Możemy - ostrożnie- zmienić operatora energii | |
Wpisał: gazetaprawna | |
03.05.2013. | |
Możemy - ostrożnie- zmienić „operatora energii”
Płacimy drożej za prąd, bo nadal boimy się oszustw
2 maja 2013, 06:26 gazetaprawna
Według danych URE od początku udostępnienia możliwości zmiany operatora, z takiej usługi skorzystało ponad 165 tysięcy odbiorców. Każdy z nas mógłby płacić średnio od 150 do nawet kilkuset złotych taniej za energię elektryczną rocznie. Jednak obawa przed zmianą dostawcy powoduje, że nie korzystamy z takiej możliwości. Według danych URE od początku udostępnienia możliwości zmiany operatora, z takiej usługi skorzystało ponad 165 tysięcy odbiorców. Nie jest to może liczba porażająca, ale nadal sukcesywnie rośnie. Problem w tym, że Polacy nadal wybierają dostawców energii tylko i wyłącznie spośród najbardziej znanych spółek energetycznych w kraju. Ci natomiast nie konkurują ze sobą najniższymi cenami energii. Takie możemy znaleźć u małych sprzedawców, którzy dopiero co pojawili się na rynku. Obrazuje to kalkulator taryf energetycznych na stronie www.maszwybor.ure.gov.pl , oficjalnej stronie rządowej, gdzie możemy sprawdzić ceny taryf w zależności od wykorzystywanych wartości energii. Prąd tańszy nawet o 1600 złotych roczniePrzeciętna polska rodzina rocznie zużywa ok. 2.5 Mwh prądu. W taryfach PGE, Tauronu czy Enei roczny koszt energii wyniósłby od 1500 złotych w górę. Jednak istnieją taryfy, które pozwalają oszczędzić minimum 150 złotych. Podobne oszczędności mamy kiedy pod lupę weźmiemy wydatki dwuosobowej rodziny, zużywającej 1.5 Mwh. [poprawiłem ich liczby - trzy rzędy wielkości zawyżone.. md] Jednak co jeśli ogrzewamy dom prądem? Jak twierdzi URE, roczne wskaźniki zużycia mogą wynieść nawet 8,5 Mwh. Wtedy dzięki zmianie taryfy możemy zaoszczędzić nawet kilkaset złotych. Ale są to tylko wartości uśrednione. Część klientów może korzystać z taryf najdroższych na rynku, a co za tym idzie oszczędność, czyli różnica pomiędzy najdroższą taryfą a najtańszą, może wynieść nawet 1600 złotych! Należy jednak uważać na dodatkowe opłaty, które w ofercie na stronie URE oznaczone są czerwoną żarówką. Często są to kwoty rzędu kilku złotych miesięcznie za opłaty handlowe, które nie są uwzględnione w cenie taryfy, ale nieznacznie mogą na nią wpłynąć. Podczas wyszukiwania najlepszej taryfy możemy też spotkać się z adnotacją „taryfa nie zatwierdzona przez URE”. Co to oznacza dla klientów?„Prezes URE zatwierdza taryfy na sprzedaż energii elektrycznej sprzedawcom energii, którzy pełnią dla swoich klientów w gospodarstwach domowych funkcję tzw. sprzedawców z urzędu (są to dotychczasowe, zasiedziałe na danym terenie przedsiębiorstwa). Oznacza to, że taryfy zatwierdzane przez Urząd mają zastosowanie do tych odbiorców w gospodarstwach domowych, którzy nie zmienili sprzedawcy energii” - wyjaśnia to Agnieszka Głośniewska z Urzędu Regulacji Energetyki. Oferty prezentowane w kalkulatorze cen ze swej istoty są ofertami wolnorynkowymi, kierowanymi do odbiorców, którzy chcą zmienić sprzedawcę, dlatego żadna z prezentowanych tam ofert nie została zatwierdzona przez prezesa URE. Kalkulator cen energii to narzędzie przygotowane przez Urząd, które ma pomóc konsumentom i zapoznać nas z ofertą przedsiębiorstw energetycznych. Aby dodatkowo pomóc odbiorcom, zastosowaliśmy system „żarówek”, które zwracają uwagę na szczególnie istotne elementy oferty. Skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać? Cóż ten medialny slogan, choć w tym przypadku prawdziwy, pozostaje bez odpowiedzi. Polacy nadal boją się korzystać z tanich taryf, nieznanych operatorów. Jeden ze sprzedawców energii elektrycznej, firma DUON z Gdańska, która w porównywarce taryf energetycznych URE ma dosyć niskie ceny, ocenia jednoznacznie problem zmiany sprzedawców. Dlaczego małe firmy nie są popularne wśród użytkowników energii? „Nie ma kilku konkretnych przyczyn, raczej mamy do czynienia z wielopoziomowym systemem wzajemnie wspierających się procesów stawiających oferty monopolistów w uprzywilejowanej sytuacji” – twierdzi prezes DUON Marketing and Trading S.A., Krzysztof Noga. Prezes DUON-u idzie dalej. „Przynajmniej dwie grupy energetyczne stosują model, który polega na tym, że jedna i ta sama spółka serwisowa wykonuje usługi na zlecenie segmentu OSD (Operatorzy Systemu Dystrybucyjnego - red.) i segmentu obrotu. W rezultacie czego ten sam podmiot odpowiada za realizacje procesu zmiany sprzedawcy na rzecz OSD, niezależny sprzedawca do tej spółki musi dostarczyć informacje, że klient chce odejść, i za sprzedaż oferty spółki z grupy. To oczywisty konflikt interesów skoncentrowany w jednym podmiocie” – twierdzi Noga. O czym pamiętać?Przede wszystkim to, co można doradzić tym, którzy planują zmianę operatora, to dokładne czytanie umów przed ich podpisaniem. Często niestety zdarza się, że odbiorcy pochopnie podpisują dokumenty, a później mają trudności z odstąpieniem od zawartych umów. Jeżeli akwizytor puka do drzwi i namawia do zmiany sprzedawcy, sugerując, że tylko jego oferta chroni przed wzrostem cen energii – warto nie ulegać perswazji, ale dokładnie sprawdzić inne oferty rynkowe. Można je łatwo porównać, korzystając z bezpłatnego kalkulatora cenowego, który dostępny jest na wymienionej wyżej stronie URE i może pomóc w wyborze nowego sprzedawcy (wystarczy wpisać kod pocztowy, a kalkulator porówna oferty cenowe). Nie działajmy pod presją, nie podpisujmy niczego bez własnej woli i wiedzy. Uważnie czytajmy każdy zapis w proponowanej umowie. Przedstawiciel nowego sprzedawcy powinien wyjaśnić każdą wątpliwość. Jeżeli nie wyjaśni, to może warto poszukać innego. Pamiętajmy, że zmiana sprzedawcy jest bezpłatna. Co bardzo ważne, nawet jeśli zmienialiśmy sprzedawcę i to kilkukrotnie, a nie jesteśmy zadowoleni z nowego sprzedawcy, to mamy prawo wrócić do swojego „pierwszego” sprzedawcy. Sprzedawca ten (tzw. sprzedawca z urzędu), ma obowiązek zawrzeć z nami umowę. Pamiętajmy, że przed zmianą sprzedawcy należy:• dokładnie zbadać zapisy umowy w ofercie nowego sprzedawcy - przede wszystkim ceny i warunki ich stosowania; • sprawdzić dostępne opcje płatności; • ustalić okres obowiązywania umowy i warunki wypowiedzenia (np. czy umowa jest przedłużana automatycznie, jakie są kary umowne za wcześniejsze rozwiązanie umowy); • sprawdzić, czy umowa nie wiąże się z koniecznością skorzystania z dodatkowych usług (np. usługa ubezpieczeniowa, usługa zdrowotna).
Źródło: gazetaprawna.pl Komentarze: 4o 1: Pożeracz kWh z IP: 80.239.243.* (2013-05-02 12:33) Obawa przed oszustwem to motyw bardzo logiczny ale nie jedyny, pewnikiem też i nie większościowy. Bowiem Szanowny Autor w natłoku pozazdrowotnych nowotworów naszej rzeczywistości nie dopatrzył się pewnej niemodnej dziś cechy, której mimo wielu starań nie udaje się wyplenić. Nie lubimy ni spekulacji, ni spekulantów. I uczuć tych szybko nie odmienimy. o 2: Kielczanka z IP: 89.68.250.* (2013-05-02 12:46) Ostrzegam przed Centrum Energetycznym w Radomiu. Tego oszustwa nie zapomnę do końca życia i związanych z tym strat moralnych, zdrowotnych i finansowych. Sama kara za odstąpienie od umowy wyniosła ponad 280 zl. o 3: 007KAL z IP: 212.160.184.* (2013-05-02 13:09) Bajania majowe. Jaką wartość mają operatorzy wirtualni wielu z nas przeciwiczyło w epoce wybierania tańszych operatorów od telefonii stacjonarnej. Do momentu, gdy nie było alterantywy TP S.A. bez większego problemu zachęciła mnie do powrotu reagując na uszkodzenia w czasie maksymalnym... Teraz jest inaczej, bo są też inni operatorzy infrastuktury... Jak ktoś wierzy, że URE to Urząd z innej bajki niż UKE i , że coś pomoże w konflikcie z monopolistą, to może warto zapytać dlaczego URE nie robi porządku z licznikami, które mogą się samoistnie kręcić (zgodnie z prawem), gdy nie ma jednej fazy, dlaczego URE pozwala, aby "legalizację sprawdzającą liczników" robili pracownicy zakładów energetycznych pod "duchową kontrolą inspektorów od miar i jakości |
|
Zmieniony ( 03.05.2013. ) |