Adam Cichopek i inni przeciwko Polsce | |
Wpisał: Piotr Bączek | |
17.06.2013. | |
AGENCI: Kto z nich skarżył się na Polskę
„Adam Cichopek i inni przeciwko Polsce”
Piotr Bączek 17 czerwca 2013 Naszdziennik
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu odrzucił skargę byłych funkcjonariuszy SB w sprawie obniżenia emerytur. Kim są osoby, które zaskarżyły Polskę? Zdecydowana większość to anonimowi do tej pory esbecy, ale są także i osoby znane z pierwszych stron gazet. Skargę 1628 byłych esbeków w sprawie ustawy dezubekizacyjnej, która obniżała emerytury cywilnym funkcjonariuszom komunistycznych służb specjalnych PRL, połączono w jeden pozew, który nazwano od nazwiska jednego z pozywających Polskę „Adam Cichopek i inni przeciwko Polsce”. Wśród skarżących są nazwiska nie tylko funkcjonariuszy SB z czasów PRL, ale również i tych, którzy po 1990 r. znaleźli się w nowym Urzędzie Ochrony Państwa (Gromosława Czempińskiego, Jana Lesiaka, Henryka Jasika). Specjalista od „zabezpieczenia” sanktuarium Warto zwrócić uwagę na funkcjonariusza SB, od którego nazwiska skarga jest nazywana „Adam Cichopek i inni przeciwko Polsce”. Do bezpieki Cichopek wstąpił w 1969 roku. W latach 70. był członkiem specjalnego zespołu operacyjnego SB na terenie Śląska. Był m.in. zastępcą komendanta ds. SB w Chrzanowie. W latach 70. Cichopek ukończył resortowe studia w Akademii Spraw Wewnętrznych. W 1978 r. w tamtejszym Instytucie Kryminalistyki i Kryminologii napisał tajną pracę magisterską zatytułowaną „Sanktuarium Maryjne w Piekarach Śląskich (problemy operacyjno-prawne)”. Egzamin zdał na ocenę 4+. W ocenie pracy stwierdzono m.in., że została ona napisana na zlecenie osławionego antykościelnego Departamentu IV MSW. Recenzent ocenił, że „wnioski i uogólnienia zawarte w tej pracy mogą być wykorzystane w trakcie badań prowadzonych nad innymi ośrodkami pątniczymi, mającymi znaczenie dla pracy pionu IV”. W trakcie egzaminu komisja pytała Cichopka o rolę i znaczenie Piekar Śląskich w polityce Episkopatu oraz o zadania MSW „na odcinku zabezpieczania masowych uroczystości kościelnych”. Porucznik Cichopek stwierdził, że celem jego pracy magisterskiej było m.in. „ukazanie zagrożeń ładu, bezpieczeństwa i porządku publicznego w związku z działalnością hierarchii kościelnej i wynikających z tego problemu zadań dla SB”. Z prawdziwą pasją opisywał także życie religijne w sanktuarium w Piekarach Śląskich: „Podczas tych imprez apeluje się do zebranych o obronę rzekomo zagrożonej wiary. Notowane są również wystąpienia przeciwko próbom eliminacji kościoła z życia narodu, które to próby według opinii kleru, są podejmowane przez władze”. Cichopek jednoznacznie oceniał również stosunki panujące po 1945 r.: „Kościół katolicki w Polsce, od wyzwolenia nastawiony był na walkę z władzą ludową. Początkowo główny ciężar walki spoczywał na klerze parafialnym”. Natomiast w zakończeniu wysnuł wniosek, że należy m.in. zwiększyć „pracę operacyjną w okresie poprzedzającym pielgrzymki”, inspirować „organizatorów i uczestników imprez do wytwarzania korzystnych dla nas sytuacji i opinii”, a także operacyjnie zabezpieczać i dokumentować wystąpienia biskupów katowickich przed rozpoczęciem uroczystości w Piekarach. Znany katowicki dziennikarz Tomasz Szymborski wskazywał kilka lat temu, że Adam Cichopek wchodził w skład grupy pod dowództwem Edmunda Perka, która przeznaczona była do prowadzenia działań dezintegracyjnych przeciwko duchowieństwu i katolickiej opozycji na terenie województwa katowickiego. Skarżący obecnie Polskę Cichopek „prowadził działania – pisał Szymborski – o charakterze specjalnym, w których osobiście brał czynny udział. Od 1 grudnia 1981 r. awansowany na stanowisko kierownika Sekcji VI Wydziału IV. W okresie, gdy był kierownikiem Sekcji VI przyczynił się do usunięcia od pełnienia obowiązków diecezjalnego duszpasterza akademickiego”. Ludzie z wywiadu… Skargę podpisał także m.in. Józef Osek, były szef wywiadu PRL. Swoją służbę w bezpiece zaczynał jeszcze w stalinowskim Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego. Potem był oficerem operacyjnym wywiadu cywilnego PRL, czyli Departamentu I MSW. Pełnił również obowiązki sekretarza Ambasady PRL w Paryżu. W latach 1971-1974 był szefem Departamentu I. W tym czasie służbę rozpoczynali absolwenci nowo utworzonej szkoły w Kiejkutach. Wywiad cywilny bardzo aktywnie penetrował USA i środowiska emigracyjne, gdzie korzystając z chwilowej „odwilży”, zainstalował dużą siatkę szpiegowską. Pozew przeciwko Polsce w sprawie obniżenia ubeckich emerytur złożył do Trybunału w Strasburgu także Henryk Jasik, który w III RP doszedł do najwyższych stanowisk w sektorze bezpieczeństwa. Służył w wywiadzie cywilnym PRL od początku lat 70. W drugiej połowie lat 70. przebywał w RFN. W 1986 r. został zastępcą dyrektora Departamentu I MSW, a od 1989 r. również jego dyrektorem. W latach 1990-1992 był szefem Zarządu Wywiadu nowo utworzonego UOP. W kwietniu 1992 r. Jasik odszedł z UOP, w ten sposób zamanifestował swój sprzeciw wobec ówczesnego szefa MSW Antoniego Macierewicza, który dążył do przeprowadzenia lustracji. Po obaleniu rządu Jana Olszewskiego Jasika ściągnął nowy szef MSW Andrzej Milczanowski i uczynił go swoim doradcą. W 1993 r. został wiceministrem MSW. Odszedł z resortu po tzw. aferze Olina. …i z kontrwywiadu Na liście skarżących odnajdujemy również nazwisko Zbigniewa Twerda, wieloletniego funkcjonariusza kontrwywiadu i wywiadu MSW. Pracował na tzw. kierunkach amerykańskim i zachodnioeuropejskim. Przez szereg lat pełnił kierownicze stanowiska w służbach cywilnych PRL, był np. zastępcą dyrektora Departamentu II MSW, czyli kontrwywiadu. W latach 1986-1990 Twerd był przedostatnim kierownikiem Grupy Operacyjnej „Wisła” w Moskwie. Był to specjalny zespół SB powołany m.in. do kontaktów ze służbami sowieckimi. Dlatego szefowie grupy musieli cieszyć się dużym zaufaniem władz PRL, ale i KGB. Również kolejny skarżący Wiktor Fonfara był związany z instytucjami III RP. Wiktor Fonfara w latach 90. był szefem biura śledczego MSW, a potem dyrektorem Zarządu Śledczego UOP. W czasach komunistycznych Fonfara był funkcjonariuszem śledczym SB, prowadził również sprawy przeciwko solidarnościowej opozycji. Wśród pozywających odnajdujemy dobrze znane nazwisko Gromosława Czempińskiego. Rozpoczął on służbę w wywiadzie komunistycznym w latach 70. Ukończył szkołę w Kiejkutach. Oficjalnie pracował w MSZ jako pracownik konsulatu w Chicago, a potem w polskiej misji przy ONZ w Genewie. Po 1990 r. znalazł się w wywiadzie UOP, był zastępcą wywiadu, a potem do 1996 r. szefem UOP. Resortowi emeryci Pozew do Trybunału w Strasburgu złożyły również dwie organizacje – Stowarzyszenie Emerytów i Rencistów Policyjnych oraz Związek Byłych Funkcjonariuszy Służb Ochrony Państwa. Wiceprezesem zarządu głównego Stowarzyszenia Emerytów i Rencistów Policyjnych był jeszcze niedawno Henryk Grobelny, w latach 80. funkcjonariusz grupy operacyjnej Wydziału IV (czyli pionu antykościelnego) w Chojnicach. W okresie 1987-1988 przebywał w Moskwie na szkoleniu KGB. Ostatnio został wymieniony w raporcie ABW na temat związków SB i KGB. W III RP był m.in. zastępcą prezesa Agencji Mienia Wojskowego, dyrektorem departamentu infrastruktury MON, doradcą prezesa AMW. Jego nazwisko widnieje również w „Raporcie z weryfikacji WSI” Antoniego Macierewicza. Związek Byłych Funkcjonariuszy Służb Ochrony Państwa zasłynął głównie z obrony emerytur funkcjonariuszy komunistycznej bezpieki. Lokal związku znajdował się od wielu lat w centrali ABW przy ul. Rakowieckiej. Funkcję prezesa Związku pełnił Maciej Niepsuj, który w PRL był funkcjonariuszem kontrwywiadu SB. W 1988 r. przebywał na szkoleniu w moskiewskiej szkole KGB. W III RP służył w UOP na stanowisku zastępcy dyrektora zarządu kontrwywiadu. Wzorce z KGB Rozpatrując te uwikłania środowisk skarżących Polskę do Strasburga, trudno nie zauważyć, że byli decydenci UOP wystąpili z pozwem przeciwko państwu polskiemu razem z osobami, które przecież do tej pory co najmniej nostalgicznie wspominają system PRL. Skompromitowana instytucja, jaką była komunistyczna Służba Bezpieczeństwa, została w tym systemie powołana do zwalczania opozycji, emigracji politycznej, Kościoła i wszelkich niezależnych od komunistów inicjatyw. Byli szefowie UOP jakby zapomnieli, że ta służba miała być instytucją całkowicie wolną, przynajmniej od ideowych związków ze służbami specjalnymi PRL. To oni w okresie III RP decydowali o stanie bezpieczeństwa państwa. Tymczasem dawna wspólnota zawodowa okazała się silniejsza. Być może dlatego dopiero Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu stwierdził, że aparat bezpieczeństwa w państwach komunistycznych był wzorowany na KGB, zaś SB współpracowała z podobnymi formacjami, „jak Stasi w NRD albo Securitate w Rumunii”. W III RP takie oceny nadal są niemile widziane w oficjalnym nurcie debaty publicznej. Piotr Bączek |