Komedia dla aktorów, nie publiki | |
Wpisał: Stanisław Michalkiewicz | |
22.06.2013. | |
Komedia dla aktorów
...całoroczny deficyt, został przez rząd wykonany w 90 procentach już pod koniec maja Stanisław Michalkiewicz http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2853 Felieton • Radio Maryja • 20 czerwca 2013 Szanowni Państwo! Ponieważ zaraz po powrocie pana ministra Rostowskiego z tajnej narady w Klubie Bilderberg, pan premier Donald Tusk oświadczył, że podjął suwerenną decyzję o rezygnacji z kandydowania na przewodniczącego Komisji Europejskiej - co wskazuje, że reżyserowie tubylczej sceny politycznej zdecydowali się na zmiany ewolucyjne, a nie rewolucyjne. Parasol ochronny nad Platformą Obywatelską będzie zwijany stopniowo, aż zostanie stworzona godna zaufania polityczna alternatywa, której bez ryzyka można by powierzyć zewnętrzne znamiona władzy. Tymczasem na Kongresie Lewicy nie doszło do przełomu i kwestia lidera formacji, która wzorowo wykonałaby zadanie pojednania Polski z Rosją z jednej strony i recepcji wszystkich rewolucyjnych wynalazków brukselskich z drugiej strony - nadal pozostaje nierozstrzygnięta. Czy Miller z Oleksym, czy Kwaśniewski z Palikotem? Ten dylemat pokazuje, że również między bezpieczniackimi watahami panuje równowaga sił, na skutek czego wydarzenia tylko częściowo są sterowalne, a częściowo płyną własnym nurtem. Ta sytuacja skłania do rozejrzenia się wokoło, a zwłaszcza - do przyjrzenia się sytuacji finansowej państwa. A właśnie stamtąd podbiegają niepokojące sygnały, a właściwie jeden - że mianowicie zaplanowany w ustawie budżetowej całoroczny deficyt, został przez rząd wykonany w 90 procentach już pod koniec maja. Przyczyną jest spowolnienie gospodarki, wskutek czego dochody państwowe okazały się znacznie mniejsze od spodziewanych, podczas gdy wydatki płyną jak woda. Jeśli w nadchodzących miesiącach nie nastąpi w gospodarce ożywienie, to rządowi zwyczajnie zabraknie pieniędzy. Wprawdzie pan minister Rostowski jest znany z tak zwanej kreatywnej księgowości, co w przełożeniu na ludzki język oznacza kuglarskie sztuczki zmierzające do ukrycia prawdziwego stanu rzeczy - ale tym razem kosa może trafić na kamień, a oliwa wypłynąć na powierzchnię. Pan minister Piechociński zapowiada, że jeszcze w czerwcu rozpoczną się prace nad korektą ustawy budżetowej, ale może to okazać się znacznie trudniejsze, niż w latach ubiegłych. Rzecz w tym, że eksperci podnoszą, iż według ustawy o finansach publicznych deficyt budżetowy nie może przekroczyć wyznaczonego poziomu. Tymczasem w ustawie budżetowej na rok bieżący, zaplanowany deficyt był już wyznaczony na poziomie maksymalnym - więc korekta budżetu bez uprzedniej zmiany ustawy o finansach publicznych w zasadzie jest niemożliwa. Oczywiście pod warunkiem, że prawo byłoby przestrzegane - ale już Aleksy de Tocqueville zauważył, że nie ma takiego okrucieństwa, ani takiej niesprawiedliwości, jakiej nie dopuściłby się rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy. Nie jest zatem wykluczone, że rząd zwyczajnie przejdzie do porządku nad ustawą o finansach publicznych, dokona korekty budżetu jakby nigdy nic - a opozycja niczego nie zauważy. Gdyby tak się właśnie stało, mielibyśmy poważną poszlakę, jeśli nie wręcz dowód, że ta cała scena polityczna ze wszystkimi straszliwymi konfliktami, to tylko komedia, w której dobrze bawią się aktorzy, ale nie publiczność. Bo nawet z uwzględnieniem kreatywnej księgowości, dług publiczny Polski przekroczył bilion, czyli tysiąc miliardów złotych, a tegoroczne koszty jego obsługi przekroczą 50 miliardów, co oznacza, że na każdego obywatela mieszkającego w Polsce przypadnie około 1500 złotych. Zatem typowa, pięcioosobowa rodzina, będzie musiała tylko z tytułu obsługi długu publicznego zapłacić lichwiarskiej międzynarodówce 7,5 tysiąca złotych. W ten oto sposób z roku na rok jesteśmy przez naszych Umiłowanych Przywódców wpędzani w coraz głębszą niewolę u lichwiarskiej międzynarodówki. I pomyśleć, że można było tego wszystkiego stosunkowo prosto uniknąć! W 1992 roku odbyła się w Sejmie debata nad założeniami przyszłej konstytucji. Poseł Janusz Korwin-Mikke zaproponował, by w konstytucji umieścić przepis zabraniający uchwalania budżetu z deficytem, zaś polityków próbujących obejść ten zakaz pociągać do odpowiedzialności za kradzież zuchwałą. Śmiechu było co niemiara i oczywiście żadna taka norma do konstytucji nie została wprowadzona. Ale wskutek tego dług publiczny, będący następstwem kumulowania się corocznych deficytów budżetowych, po zaledwie 20 latach przekroczył bilion złotych, niebezpiecznie zbliżając się do granicy bezpieczeństwa. Mówił Stanisław Michalkiewicz Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza z cyklu „Myśląc Ojczyzna” jest emitowany w Radiu Maryja w każdą środę o godz. 20.50 i powtarzany w czwartek. Komentarze nie są emitowane podczas przerwy wakacyjnej w lipcu i sierpniu. |