Bajka polityczna, wyłącznie dla dorosłych
Wpisał: Nathanel   
06.06.2013.

Bajka polityczna, wyłącznie dla dorosłych

 

 

 

Polski wyborca jest jak dziecko, skłonny uwierzyć w każdą bajkę jaką bandzie rządzącej Polską ślina na język przyniesie. Nie graną do tej pory bajką była opowieść o polskich republikanach, którzy ni stad ni zowąd rozmnożyli się  w Polsce jak pchły na pokojowym Pinczerku. Założyli sobie nawet na potrzeby najbliższych wyborów nawet telewizję. Teraz gwałtownie szukają kto tam może robić za gwiazdę. Padło na niejakiego Wiplera. Faceta, jak  mówi Nigel Farage o charyzmie ścierki do podłogi. Faceta bez żadnego osobistego dorobku , którego od jakiegoś czasu niewidzialna ręka pcha do góry.

Kim jest tak naprawdę pan Wipler nie wie nikt. Ze zrozumieniem czytam taka o nim opinię:

 "czy moglibyśmy uwierzyć Wiplerowi, zakładając, ze nam się jego program spodoba? Musiałoby wiele wody upłynąć i wiele czasu.Zobaczymy co pan Wipler potrafi, na ile jest wiarygodny, z kim się zadaje, co mówi...  "

 Nikt , nic konkretnego o tym "bubku " tak naprawdę nie wie.

 Skąd człowiek bez doświadczenia , zaraz po studiach trafił na funkcje doradców  i ekspertów:

 " Przemysław Janusz Wipler nie budził i nie budzi we mnie zaufania od bardzo dawna, bo poznałem go w okresie gdy był usłużnym pracownikiem w E&Y, reprezentując ich interesy w KRDP/PIDP oraz towarzyszy z cywilnej i mundurowej komunistycznej bezpieki, które były sprzeczne i polskimi interesami w tym z żywotnymi interesami indywidualnych kancelarii lub biur doradztwa podatkowego oraz księgowych świadczących indywidualnie usługi księgowe i rachunkowe." . To fragment opinii z dyskusji na naszym forum, który nie może zostać nie zauważony a dotyka tylko czubka góry wątpliwości.

A teraz spostrzeżenie które nadaje się do czytania tylko dla dorosłych.

Szykuje się w Polsce kolejna spora przewałka. Po 25 latach trzeba wstawić w okna nowy kit, bo stary zwietrzał. Zaczyna się w Polsce gotować więc  w politycznym garnku wypływają na wierzch różne szumowiny. One w nim były od samego początku teraz stają się  widoczne i wypływają na wierzch. Ale jak wiadomo, szumowina jadalna nie jest.

I analogia druga. Przekładanie "polityków" (dla większości marionetek to określenie jest na wyrost) przypomina grę w tak zwanego " kieszonkowego cymbergaja". Dyżurny "wajchowy" włożył ręce do kieszeni i przekłada sobie z jednej nogawki do drugiej. Ale to przecież cały czas ten sam ***j. 

Nam też pokazują gostka a to w ZChN, a to w UPR, a to w PiS a to jako Republikania - a to przecież ciągle ten sam  ..........

   Takie się właśnie zmiany szykują w polskiej polityce. Czemu tak wiele ludzi uważa że się coś zmieni ?

   Póki co sprawdza się zasada :

 "Trzeba zmieniać szybko i dużo , aby wszystko zostało po staremu "