Urodzinowe prezenty dla gen. Jaruzelskiego (matrioszka Margulis?) | |
Wpisał: Jerzy Bukowski | |
07.07.2013. | |
Urodzinowe prezenty dla gen. Jaruzelskiego (Margulis?)
Jerzy Bukowski 2013-7-7 Korespondencja z Krakowa.
Zastanawiam się, jakie prezenty powinien otrzymać generał Wojciech Jaruzelski z okazji 90. urodzin od tych rodaków, którzy dobrze znają jego drogę życiową i wojskowo-polityczno karierę. W ich imieniu demonstrację przeciw fetowaniu go przez postkomunistów z Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Ruchu Palikota urządzili 6 lipca w Warszawie przedstawiciele wielu organizacji i stowarzyszeń, głównie - co napawa optymizmem - młodzieżowych. Przygotowali oni także omawianą tu już przeze mnie księgę rzeczywistych zasług sowieckiego namiestnika w Polsce, wspartą kilkoma artykułami, jakie ukazały się w ostatnich dniach w niezależnej prasie oraz w portalach internetowych. Do tych prezentów chcę dorzucić jeszcze dwa w postaci stanowczych propozycji: pierwsza z nich skierowana jest do samego generała, druga do kompetentnych w jej materii władz. Skoro Jaruzelski zawsze znakomicie czuł się w roli reprezentanta kremlowskich interesów w zniewolonym przez Sowietów kraju (gorliwie zadbał o nie również w 1968 roku w Czechosłowacji), to czy nie byłoby mu przyjemnie spędzić darowaną przez Opatrzność resztę lat życia w Rosji, którą tak szczerze i z wzajemnością ukochał? Nie mógłby już wprawdzie chlubić się - jak niegdyś Włodzimierz Majakowski w słynnym wierszu - czerwonym paszportem nie istniejącego już Kraju Rad, dla którego tyle zdziałał, ale i zmiana obywatelstwa na rosyjskie byłaby mu z pewnością miła. [Ale w Warszawie żyje w zrabowanym państwu Przedpełskim domu – wygodnie, bezpiecznie... MD] Zanim komunistyczny satrapa stanie się ewentualnie obywatelem Federacji Rosyjskiej, warto by mu było jednak urządzić huczne pożegnanie w niepodległej Polsce, przez co rozumiem pozbawienie go orderu Virtuti Militari i zdegradowanie do stopnia szeregowego. Skoro on sam powiedział kiedyś, że „gdyby uznać pułkownika Ryszarda Kuklińskiego za bohatera, znaczyłoby to, że my jesteśmy zdrajcami” (owo „my” to nie ogół kadry oficerskiej Ludowego Wojska Polskiego, ale tylko jego zaprzedane Moskwie kierownictwo), należy go potraktować zgodnie z tymi słowami, ponieważ historia wydała już wyrok w sprawie bohaterstwa pierwszego polskiego oficera w NATO. A zdrajcy nie noszą generalskich lampasów, ani najwyższych odznaczeń wolnego kraju na piersiach. Sądzę, że są to odpowiednie prezenty na 90. urodziny, do których pragnę dodać tradycyjne życzenia zdrowia, aby dostojny jubilat mógł ponownie zasiąść na ławie oskarżonych w procesach wytoczonych mu przez niepodległą Polskę, którą z takim oddaniem imperialnym interesom Kremla zwalczał, pozostając im wiernym na każdym zakręcie historii. Jerzy Bukowski |
|
Zmieniony ( 08.07.2013. ) |