"Z kuszami na Moskwę! Emeryci GRU planowali przewrót...
Wpisał: amelka222   
27.04.2013.

"Z kuszami na Moskwę!” Emeryci GRU planowali przewrót...

 

Pocztówka z Rosji - płk. GRU W. Kwaczkow

 

 

 14.02.2013 lamelka222

 

[w oryginale - poruszające zdjęcia tych panów.. md]

 

"Z kuszami na Moskwę! Emeryci wojskowi planowali przewrót w Rosji 24.06.2010." - tak powinien wybrzmieć cały tytuł tej notki. Ale był za długi i się nie zmieścił.

 

I.

To żaden żart. To fragment pisemnego uzasadnienia wyroku dla płk. GRU Władimira Kwaczkowa i jego kamratów z dnia 8 lutego 2013.

W ubiegły piątek, 8.02.2013., sąd w Moskwie skazał na 13 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze 64-letniego płk. Władimira Kwaczkowa „za próbę wywołania zbrojnego buntu w Rosji”. Razem z nim skazano jeszcze jednego niedoszłego powstańca 62-letniego Aleksandra Kisieliewa, ekskapitana milicji. Tego drugiego osadzili na 11 lat w łagrze nie tylko „za organizację powstania zbrojnego”, ale również za nielegalne posiadanie broni i rynkowy obrót nią. To nic, że posiadał w swoim mieszkaniu jedynie dość stary automat typu kałasznikow; śledczy znaleźli i tak dowody na uprawianie przezeń handlu również innym uzbrojeniem.

Oskarżenie płk. Kwaczkowa zaprezentowało wręcz nieprawdopodobny scenariusz, który obaj oskarżeni – i jeszcze trzy osoby [1] – mieli podobno organizować. Wszyscy należeli do utworzonego przez siebie Narodowego Pospolitego Ruszenia im. Minina i Pożarskiego”, z oddziałami na Uralu („Republika Uralska”), w Jekaterynburgu, w Samarze i Włodzimierzu.

Było to środowisko tzw. „afgancew”, jak ich w Rosji się nazywa, a więc weteranów wojny w Afganistanie, ale także wojen na Północnym Kaukazie, w Czeczenii. Rekrutowali się z wojsk wewnętrznych (MWD) oraz z GRU i specnazu. Prowadzić mieli rzekomo tajne szkolenia i ćwiczenia wojskowe w rejonach ustronnych (m.in. w lasach Samary); liczebność tych grup nie została ujawniona.[2].

Sam płk. Kwaczkow  nie zaprzecza, iż tworzyli związek narodowo-patriotyczny, oparty na idei wzmocnienia wewnętrznego państwa rosyjskiego, ale do prowadzenia żadnej działalności wywrotowo-zbrojnej się nie przyznał. Zaprzeczył planom powstańczym i rzekomemu marszowi na Moskwę, a próby przejęcia magazynów uzbrojenia uznał za kompletny nonsens. „Chcieliśmy jedynie popularyzować zasady szkolenia młodzieży w ramach terytorialnej obrony cywilnej i ćwiczenia stałej gotowości mieszkańców do prowadzenia działań obronnych. Ten marsz na stolicę aż spod Włodzimierza mógłby się chyba odbyć jedynie z ręcznie wykonanymi łukami i kuszami” – sarkastycznie stwierdzał w swoim przemówieniu obrończym[3].

Ponieważ media w Polsce również o tym trochę pisały [4], w skrócie przedstawię tylko najważniejsze okoliczności.

Grupa płk. Kwaczkowa, oficera GRU aktywnego długo w wojnie w Afganistanie, wieloletniego specnazowca, autora publikacji o technice wojennej, ideowca radykalnego rosyjskiego nurtu nacjonalistycznego – wg tez oskarżenia - wymyśliła sobie, że Rosję należy ratować przed „żydo-faszystami rządzącymi w systemie putinowskiej Rosji” i odebrać im raz na zawsze władzę w drodze wywołanie powstania zbrojnego i zajęcia Moskwy.

Ośrodkiem organizowanego powstania miała być miejscowość Kowrowo w rejonie władymirskim (leżącym dość daleko na północny wschód od Moskwy: 56°21'57.11"N, 41°19'4.21"E ). Tam miano zgromadzić kadry i uzbrojone grupy; stamtąd miano ruszyć najpierw na stolicę, a następnie wywołać powstania w pozostałych regionach Rosji [5]

Oskarżony płk. W. Kwaczkow znany jest rosyjskiemu wymiarowi sprawiedliwości i wydziałowi śledczemu FSB już od 2005, kiedy to został oskarżony przed moskiewskim sądem o czynną, terrorystyczną napaść na jednego z rosyjskich oligarchów, Anatolija Czubajsa. Jego limuzyna została ostrzelana na ulicy 17 marca 2005, ale w zdarzeniu tym nikt ostatecznie nie ucierpiał. Płk. Kwaczkowowi również niczego początkowo nie udowodniono. Jednak w grudniu 2010 oskarżono go i skazano wraz z jeszcze dwoma innymi byłymi oficerami-desantowcami, Robertem Jaszinem i Aleksandrem Najdienowem [6]. Prokuratura jednocześnie zbierała dowody na spiskowo-wywrotową i terrorystyczną działalność pułkownika GRU, a rosyjskie media od grudnia 2010 oskarżały o to Kwaczkowa, jak gdyby już udowodniono w pełni stawiane mu zarzuty [7].

 

Wiele na to wskazuje, że oskarżenie budowano na podstawie fałszywych zeznań świadków. Jednym z nich był Piotr Gałkin, współpracujący z płk. Kwaczkowem w rejonie Samary w organizacji ćwiczeń wojskowych w okolicznych lasach; innym był pracownik jekaterynburskiej uczelni wojskowej, też dawny „afganiec”, L. Chabarow, szef swierdłowskiego Związku Weteranów wojny w Afganistanie. Czas „przygotowywania do powstania miał obejmować okres: od lutego 2009 do 24.06.2010.”

W początkach czerwca 2010 FSB przeprowadziła w moskiewskim mieszkaniu płk. Kwaczkowa rewizję; zatrzymywany był na kilka dni przesłuchań i wypuszczany, a zarzuty „powstańcze” FSB sformułowała dopiero 19 stycznia 2011. Wszystkie te działania miały znamiona nękania, ale zdaje się, że ułatwiły organom ścigania postawienie pułkownikowi zarzutów w całkiem innej sprawie – wspomnianego już zamachu na A. Czubajsa.

Kwaczkow siedział w więzieniu cały rok: od grudnia 2010 do 22.12.2011; ostatecznie został uniewinniony od zarzutów stawianych mu w sprawie zamachu na Czubajsa.

Jednak, kiedy sąd orzekł to uniewinnienie 22.12.2011., zaraz następnego dnia aresztowano go w jego domu pod nowym zarzutem – właśnie za próbę zorganizowania powstania zbrojnego mającego obalić legalne władze Rosji. Grupie tej próbowano również przypisać sprawstwo terrorystycznego zamachu na przystanku autobusowym przy Akademii FSB w Moskwie 10.03.2011., ale tego już nie udowodniono Kwaczkowowi [8]. Nie pomogły wyjaśnienia oskarżonego, że skupienie uwagi służb na jego osobie należy zawdzięczać samemu A. Czubajsowi, który kierował się motywami osobistymi rzucając na niego rozmaite oskarżenia. Pozytywnie zakończone badania psychologiczne w więziennym psychiatryku (diagnoza: w pełni poczytalny) umożliwiły sformułowanie końcowego aktu oskarżenia: 13 lat łagru.

 

II.

Historia płk. Kwaczkowa ma także u nas, na salonie24, swój wątek smoleński. I trudno się dziwić, że po kwietniu 2010, kiedy szukaliśmy rozmaitych „rosyjskich śladów”[9], kręcący się w rejonie Samary specjalista od materiałów wybuchowych, były specnazowiec i pułkownik GRU, budził nasze zainteresowanie. W Samarze przebywać miał nie tylko w 2009, ale i w okresie wiosna-lato 2010. Cała historia jednak została na salonie w międzyczasie jakoś zapomniana, a autorka notki (pierwszej w przypisie nr 9) już pewnie nie chce pamiętać okresu współpracy z FYM’em i swojej fascynacji wątkami rosyjskimi. Dopiero teraz, przy kolejnym procesie pułkownika GRU, kilka informacji – już teraz nieco pełniejszych – się pojawiło [10].

 

Różnica między podejściem do tej sprawy obecnie a tym z końca 2010r. jest dość duża: pierwsze sygnały o planowanym przewrocie w Rosji wiązaliśmy wówczas z całym logicznym ciągiem obserwowanych i domniemanych zdarzeń, które wplatały zamach 10.04.2010. w różne sfery walk toczących się w Rosji. W tym głównie w tę dotyczącą GRU i FSB. Pułkownik Kwaczkow z GRU wydawał się jej oczywistą ofiarą, a dla nas przykładem trafności naszych skojarzeń.

Czy fakt, że inaczej – mniej emocjonalnie - dzisiaj na to spoglądamy, wynika z całego ciągu wydarzeń zachodzących w samej Rosji, zakończonych ponowną prezydenturą W. Putina i de facto zneutralizowaniem już dzisiaj rodzącej się w 2011 opozycji politycznej? Bo – jakby na to nie patrzeć - położyło to kres nadziejom na dokonanie się zasadniczej zmiany politycznej w Federacji Rosyjskiej.

Czy też może oswoiliśmy się już z przekonaniem, że procesy geopolityczne układają się od kwietnia 2010 konsekwentnie dla nas niekorzystnie i nauczyliśmy się nowego dystansu wobec rosyjskich zagadek politycznych?

Jeszcze jeden aspekt zapewne odgrywa tutaj pewną rolę: ton rosyjskich mediów. Jest on dzisiaj w sprawie płk. W. Kwaczkowa znacznie mniej nasycony sensacyjnością, niż w grudniu 2010, kiedy media w Moskwie relacjonowały proces pułkownika. Również sceptycyzm co do wiarygodności oskarżenia jest teraz zdecydowanie większy. Ale i większe staje się teraz, w lutym 2013, podejrzenie, że rosyjskie specłużby zawsze i każdego mogą oskarżyć o czyny, które akurat tym służbom są potrzebne  w prowadzonych przez nie rozgrywkach. Wiadomość, że to np. płk. Kwaczkow zamieszany jest w podłożenie ładunków wybuchowych w polskim Tu-154 w Samarze, nie powinna więc nas nadmiernie zdziwić. Chociaż na pewno może wywołać gorzki uśmiech bezsilności.

Ale nie tylko o to chodzi. Kontekst, w jakim „sprawę płk. Kwaczkowa” pokazuje się w Rosji, również jest odmienny od tego z  końca 2010. Dla wielu analityków rosyjskiego życia politycznego jest ona klasyczną sprawą zastępczą. By ten aspekt przybliżyć, przytoczę wybrane fragmenty wywiadu, jakiego przed paru dniami udzielił redaktor naczelny „Echa Moskwy”, Paweł Gusiew (PG), dziennikarce M. Koroliowej (MK)[11]

 

III. Wywiad:

MK: Witam.

PG: Dobry wieczór.

MK: Zwerbowano do oddziałów mających wzniecić bunt dziesiątki emerytów niezadowolonych z władzy i z kierownictwa państwa. Chcieli zacząć powstanie w mieście Kowrow władymirskiej obłasti, skąd chcieli uderzyć na Moskwę. Tematem dnia ostatnio jest wyrok zasądzony płk. Kwaczkowowi, który dostał 13 lat ciężkiego łagru za próbę organizacji zbrojnego powstania. Mam więc pytanie: czy Pana zdaniem to wszystko (oskarżenie i zamiary płk. Kwaczkowa) należy traktować serio?

PG: Wie Pani co, ja bym to wszystko nazwał „sprawą Czubajsa”. A dlaczego tak sądzę...

MK: Znowu winny jest Czubajs?

PG: Nie, nie dosłownie jest on winien. Czubajs jest jedną z osób bardzo bliskich rodzinie Kwaczkowa i związany jest z samym płk. Kwaczkowem, który otrzymał 13-letni wyrok. Problem polega na tym, że tuż po wydaniu uniewinniającego wyroku dla Kwaczkowa w sprawie zamachu na Czubajsa, od razu wszczęto przeciwko niemu następny proces. Stąd moje przekonanie o związkach Czubajsa z procesami wytaczanymi pułkownikowi Kwaczkowowi.

MK: Czy Pan uważa, że Czubajs cały czas mści się na Kwaczkowie?

PG: Nie, wcale nie myślę, by Czubajs się mścił. Mści się system, w którym Czubajs odgrywa ważną rolę. Czubajs nie jest jedynie „zwykłym obywatelem Czubajsem” – on jest elementem całego systemu politycznego Rosji. Sam proces przeciwko Kwaczkowowi jest śmieszny. Bo jak to: 12-14 emerytów, którzy chcieli zorganizować w Rosji przewrót, a może jedynie zamach terrorystyczny na prezydenta...

MK:  ..„przy pomocy kusz”, jak stwierdzono w wyroku...

PG: No tak, kusza, to szczególnie niebezpieczna broń... Jeśli jest dobra ... No tak, w zasadzie to powtórzę, że niebezpieczna to broń. Ale i tak wszystko to brzmi śmiesznie z jakimiś przewrotami i z przejęciem władzy w naszym państwie. Dlatego też uważam, że nazwa „oskarżenie Czubajsa” jest właściwe.

MK: Chcę Panu przypomnieć, że kiedy Kwaczkowa sądzili po raz pierwszy, to Czubajs w jakimś momencie stwierdził, że on nie chce, by Kwaczkowa sądzono i że bardzo żałuje, że tak się to stało...

PG: Tak, było tak właśnie.

MK: No to jak to? Teraz znowu Czubajs? Dlaczego? Mówi Pan, że jest on częścią systemu Rosji; w jakim znaczeniu?

PG: W tym, że system, który funkcjonuje w naszym kraju jest z nadania tego samego dowództwa, które doszło do władzy w czasie, kiedy Czubajs był tego dowództwa członkiem; tegoż samego „piterskiego” dowództwa [związanego z Putinem – a.222].

MK: Proszę posłuchać: oboje wiemy, co Kwaczkow powiedział na procesie: że władza Putina, to „żydowska tyrania” Putina. Jak to więc ma się ze sobą logicznie wiązać?

PG: Niezupełnie. Te słowa Kwaczkowa, to typowy żargon antysemicki, to typowe bredzenie człowieka niespełna rozumu. I cały ten jego wywód kierowany przeciwko rosyjskiemu systemowi, który skonstruował emeryt Kwaczkow, to także brednie. Trzeba go było dać na leczenie do szpitala psychiatrycznego, gdzie byłby razem z jakimś Napoleonem, lub carem Pawłem I i z innymi, i tam mógłby planować, jak przebudować świat.

MK: Dlaczego tego nie zrobiono?

PG: Sądzę, że znowu kłania się tutaj Czubajs. To mój specyficzny punkt widzenia na całą sprawę. Wszystko to jest z sobą powiązane.

(...)

MK: Muszę teraz Panu zadać pytanie od naszego internauty: „Czy możliwy jest taki przewrót w Rosji?”

PG: Sądzę, że nie jest możliwy. Dzisiaj służby działają bardzo aktywnie i bardzo specjalistycznie. Jest FSO, FSB, są inne. Nie sądzę, by na dzień dzisiejszy... Zawsze można mówić o zagrożeniu atakiem terrorystycznym, uderzającym w spokojnych, niczemu niewinnych obywateli. Jeśli natomiast mówimy o klasycznym przewrocie i przejęciu władzy w kraju, to na pewno nie.

MK: Można wziąć pod uwagę sytuację emerytowanych wojskowych, niezadowolonych ze swojego obecnego położenia, organizujących sieć w całym kraju...

PG: To nie jest możliwe. Taka sieć od razu byłaby namierzona chociażby dzięki podsłuchom telefonii komórkowej. Pamiętajmy, że dzisiaj 90% połączeń nie odbywa się liniami stałymi, tylko przez komórki.

MK: I Pan, i ja, wszyscy jesteśmy podsłuchiwani?

PG: No, ja na pewno.

(..)

MK: pytanie od Wiery: „Kwaczkow dostał 13 lat, a Sierdiukow lub Ignatienko są na wolności. Czy to jest sprawiedliwe? Przecież tych dwóch nie posadzą...”

PG: No oczywiście, że nie jest to sprawiedliwe. Problem w tym, że boję się, iż Sierdiukowa nie posadzą pomimo tego, że jest winien. Jako minister, który poznał całość działania sektorów obsługujących armię, który podpisywał całą masę dokumentów, który w procederach przestępczych uczestniczył – powinien odpowiedzieć za swoja działalność.

MK: Czy to może znaczy, że Siediukowowi można wszystko udowodnić?

PG: Nie, ja mówię o odpowiedzialności prawnej. Podpisywał dokumenty..., znał sprawy...U nas w Rosji nie ma takiej równości wobec prwa.. Sierdiukow już nie ma tych pieniędzy, które ukradł, ale został i tak [odsunięciem od władzy] poniżony i podeptany. Został wystawiony na wszelkie możliwe ataki mediów, także tych państwowych, które mogą sobie teraz pohulać z Sierdiukowem, z jego najbliższymi; a media zawsze to uwielbiają.

MK: No tak – ale Sierdiukowowi nie odebrali ani pieniędzy, ani wolności.

PG: Tak, tego mu nie odebrali i dlatego wszyscy zadają to pytanie, które wasza słuchaczka tutaj postawiła. Ja też to pytanie zadaję. I gazety również.. Wszystkich interesuje to, czy mamy system praworządny i zwalczający korupcję.

MK: Pytanie od słuchacza: „Czy można powiedzieć, że szykuje się całościowe rozbicie systemu koncernu obsługującego Ministerstwo Obrony [Оборонсервиса]?

PG: To nie będzie rozwalanie całego systemu, tylko stopniowe „topienie” rangi tych spraw związanych z wojskiem i przekrętami Sierdiukowa w morzu całkiem innych, drugorzędnych problemów. Zawsze coś można wyciągnąć – np. takiego Kwaczkowa; potem może się pojawić ktoś inny oskarżony o bunt i powstanie, i tak cały czas będzie się przesłaniać sprawy znacznie ważniejsze.

MK: Liczą na to, że zapomnimy?

PG: Tak, czy inaczej, sprawa nie będzie już aż tak ostra. Tym bardziej, że nowy minister obrony nieźle sobie poczyna. Wiele naprawił, inne sprawy prowadzi tak, jak życzą sobie tego środowiska wojskowe. Już samo to zmniejsza nienawiść wobec Sierdiukowa i obniża napięcie związane z pytaniem o termin posadzenia go do więzienia. Wszystko to tworzy taki obraz, że z jednej strony - poprawia się w samym ministerstwie obrony, a z drugiej – władze chcą byśmy zapomnieli, podczas gdy złe procesy stale się nasilaja, rozumiemy się?. Proszę popatrzeć, mamy kolejny skandal w Soczi.

MK: Ale ten przykład jest daleki od Sierdiukowa. Mnie interesuje, co z nim i z takimi jak on, będzie dalej?

PG: Sądzę, że oni przede wszystkim muszą być odsunięci od swoich stanowisk i sądownie rozliczeni. Bo jeśli tak nie będzie, to oni będą nadal żyli w swoich 13-pokojowych mieszkaniach ze swoimi kochankami. Wszystko to będzie bez sensu, „do piachu”. Nikt im niczego nie odbierze.

MK: Może Pan sformułować ciąg dalszy sprawy A. Ignatienki, z-cy głównego prokuratora z Podmoskowia [zamieszanego w łapówkarstwo i nielegalne kasyna, ściągniętego ekstradycyjnie z Polski 8.02.2013.]? Jaką rolę odegrają tutaj  prośby rodziny, by odpowiadał on z wolnej stopy?

PG: Sprawa Ignatienki jest sprawą konfliktu pomiędzy Komitetem Śledczym FR a Prokuraturą Generalną. Każde przyjęte rozwiązanie uderzy w jedną z tych struktur. Ignatienko, to cały czas aktywna karta w tej grze.

MK: A co ze sprawą nadużyć w Soczi?

PG: Urzędnicy Putina, których jest całe mnóstwo, już maja dawno rozpisany scenariusz, jak to rozegrają. A rozegrają tak, by każdy zobaczył, że w Rosji zwalcza się korupcję.

MK: Taki scenariusz jest już rozpisany?

PG: Nie w szczegółach, ale generalnie – tak. (...) Mniej więcej orientujemy się, kiedy mamy do czynienia z teatrem, z upudrowanymi trupami.... (...) Ale i kondycja dziennikarzy się psuje: studia dziennikarskie wypuszczają pijarowców, a nie dziennikarzy. Oni – profesjonalni dziennikarze - w Rosji już po prostu są niepotrzebni.

(...)[12]

 

IV.

Ledwie wywiad ten opublikowało „Echo Moskwy”, a już następną sprawę wytoczono „przywódcom zagrażającym bezpieczeństwu państwa”. Siergiej Udalcow, koordynator działań „Lewicowego Frontu”, 9.02. został skazany na karę aresztu domowego do kwietnia 2013 „za sianie wzburzenia publicznego i podżeganie do masowego nieposłuszeństwa wobec władz”. Jest to ciąg dalszy osłabiania przez Putina opozycji demokratycznej, która już prawdopodobnie nie ma żadnych szans na odegranie roli oczekiwanej przez wielu w 2011 [13].

Z kolei, losy takich urzędników szczebla centralnego, jak aresztowanego w początkach lutego br. za nadużycia korupcyjne i finansowe przekręty – także w okolicach budowanego ośrodka naukowego Skołkowo - Feliksa Szamchałowa, szefa komisji atestacyjnej Min. Obrony, są nieco łatwiejsze do przewidzenia. Poza losem rzuconego mediom na pożarcie, pokazowy proces i więzienie go prawdopodobnie nie miną.

Nie jest „Człowiekiem Systemu” w takim znaczeniu, w jakim jest nim były minister  obrony A. Sierdiukow, czy wcześniejszy doradca Putina, W. Uszakow, odsunięty z grona kremlowskich doradców również niedawno. Ci dwaj, to zupełnie inna klasa zawodników.

 

Źródła:

1. Ta trójka otrzymała pod koniec stycznia br. wyroki od 6 do 11 lat łagru: L. Chabarow, W. Kralin i A. Ładiejszikow,; sądzeni byłi w Swierdłowsku. http://lenta.ru/news/2013/01/28/ask/

2.  http://lenta.ru/news/2012/11/19/uprising/ ; http://lenta.ru/news/2012/08/30/limit/

3.  http://www.lenta.ru/news/2013/02/08/kvachkov1/

4. http://konflikty.wp.pl/kat,1020223,title,Byly-pulkownik-rosyjskiego-wywiadu-skazany-za-probe-zbrojnego-buntu,wid,15320906,wiadomosc.html?ticaid=11007f

5. http://www.lenta.ru/news/2013/02/08/kvachkov1/ ; http://lenta.ru/news/2013/02/08/kvachkov/

6. http://lenta.ru/news/2011/12/06/kvachkov/ [proces tzw. „Grupy Uralskiej” zakończył się latem 2011]

7. http://lenta.ru/news/2010/12/25/revolt

8. http://lenta.ru/news/2011/03/10/crossbowmen/ ;http://lenta.ru/news/2011/03/09/vzryv1/

9.http://martynka78.salon24.pl/262629,sensacyjne-wiesci-z-rosji-szykowano-zamach – polecam, łącznie z dyskusją! ; http://www.kommersant.ru/doc.aspx?DocsID=1564802&ThemesID=258 ; http://janosik.salon24.pl/262668,onet-pl-sensacja-bunt-w-rosji-ja-o-tym-pisalem-w-pazdzierniku ;

10. http://konflikty.wp.pl/kat,1020223,title,Byly-pulkownik-rosyjskiego-wywiadu-skazany-za-probe-zbrojnego-buntu,wid,15320906,wiadomosc.html?ticaid=11007f

11. http://echo.msk.ru/programs/personalno/1005402-echo/#element-text

12. http://echo.msk.ru/programs/personalno/1005402-echo/#element-text

13. http://grani.ru/Society/Law/m.211500.html