Bolszewia katyńska ma się dobrze
Wpisał: Anna T. Pietraszek   
01.05.2013.

Bolszewia katyńska ma się dobrze

 

Co jej przeszkadza, należy zgładzić. Tak jak demon - co dobre, uczciwe, trzeba zniszczyć, by zapanowało piekło

naszapolska

 

Wypowiedź Jurija Bondarienki, dyrektora Centrum Rosyjsko-Polskiego Dialogu i Porozumienia: “Katyń to zbrodnia wojenna, a nie ludobójstwo; ludzi unicestwiano nie według kryterium narodowego. Nie trzeba być historykiem - wystarczy poczytać Marksa, Engelsa, Lenina i innych twórców, by zrozumieć, że ci ludzie (rozstrzelani Polacy) byli przedstawicielami klasy burżuazyjnej”.

O komentarz poprosiliśmy Annę T. Pietraszek.

Z Anną T. Pietraszek z Fundacji Golgota Wschodu rozmawia Robert Wit Wyrostkiewicz

- Zaskoczyły Panią słowa Jurija Bondarienki o polskiej propagandzie mówiącej o ludobójstwie katyńskim, o polskich burżujach zamordowanych w Katyniu, o stronniczości naszych roszczeń?

- Mnie te słowa nie zaskakują, one są typowe dla manipulacji marksistowskiej, gdzie podstawowym założeniem jest odwracanie logiki, zamiana prawd oczywistych na kłamstwa perwersyjne. Tam, w bolszewii, tak po prostu jest - aby przeżyć, trzeba wyrzec się samego siebie, logiki, prawdy, honoru, godności… Tam, w bolszewii, każde dziecko wie, że aby przeżyć, należy kablować nawet na ojca i matkę, zapierać się siebie, bo tam wszystko, najgorszy czyn, jest usprawiedliwiony, gdy stawką jest własne życie, stanowisko, podstawy bytu codziennego… Tam, w bolszewii, ludzie znikają co dzień.

- Wyobraża sobie Pani Rosję uznającą kiedyś Katyń za ludobójstwo, wypłacającą rodzinom ofiar odszkodowania?

- Tak, ale to w sferze marzeń, ufania w cud Boga… Poznałam kiedyś młodych oficerów wojska rosyjskiego, wtedy żył jeszcze gen. Lebiedź, był ich autorytetem, idolem. Oni mieli nadzieję, że gdy Polacy dobiją się swojej prawdy o Katyniu, i zostanie ta zbrodnia nazwana ludobójstwem, i powstanie godny pomnik polskich oficerów, to i oni doczekają się prawa do prawdy o swoich pomordowanych, zamęczonych, zesłanych - milionach Rosjan, Ukraińców, Białorusinów, wielu innych. Liczyli na nas!

- Od trzech lat obchody katyńskie przeplatają się z obchodami związanymi z katastrofą smoleńską. Katyń i Smoleńsk - niektórzy łączą ofiary katyńskie z ofiarami z 10 kwietnia. Czy to nie nadużycie?

- To żadne nadużycie. I jedni, i drudzy zginęli, bo ich Rosja się obawiała, bo Rosja czy ZSRR wiedziała, że oni będą niepokorni; że mają swoją godność Polaka, oficera czy prezydenta; że będą przedłużać procesy kolonizacyjne Polski; że będą słyszalni gdzieś w świecie i to byłoby nieporęczne dla bolszewickiej propagandy. Bolszewia likwiduje wszystko, co stoi jej na drodze - nie należy doszukiwać się tu wielkich motywów. Co jej przeszkadza, należy zgładzić. Tak jak demon, szatan - co dobre, uczciwe, trzeba zniszczyć, by zapanowało piekło. Piekło to paniczny lęk niewinnych ludzi, w lęku i panice zrobią oni wszystko, zaprzeczą sami swojemu sumieniu, byle żyć, byle mieć “kwartirku i kołbasku”. To podstawy ideologii marksistowskiej.

Wywiad ukazał się w najnowszym numerze tygodnika "Nasza Polska" Nr  17 (912) z 23 kwietnia 2013 r.