|  Ważyk, Lec, Szymborska, Lewin, Brzechwa, Jastrun, Kapuściński, Gałczyński, Tuwim [trochę mi wstyd umieszczać te teksty w dziale "kultura", ale trudno, jacy poeci, taka kultura   MD] wzięte z http://www.naszawitryna.pl/jedwabne_777.html  
  RZEKA
 Mądrość Stalina,
 rzeka szeroka,
 w ciężkich turbinach
 przetacza wody,
 płynąc wysiewa
 pszenicę w tundrach,
 zalesia stepy,
 stawia ogrody.
 
 W gmachu imperium
 strop się ugina:
 pękła kolumna.
 Wstępuje z głębin
 mądrość Stalina,
 rzeka podskórna.
 Góry wysokie
 w kraju poety
 Mao Tse-Tunga -
 zgryzła opokę,
 panów zwaliła
 i nawodniła
 biedniackie grunta.
 
 Ludzie zbudzeni
 na ziemi swojej,
 łamią się chlebem,
 dzielą pokojem.
 Ty ich opływasz,
 rzeko rozumna,
 ty wiejesz zdrowiem,
 wiatrem urody;
 przebijasz góry
 rzeko podskórna,
 łączysz narody.
 
 Adam Ważyk
 STALIN
 
 Którą poeci wyśpiewali
 ojczyzna, co to od Kamczatki
 po szynach pędzi aż po San,
 którą jak mleka pełny dzban
 podają dzieciom czule matki,
 - to Stalin!
 
 Którą wykuło stu kowali
 w pieśni i w czasie i w przestrzeni,
 w węglu i w miedzi, w srebrze wód,
 ojczyzna, której żaden knut
 już swoim świstem nie ocieni
 - to Stalin!
 
 Wschód słońca, co się w piecach pali,
 który zastyga w przęsłach mostów,
 co się zaciska w groźbie kul,
 ojczyzna, jak jesienny ul,
 w pożodze wojny cichy ostrów,
 - to Stalin!
 
 I moja lira z nowej stali
 i dumnie przemieniona muza,
 obywateli jasny wzrok
 i głos, i oddech, myśl i krok
 i wolność, która nas odurza,
 - to Stalin!
 
 Stanisław J. Lec
 M?ODZIEŻY BUDUJ?CEJ NOW? HUT?
 
 Kto dom zbudował, w którym mieszkam?
 Kto kładł swą pracę na fundament?
 "w murarz, zdun i szklarz, i cieśla
 minięci są przez ludzką pamięć.
 
 Klasa z pamięcią złą - umiera.
 Wierniejszą pamięć wybieramy:
 sama jak książka się otwiera
 w miejscach najczęściej czytywanych.
 
 Dziś dla was, przy was, od was, młodzi,
 miasta zaczyna się życiorys.
 Pamięć imiona wasze co dzień
 Notuje słowem zdobnym w podziw,
 notuje normy waszej poryw
 i włącza w piękny plan obliczeń.
 Bo to jest pamięć robotnicza
 służąca klasie robotniczej.
 
 Wisława Szymborska
 PIEŚ? ZJEDNOCZONYCH PARTII
 
 Każdy, kto serce ma nieulękłe,
 zdolne do wielkiej ofiary,
 wszystko, co w Polsce młode i piękne
 idzie pod nasze sztandary.
 
 Partia pogromca faszyzmu
 Partia przewodnik mas
 do socjalizmu prowadzi nas,
 do socjalizmu prowadzi nas.
 
 Leopold Lewin
 Z asfaltu i woli wytrwałej
 będzie szerokość ulic.
 Z cegieł i dumnej odwagi
 będzie wysokość budynków.
 Z żelaza i świadomości
 powstaną przęsła mostów.
 Z nadziei będzie drzew zieleń.
 Z radości - świeża biel tynku.
 
 Miasto socjalistyczne
 miasto dobrego losu.
 Bez przedmieść i bez zaułków.
 W przyjaźni z każdym człowiekiem.
 Najmłodsze z miast, które mamy.
 Najstarsze z miast, które będą.
 Najmłodsze na jutro bliskie.
 Najstarsze na jutro dalekie.
 
 Wisława Szymborska
 Z wiersza MARSZ 
 Bije godzina niezapomniana
 Zakręt historii - druga zmiana
 Trzeba zwycięstwu drogę torować,
 Marsz rozpoczęty, Partio prowadź!
 [...]
 Chowa spekulant worki w sklepie,
 Kołtun z trwogi pacierze klepie
 Warchoł w Londynie wlepia ślepie
 - Przyjdzie Anders, będzie lepiej!
 W maglu szepcą ciemne kumoszki
 - Cukru nie będzie, chleb jest za gorzki
 Wiedźmy po domach straszą dzieci,
 - Masła nie ma, wzięli "Sowieci".
 Tłuste dewotki straszą głodem,
 - Zatruł antychryst chleb i wodę
 Pasibrzuch wiejski chłopów judzi
 - Na Sybir będą wywozić ludzi
 [...]
 Który tam? Z drogi. Partia kroczy,
 Twoja partia ludu roboczy
 Wspólnie pracować, wspólnie budować
 Maszerować! Partio, prowadź!
 
 Jan Brzechwa
 Twarze spode łba, jakby wyjrzały spod hełmu Żelaznego najeźdźcy, w oczach - nocy bielmo.
 
 Szeleszczą po kolana brodząc w zeschłych zielskach,
 Szkaplerz lub krzyż na szyi, w ręku broń angielska.
 
 Pod pachą ciepłem ciała ogrzana pepesza
 Jak żmija utuczona ołowiem się zwiesza.
 
 Mundur polskich żołnierzy, w piersi serca wrogów,
 Wiatr nocny idzie z nimi, przyjaciel rozłogów.
 
 Już druga jesień polska, do dawnych jesieni
 Niepodobna, metalem na liściach się mieni.
 Tej samej nocy, wyższej niż tu, w lasach noce,
 W białe skały Albionu gniew morza łomoce.
 Od skał Szkocji odbiły się ciężkie okręty.
 W imperium nie zachodzą nieba firmamenty.
 
 Poszli za morza cudze, w koloniach malarii
 Żarci przez białe czerwie słońca będą marli.
 
 O skały Szkocji morze bryzgami uderza,
 Tu - jesień, i zwierz wkrótce zaszeleszcze w leżach.
 
 Jeleń puszczy, na złotym spływający krzyżu,
 Zwraca głowę. Krzyk ludzki usłyszał w pobliżu.
 
 Puszcza królewska milczy, bo w jej nocnym szumie
 Są głosy, których żaden człowiek nie zrozumie.
 
 Mieczysław Jastrun
 BRYGADA DZIERŻY?SKIEGO
 
 ?uną
 niebo zapełnia huta.
 W łunie -
 walki treść
 nie odbita.
 Hale drżą,
 skowyczy gisernia. Tutaj
 huczy napięta bitwa.
 
 Stąd
 pod nocy obszarem gwiezdnym
 kiedy wiatr
 zachłystywał się wiosną,
 utrudzona i zdarta jezdnia
 hutnika młodego niosła. (...)
 
 ...Było:
 ktoś rzucał plotki przegniłe,
 Gwałtowna woda rozdzierała krany.
 Niepotrzebnie drętwiały dźwigów linie.
 Maszynę opuścił dezerter planu.
 Chce
 poszarpać wróg
 naszą zwartość.
 Zwalić to,
 co jak ciało bliskie.
 
 Przyszedł
 w słowach Sekretarza Partii
 na hutę -
 Towarzysz Dierżyński.
 
 Nie postacią w płaszczu skórzanym,
 nie twarzą z siwiejącą bródką,
 lecz
 uporem,
 czujnością nieznaną,
 ludzką wiarą -
 w pamięci im utkwił.
 
 Niosła jezdnia strudzona i zdarta
 hutnika. Jak mu dumę podzielić?
 Pamięta wstającą do natarć
 brygadę lekkiej kawalerii.
 
 Pamięta -
 ginąc padały przeszkody.
 Ale wszystko
 ciężko było zmienić.
 I czasem
 któryś, zwątpiwszy, odchodził.
 I nieraz
 w oczach paliło znużenie.
 
 I zawsze
 potrafili utrudnianie uśmiercać.
 I zawsze
 wiedzieli, gdzie wola prowadzi i dokąd.
 Wtedy
 biło w nich
 jego serce.
 Wtedy
 jego patrzyli wzrokiem.
 
 ?uną
 niebo napełnia huta.
 W łunie -
 walki treść
 nie odbita.
 Hale drżą,
 Skowyczy gisernia. Tutaj
 huczy napięta bitwa.
 
 Ryszard Kapuściński
 PRZED MAUZOLEUM LENINA
 
 Ten dzień widzę znowu i znowu -
 ten dzień - nigdy nie zapomnę o nim:
 wiatr surowy i rześki dął
 i śnieg leżał na Placu Czerwonym.
 
 Pamiętam, że zachodziło słońce
 nad Mauzoleum, po pięknym dniu.
 Grzeszny człowiek, po latach błądzeń
 wreszcie dotarłem tu.
 
 Ileż by jeszcze trzeba trąb, żałobnych nut!
 Bo, że umarł, to ciągle boli
 ten, który centrum globu przesunął na wschód
 ramieniem proletariackiej woli.
 
 Przysięgam, już nigdy nie będę słaby,
 Pióro w promień przemienię i niech się promieni
 Oto nowe stulecie. A tylko dwie sylaby:
 LENIN.
 
 Konstanty Ildefons Gałczyński
 Kłaniaj się górom, córeczko, kłaniaj się górom, Śniegom słonecznie kipiącym, świtom tatrzańskim,
 Olśniewającym lazurom, olśnionym chmurom,
 Kłaniaj się, córko, wysokim dniom zakopiańskim!
 
 Kłaniaj się ptakom i źródłom, ludziom i świerkom,
 I gwiazdom nisko wiszącym w pustce przeźroczej!
 Twoje to wszystko, już twoje, obywatelko
 Rzeczypospolitej młodej - Polski Roboczej!
 
 ...Kłaniaj się szczytom podniebnym, hardym i pięknym!
 To swoje "czuwaj!" im krzyknij, harcerko mała!
 A zawsze kłaniaj się, córko, ludziom maleńkim,
 Bo to są ludzie ogromni. Żebyś wiedziała.
 
 ...Wysoki Giewont, wysoki! A pod nim płynie
 Potokiem, córko, potokiem historia wieków.
 Na górach, córko, na górach - myśl o nizinie!
 Śród głazów, córko, wśród głazów - myśl o człowieku!
 
 Mocno i pewnie chodząca po polskiej ziemi,
 Umiłuj lud sprawiedliwy, co Polskę zbudził.
 A tam, kochanie, gdzie mieszkał Włodzimierz Lenin,
 Złóż kwiatek. To był przyjaciel tych prostych ludzi...
 
 Julian Tuwim
 Ważyk, Lec, Szymborska, Lewin, Brzechwa, Jastrun, Kapuściński, Gałczyński, Tuwim, Nasz Dziennik, 2002-07-22  |