Bajka o rosyjskiej królewnie i Carze Putinie | |
Wpisał: amelka222 | |
11.06.2013. | |
Bajka o rosyjskiej królewnie i Carze Putinie
...Taki właśnie smoleński akcent Putin przesłał Polakom
7.06.2013 23:22 21 amelka222
W przeddzień objęcia prezydentury przez W.W. Putina po raz trzeci 7 maja 2012, napisałam notkę o carskich marzeniach Putina. Nie puściłam jej, bo zwątpiłam, czy jest chociaż źdźbło prawdy w tych moich podejrzeniach. Były one budowane stopniowo, zarówno na podstawie obserwacji pewnych rytuałów, które na Kremlu zaczęły obowiązywać, jak i bezpośredniego nawiązywania w nich przez mistrzów kremlowskich ceremoniałów do epoki caratu. Tekst pozostał więc w brudnopisie. Ale od wczoraj, kiedy gruchnęła wieść o rozwodzie małżeństwa Putinów, kiedy już media jawnie plotkują o Alinie Kabajewej i dziecku/ dzieciach Putina w nowym związku, sprawa wróciła, chociaż w nieco innym kontekście. Prawdopodobne poślubienie przez Władimira Władymirowicza byłej medalistki w mistrzostwach świata w gimnastyce artystycznej wydaje się tylko kwestią czasu i stanowić może dopełnienie brakującego ciągle elementu w tej „carskiej układance”, która snuje mi się po głowie od czasu wejścia w krąg problemów dotyczących Rosji i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Ale chyba nie tylko mi coś tam się kojarzy - aluzji do "cara" Putina w światowych mediach jest aż nadto. Sygnalizowałam już kiedyś te imperialne ciągotki [1], ale dwa lata temu wydawały się one nadmiernie fantastyczne. Tak jakby w oczywisty sposób do restytucji cesarstwa jeszcze nie wystarczał zawiązany przed laty silny sojusz Cerkwi z ołtarzem i z armią rosyjską oraz wzajemne i lojalne wspieranie się obu struktur władzy. Jakby nie wystarczała możliwość wzmocnienia systemem monarchicznym wieloetnicznego państwa. Bycie poddanym monarchy, to przecież wcale nie to samo, co bycie obywatelem drugiej kategorii, bo nie "Russkim", rosyjskiego państwa... Ciągle w tej układance czegoś brakowało. Nawet zauważalna gotowość uświęcenia jakimś sacrum nagromadzonych majątków przez rosyjskich oligarchów - chętnych jak najbardziej do statusu rosyjskich bojarów i arystokratów - która również w ich odbiorze czyniła klimat epoki carskiej bardzo pociągającym, wydawała się argumentem zbyt słabym. Czy dopełnieniem tym może stać się prawdopodobny ślub Putina z A. Kabajewą w głównej cerkwi moskiewskiej pod wezwaniem Chrystusa Zbawiciela i uświęcenie tego związku przez patriarchę Cyryla I? Nawet jeśli ceremonia odbędzie się w kremlowskiej Cerkwi Błagowieszczeńskiej, gdzie 7 maja 2012 odbyła się modlitwa w intencji pomyślności nowego prezydenta i Rosji, czy też będzie miała miejsce w Soborze Uspienskim, też będzie celebrowana przez Patriarchę Moskwy i Wszechrusi. Przepych cerkiewny zawsze stanowić może doskonałe tło dla takiego epokowego wydarzenia, nie mającego swojego odpowiednika w całej historii Rosji po 1917 roku, a więc niemal przez okres stulecia. Ostatni ślub ostatniego cara Rosji Mikołaja II z Romanowów odbył się jeszcze w XIX wieku: w maju 1896 [2]. Z pierwszą żoną Ludmiłą Putin brał tylko ślub cywilny, więc nie ma żadnych przeszkód na przeprowadzenie ceremonii kościelnej. W tym nowym związku Putina jest już ponadto pierworodny potomek płci męskiej, obecnie czterolatek, mogący uosabiać carskie tradycje dziedziczenia moskiewskiego tronu. Celebra inauguracyjna otaczająca Putina – wiemy, widzieliśmy... – oczywiście różni się znacznie od rytuałów królewskich (głównie regaliami, symbolami władzy monarszej, miejscem intronizacji), ale co do przepychu cerkiewnego i kremlowskiego w niczym tamtym dawnym nie ustępuje. Tysiące zaproszonych gości, specjalny rytuał wjazdu na Kreml przez Spasskie Wrota, białe rękawiczki, mundury straży przeszywane złotem... Z tą tylko różnicą, że i obecne „regalia” prezydenckie są znacznie skromniejsze, i sam ceremoniał zaprzysiężenia odbywa się na Kremlu, a nie w Soborze Uspienskim. Obecnie symbole władzy prezydenckiej FR stanowią: Sztandar Prezydenta FR, Złoty Krzyż Prezydencki z herbem Rosji i jedyny egzemplarz Konstytucji FR przeznaczony na tę właśnie okazję, spoczywający na co dzień w prezydenckiej bibliotece Kremla. Regalia w 1896 były następujące: na ramionach purpura cesarska, na piersi ciężki łańcuch pierwszego orderu cesarstwa św. Andrzeja Apostoła, korona carska na głowie; berło królewskie ze złota wysadzane diamentami, rubinami i innymi szlachetnymi kamieniami, z brylantem Orłów na czele, zwieńczone krzyżem; jabłko z szafiru wysadzane diamentami; miecz, pieczęć i flaga państwowa. Koronowany car stawał się jednocześnie zwierzchnikiem Cerkwi Prawosławnej. [3] Dzisiejsze kremlowskie służby nawet już mają pewną praktykę w stosowaniu rozmaitych zwyczajów dworu Romanowych. Przed ostatnim zaprzysiężeniem Putina na urząd prezydenta FR przypomniano sobie np. o obowiązującej tradycji przygotowywania ogrodów kremlowskich. Chodzi oczywiście przede wszystkim o Sad Aleksandryjski, poważnie zaniedbany jeszcze kilka lat wcześniej. Zasoby ogrodowe zostały tam w znacznej mierze rozkradzione już w latach I wojny światowej przez dworzan kremlowskich(!), urzędników(!) i związanych z Kremlem kupców(!). A po 1917 r. reszty zniszczeń dokonała rewolucja. Przez całe dziesięciolecia dawne ogrody bardziej przypominały coś w rodzaju dzikiego parku, na terenie którego ocalałe jakimś cudem egzotyczne rośliny i drzewa z zasobów carskich pozostawały przez nikogo niedostrzeżone... Temu to obszarowi został ostatnio przywrócony główny układ pięter roślinnych z czasów przełomu XIX i XX w. i panowania Mikołaja II na podstawie starych sztychów, rysunków archiwalnych, planów całości ogrodów carskich z tego czasu. Zadbano w latach 2011-2012 o szlachetne gatunki topoli, jabłoni ozdobnych, 0 różne odmiany kolorowych berberysów; sporo roślin sprowadzono z Niemiec. Jak zapewnia W. Hriekow, duża część prac została wykonana tuż przed inauguracją 3-ciej kadencji putinowskiej prezydentury.[4] Sceneria programu artystycznego przewidzianego dla pary prezydenckiej również od prawie 2 lat jest imponująca: odremontowany Teatr Bolszoj, z pomieszczeniami, do których wprowadzano jedynie cara, jego rodzinę i królewskich gości, też – można by powiedzieć – czeka. Zamieszkanie na Kremlu przez nową prezydencką parę na dzień dzisiejszy wydaje się wątpliwe: kłopoty komunikacyjne tej części Moskwy, jakie zawsze się pojawiają w związku z przejazdem kolumny prezydenckiej (ostatnio Putin przemieszcza się na Kreml głównie śmigłowcem, rzekomo dlatego, by nie tworzyć dodatkowych korków), są oficjalnym uzasadnieniem dla planów wyprowadzenia urzędu prezydenckiego z centrum Moskwy i Kremla. Od kilku lat buduje się nowy segment metropolii moskiewskiej w Podmoskowiu, na terenie nowych ziem włączonych w granice administracyjne Moskwy, gdzie przewidywana jest także nowa siedziba dla prezydenta i premiera FR. Najlepiej zawsze poinformowana osoba na Kremlu w sprawach administracyjno-logistycznych, W. Kożin zapewnia, że „Kreml zawsze będzie najbardziej reprezentacyjną rezydencją głowy rosyjskiego państwa” [5]. Nie wiem, czy w tradycji Romanowych mieściło się wygłaszanie jakichś specjalnie znaczących przemówień politycznych w całym tym rytuale intronizacyjnym (teraz jeszcze: inauguracyjnym, poprzednio: w ceremonii „świętej koronacji”). Na pewno nowo koronowany car publikował okolicznościowy manifest carski, wchodzący w skład obrzędu koronacyjnego, który obwieszczał poddanym o ulgach i łaskach cara. Np. Mikołaj II w 1896 jeden z fragmentów swojego manifestu poświęcił Polakom poddanym represjom popowstaniowym, łagodząc kary po powstaniu styczniowym 1863 (a więc dopiero po 35 latach!) i zezwalając na powrót z syłek do dawnych miejsc zamieszkania[6]. Putin też miał w maju 2012 coś dla Polaków. W przeddzień uroczystości inauguracyjnych wziął udział w uroczystym przekazaniu Monastyrowi Nowodiewiczemu w Moskwie pierwszy zabytkowy egzemplarz duplikatu ("spisok") ikony Matki Bożej Iwerskiej, znajdującej się dotąd w Państwowym Muzeum Historycznym. Do 1917 r. ikona znajdowała się właśnie tutaj, w monastyrze moskiewskim, w świątyni zwanej też Smoleńską. I do tej właśnie smoleńskiej nazwy nawiązał 6 maja Putin w kilku słowach swojego wystąpienia: "Świątynia ta wspomagała naszych przodków przez stulecia w walce naszych wojsk, także w walkach o oswobodzenie ziemi smoleńskiej w połowie XVII w. z rąk obcych grabieżców (agresorów)".[7] Nie ma potrzeby dodawać, że "grabieżcami" tymi i agresorami byli oczywiście Polacy. Taki właśnie smoleński akcent Putin przesłał Polakom w przeddzień objęcia prezydentury i swojego powrotu na Kreml na kilka następnych kadencji. Te właśnie słowa całkowicie przy tym zostały pominięte w polskich mediach. Jakby ich nie było... 1.http://lamelka222.salon24.pl/358582,sojusz-tronu-z-oltarzem-i-oltarza-z-armia-cerkiew-w-nowej-rosji 2. http://www.rp.pl/artykul/873490.html ; http://politykawschodnia.pl/index.php/2012/05/07/drozd-inauguracja-koronacja-putina/ ; http://books.google.pl/books?id=JKHLd6Y-TnAC&pg=PA118&lpg=PA118&dq=ceremonia%C5%82+koronacji+w+Rosji+XIX+w.&source=bl&ots=LMeyMh4ja8&sig=t08cyU3pHIMJ-uPAEeKNu7wdhTw&hl=pl&sa=X&ei=3TGyUZm9EqHk4QT_k4GIBg&ved=0CCsQ6AEwADgK#v=onepage&q=ceremonia%C5%82%20koronacji%20w%20Rosji%20XIX%20w.&f=false 4. http://ria.ru/moscow/20120503/640243681.html |