszeni Polaków. Mamy więc kolejne 500 mld. zł, co najmniej.

 

Nie czarujmy się, bo skoro taki będzie ubytek pieniądza w finansach publicznych, to będzie oznaczać ubytek w płaconych podatkach i haraczach, w ślad za realnie kurczącą się gospodarką, mocno wzrośnie bezrobocie. Ubytek w finansach publicznych wynika z wielokrotności tej liczby (15%) w realnej gospodarce. Na wstępie napisałem o 1 bln. PLN kosztu wprowadzenia EUR-o, ale licząc realną gospodarkę, będzie to krotność tej liczby. O innych mankamentach przyjęcia EUR-o napisałem w innych artykułach.

 

Co na to rządzący, koalicja oraz eksperci? Całkiem możliwe, że wielu spośród nich nie zgodziłoby się na wprowadzenie w Polsce EUR-o. Rzecz w tym, że Polską rządzi Tusk z ferajną, Komorowski i im podobni. Tusk obsesyjnie chce zaistnieć na kartach historii, jako ten, który wprowadził kraj do strefy EUR-o. Tu nie liczą sie argumenty merytoryczne, bo to przypadek natury medycznej. Zresztą, czego oczekiwać od Tuska, dla którego "Polskość, to śmieszność" (cytat).

Piotr Solis