DYLEMAT WIĘŹNIA | |
Wpisał: Aleksander Ścios | |
26.04.2013. | |
[naiwny: to wicepremier Waldemar Pawlak już na dobre siedzi? MD]
Aleksander Ścios 25 kwietnia 2013 http://bezdekretu.blogspot.com/2013/04/dylemat-wieznia.html
Główny negocjator umowy gazowej z Rosją, wicepremier Waldemar Pawlak, użył kiedyś odwołania do teorii gier i pisząc o okolicznościach, w jakich powstaje umowa, wspomniał o „optymalnej strategii w dylemacie więźnia". Ów „dylemat więźnia” miał opierać się na wymuszonej współpracy obu stron i sugerować, że stojąc przed trudnym wyborem, mają one jednakowe prawa i startują z równorzędnych pozycji. Odwoływał się do gry, w której każdy z graczy może zyskać oszukując przeciwnika, jednak stracą oboje, gdy zaczną oszukiwać się nawzajem. Ten propagandowy humbug miał objaśniać relacje grupy rządzącej ze stroną rosyjską i był równie prawdziwy, jak obraz silnego i odważnego wicepremiera, ustalającego z Gazpromem warunki korzystnej dla Polski umowy. Kolejna odsłona w rosyjskim spektaklu gazowym przypominała nam, że reżim Tuska zajmuje w tej grze postawę niewolnika skazanego na egzekucję, a oszukanym przez obie strony - jest polskie społeczeństwo. W sprawach bezpieczeństwa energetycznego, co najmniej od 2009 roku mamy do czynienia ze stanem permanentnej kapitulacji i jedyny „dylemat” dotyczy rozstrzygnięcia – czy wynika to z tchórzostwa i głupoty grupy rządzącej, czy z celowego zaprzaństwa?
Wbrew upowszechnianej w mediach wizji premiera, który „nic nie wie” o memorandum na budowę Jamał II, uważam, że Donald Tusk nie tylko doskonale wiedział o projekcie, ale podjął w tym zakresie świadomą grę, prowadzącą do dalszego uzależniania nas od wpływów Kremla. Warto przypomnieć kilka faktów, których wymowa podważa obecne deklaracje premiera i jego współpracowników oraz pozwala dostrzec, że w tej rozgrywce wyznaczono jeszcze inne cele. Koniec ubiegłego roku przyniósł informację o podpisaniu przez PGNiG i Gazprom porozumienia –aneksu do umowy gazowej, dotyczącego obniżenia cen gazu kupowanego przez Polskę. Ogłoszone „wielkim sukcesem”, miało ono świadczyć o partnerskich relacjach i „elastyczności” Rosjan. Komentując porozumienie, szef Rosyjskiego Towarzystwa Gazowego Walerij Jaziew powiedział, że „doszło do poważnej poprawy stosunków” i poinformował, że „wpłynęły ciekawe propozycje dla Gazpromu, między innymi, odnośnie jego ewentualnego udziału w rozbudowie branży elektroenergetycznej w Polsce i zgłoszono także inne bogate w treść oferty”. Szczegóły zwyczajowo ukryto za tarczą tajemnicy handlowej, jednak podczas konferencji prasowej w dniu 6 listopada ub.r. wiceprezes PGNiG Radosław Dudziński nieopatrznie ujawnił, że "podpisane porozumienie czyści nam pole do rozmów na inne tematy" i przypomniał, że można wrócić do projektu budowy II nitki gazociągu jamalskiego i pozyskania przez PGNiG rosyjskich kontraktów wydobywczych. Wprawdzie oświadczenie Dudzińskiego próbowano natychmiast dementować, to stało się jasne, że strona polska już wówczas podjęła temat budowy Jamał II i prowadzi w tej sprawie rozmowy z Rosjanami. O innych ustaleniach i polskich „propozycjach dla Gazpromu”, mogliśmy się dowiedzieć wkrótce. W grudniu 2012 pojawiła się informacja, że PGNiG wstępnie porozumiał się z Aleksandrem Gudzowatym w sprawie wykupu jego udziałów w gazociągu jamalskim. Przypomnę, że pozbycie się szefa Bartimpexu i przejęcie pełnej kontroli nad firmą zarządzającą rurociągiem, było jednym z niezrealizowanych dotąd żądań Putina zgłoszonych podczas wizyty w Polsce we wrześniu 2009r. Rosyjski premier wyraził wówczas życzenie, by rurociąg jamalski należał do Gazpromu i PGNiG, (w stosunku 50:50) a spółka Gas Trading, w której 36 proc. akcji posiadał Gudzowaty zniknęła z akcjonariatu EuRoPol Gazu – właściciela polskiego odcinka gazociągu. Wykluczenie Gas Trading, miało doprowadzić do zwiększenia wpływów Rosjan na zarządzanie EuRoPol Gazem. Obecnie, jeśli zarząd tej spółki nie podejmie decyzji zwykłą większością głosów o wyniku głosowania rozstrzyga prezes nominowany przez PGNiG, w którym większość udziałów posiada polski rząd. Po pozbyciu się Gudzowatego - w myśl dyrektywy Putina, kluczowe decyzje w spółce miałyby zapadać na zasadzie jednomyślności, co w praktyce oznaczało dyktat Gazpromu. Jest oczywiste, że narzucona przez Putina struktura właścicielska firmy zarządzającej gazociągiem, musi być niekorzystna dla Polski; prowadzi bowiem do uzależnienia w kwestii przesyłu i opłat za transport gazu oraz grozi utratą kontroli nad polskim odcinkiem. To zaś nadaje „wielkiej rurze” ogromne znaczenie polityczne i może doprowadzić do sytuacji, gdy na obszarze III RP będziemy mieli eksterytorialny korytarz rosyjski. Przed trzema laty Aleksander Gudzowaty zapowiadał powiadomienie prokuratury o sprzecznych z interesem Polski działaniach urzędników państwowych i ujawnił, że według posiadanych przez niego informacji, to rząd Donalda Tuska zabiegał u Putina o pozbycie się Gas Trading. Aleksander Gudzowaty zmarł w lutym br., a miesiąc później, prezes Bartimexu Grzegorz Ślak zapowiedział, że jeszcze w tym półroczu udziały Gaz Trading w spółce EuRoPol Gaz zostaną sprzedane. Doprowadzenie do sprzedaży akcji tej spółki wydaje się jednym z warunków ubiegłorocznego porozumienia PGNiG i Gazpromu. Rosja deklaruje natomiast „uchylenie drzwi” i liberalizację w dostępie innych podmiotów i spółek do zagospodarowania rosyjskiego szelfu kontynentalnego. W tej decyzji, można z kolei dostrzec zapowiedź pozyskania przez PGNiG kontraktów wydobywczych w Rosji oraz szansę dla takich firm jak Petrolinvest Ryszarda Krauzego. Wydaje się, że podpisane obecnie memorandum z Gazpromem, musiało być negocjowane od dawna i – gdyby nie prowokacja Putina, miało dla nas pozostać tajemnicą. Zaledwie 3 kwietnia br. prezydent Rosji stwierdził, że "trzeba powrócić do projektu budowy drugiej nitki gazociągu Jamał-Europa", by dwa dni później wicepremier Piechociński gnał już do Moskwy na rozmowy w tej sprawie. Tak nie zachowuje się wicepremier dużego, unijnego państwa. Tak reaguje oszukany i „wystawiony” gracz, którego wspólnik zdradził i ujawnił kulisy intrygi. W tym samym dniu, tj. 5 kwietnia, EuRoPol Gaz podpisał memorandum z Gazpromem. Przygotowanie dokumentu wymaga czasu i uzgodnień, przede wszystkim na szczeblu rządowym. Warto zwrócić uwagę na wypowiedź byłego prezesa PGNiG Marka Kossowskiego, który informował jak wygląda skomplikowana i czasochłonna procedura przygotowania memorandum. O intencjach EuRoPol Gazu może natomiast świadczyć wypowiedź Mirosława Dobruta – szefa tej firmy, a jednocześnie prezesa Izby Gospodarczej Gazownictwa z dnia 4 kwietnia br. (a zatem dzień przed podpisaniem memorandum). Pytany o wypowiedź Putina, Dobrut stwierdził – „trudno mi z naszej strony komentować ich decyzje”, a wyjaśniając – czy jest zwolennikiem rozmów z Rosjanami w sprawie Jamał II, oświadczył – „Tak. Można przecież podyskutować o problemach. To nie kosztuje zbyt wiele. Jednak należy powiedzieć, że rozmowy powinny być realizowane na szczeblu rządowym.” W wywiadzie udzielonym dla portalu gospodarczego wnp.pl, nie pada choćby słowo o mającym nastąpić dzień później podpisaniu memorandum. Jest za to stwierdzenie, iż „decyzje muszą podjąć przedstawiciele rządu” i te słowa wydają się świadczyć, że decyzje takie już zapadły, zaś memorandum jest tylko ich potwierdzeniem. Niezależnie od tego – czy Jamał II jest realnym projektem, czy tylko rosyjską grą na postraszenie Ukrainy i przejęcie kontroli na EuRoPol Gazem, staje się oczywiste, że ten „dylemat więźnia” przynosi kolejną klęskę reżimu Donalda Tuska. Putin udowodnił, że najwięcej można zyskać zdradzając, a najwięcej stracić idąc na współpracę. Problem polega na tym, że ogrywając rządzących Polską „więźniów”, rosyjski prezydent nie wyrządził szkody im, lecz milionom Polaków, którzy poniosą konsekwencje owego dylematu.
Artykuł opublikowany w nr 17/2013 Gazety Polskiej. |