Czemu tu tyle dawnych bitew? I o randze pisarzy.
Wpisał: Mirosław Dakowski   
21.06.2013.

Czemu tyle dawnych bitew? I o randze pisarzy.

 

 

 Za każdym razem, gdy umieszczam jakąś bitwę na Stronie, waham się czy umieścić ją pod „Historia”, czy może „Bieżące”, lub „Aktualności” czy też „Drogi wyjścia”. Część zresztą umieściłem pod „Krucjaty Różańcowe” (np. Lepanto).

 

A umieszczam - dla pokrzepienia serc.

 

Nie wsadzajmy głów w piasek: Przecież teraz przeżywamy najgroźniejszą od stuleci wojnę - bo totalną.

 

Atak podstępny, przemyślany w szczegółach, przygotowywany od stuleci (co najmniej od Comeniusa, ulubieńca i guru masonów i UE). Atak na prawdę, rodzinę, naród, miłość, zdrowie...

Każdy może tę wyliczankę uzupełniać.

 

Każdy??

Przecież większość, wzorem strusia, grilluje, ogląda seriale, słucha wyjących w radio wyjców czy skaczących po Basenie Narodowym prostytutek (kabalistka- Estera - Madonna)... - za nasze miliony. Ewentualnie słucha „dyskusji ekspertów” , np. po kolejnym „kontrowersyjnym” (czyt. antypolskim) serialu.

 

Mniejszość - widzi siebie bezsilną, pokonaną, pozbawioną nadziei.

 

Stąd potrzebne „pokrzepienie serc”. Zobaczmy, porównajmy, jakże inaczej jest ono podawane przez Henryka Sienkiewicza niż przez Zofię Kossak.

 

Ona wyraźniej, bardziej realistycznie, ukazuje mieszankę małości, egoizmu, pychy z wielkimi porywami wiary i nadziei.

W „Krzyżowcach” : Miałkość, rozpusta, okrucieństwo - ale różne armie Zachodu jednak płyną do Jerozolimy, prowadzone przez świętych - jak i przez bardzo nieświętych.

Wielki zryw Krucjat miał (dla obu stron) ogromne znaczenie kulturowe, naukowe, gospodarcze, militarne, zdrowotne (franca). Ale miał, co najważniejsze, znaczenie duchowe, dla którego teraz o nim przypominam. Nam, pokonywanym i gorszonym przez globalistów czy satanistów.

Wiedzieli wtedy prawie wszyscy uczestnicy, że to Chrystus jest Prawdą. Mimo przewagi militarnej, ekonomicznej, kulturowej, technologicznej Saracenów – krzyżowcy GRÓB PANA JEZUSA WYZWOLILI. Doszło i zdobyło Jerozolimę parę procent z liczby startujących.

 

Obyśmy potrafili z tego wyciągnąć nauki, nadzieje i chęć do walki. MY – tak Polacy, jak katolicy. Zwykle skłóceni, bierni, krótkowzroczni, podzieleni. Ale nie tylko!

 

Nie cytuję wiele opisów bitew przegranych. Choć... czasem trzeba. Poza zwykłymi klęskami bywały i takie: Wielkie zwycięstwo - i SAMOBÓJSTWO  . Wiemy, że były, że było ich sporo. Czy może i Grunwald należał do tak przegranych bitew (oblężenie Malborka)?

 

Ale piszę, byśmy zdali sobie sprawę, że w dalszej perspektywie i ostatecznie - to Christus Vincit! Oby  z naszym, spójnym, wspólnym udziałem.

 

         Przy tej okazji narzuciło mi się porównanie pisarzy:

 

Nie chce się już czytać tego błyskotliwego lecz miałkiego i zakłamanego pederasty z Argentyny, lecz warto sięgnąć na półkę po kończącą Trylogię bitwę pod Chocimiem 1673. Tego świetnego opisu na Stronie nie umieszczę, bo zakładam, że w każdym polskim domu Trylogia jest i że jest „na bieżąco” czytana. Należy teraz, w tak trudnym dla nas momencie, sięgnąć po całość.

Boże ci błogosław, Sienkiewiczu!  Bez ciebie byłoby już po Wołmontowiczach!

         Wspomnę z pewną dozą żalu czy zawstydzenia, że w latach 80-tych uznałem za potrzebne wydanie „Dzienników” Gombrowicza, wtedy oczywiście podziemnie, w wydawnictwie „KRAG”. „Blachy” dla offsetu robiliśmy z mojego egzemplarza, przemyconego z Paryża pod pieluchą chorego dziecka.

         To w „Dziennikach” stwierdzał Gombrowicz, że Sienkiewicz to „pisarz dość kiepski”, czy „geniusz łatwej urody” , a nawet (to z pamięci) „genialny pisarz trzeciej kategorii”. Czasem wygląda na to, jakby zawidział  bardziej utalentowanemu.

Przez te dziesięciolecia gwiazda Gombrowicza zbladła (i okropnie podśmiarduje, bo to gwiazda sztucznie wykreowana i ziemska, nie niebieska).

A Sienkiewicza czy Kossak - Szczucką – potrzebujemy!

 

Żałosne (Rosjanin by powiedział: „Eto kak [----]  i straszno, i smieszno...”) , że żydo-komuna, ich „intelektualiści” przemilczają dokonania Jana Dobraczyńskiego i Kossak - Szczuckiej i ich pisarstwo. Pisarze ci skutecznie ratowali  w czasie wojny Żydów, szczególnie dzieci. Ale – czynili to jako Polacy i katolicy, więc o ich bohaterstwie i osiągnięciach – sza! To Dobraczyński był bohaterem tamtego czasu

 

 

Przypomniałem tu niedawno fragment z POTOPU (ten o argumentach zdrajców: Postaw czerwonego sukna ). Jakże aktualnie - ale niewinnie wygląda rozumowanie księcia Bogusława w porównaniu z działaniami obecnych szczurów (...ciurów...) okrętowych! A okręt tonie.

 

Christus Vincit! Z naszym, spójnym, wspólnym udziałem.

Zmieniony ( 22.06.2013. )