Prof. Krystyna Pawłowicz wygrała z Grodzką
Wpisał: niezalezna   
24.07.2013.

Prof. Krystyna Pawłowicz wygrała z „Grodzką

 

http://niezalezna.pl/43999-pawlowicz-wygrala-z-grodzka

 

[„Grodzka  nowy pseudonim działacza ZSP i PZPR Krzysztofa Bęgowskiego, tatusia dorosłego syna.  (zob. w Viki). md]

 

 

To dzięki staraniom poseł Krystyny Pawłowicz z PiS z porządku obrad Sejmu zniknął punkt dotyczący pierwszego czytania poselskiego projektu ustawy o zgodności płci.

- Jak sąd może orzekać w sprawie zmiany płci chorych ludzi? - pytała Krystyna Pawłowicz. - Ta ustawa jest niebezpieczna, bo będą zmieniać płeć dla kaprysu - dodała Beata Kempa. - To paranoja i głębia niewiedzy - odpowiadała na zarzuty Anna Grodzka – informuje wirtualnapolska.pl

Pawłowicz zarówno autorom projektu, czyli Ruchowi Palikota, jak i marszałek sejmu Ewie Kopacz wskazała nieprawidłowości i nadużycia przy składaniu dokumentu pod obrady. W ciągu ostatniego tygodnia, na stronach sejmowych, w tajemniczych okolicznościach zmienił się tekst ustawy skierowanej pod obrady. Do piątku była to pierwsza wersja projektu, która - jak zauważyła posłanka - uzyskała dyskwalifikujące opinie Sądu Najwyższego, prokuratury generalnej i komisji ustawodawczej. Po czym pojawił się zupełnie inny projekt. - Kto odpowiada za tego typu manipulację? Pani marszałek powinna się z tego wytłumaczyć! - żądała Pawłowicz.

Według poseł PiS ustawa narusza Konstytucję. - Przecież transseksualizm w medycynie traktowany jest jako zaburzenie psychiczne, więc jak sąd ma orzekać według tego, co wydaje się choremu człowiekowi - dziwiła się. Jednak Anna Grodzka szybko ripostowała: - Totalna bzdura i głębia niewiedzy, a mentalność na poziomie uzdrawiania ludzi czarami - mówiła.

Pawłowicz zauważyła jednak, że projekt ustawy diametralnie zmienia definicję płci i w rezultacie płcią jest również wewnętrzne przekonanie o tym kim się jest.

 

- W tej sytuacji już nie będzie potrzebna żadna ustawa o związkach partnerskich - mówiła Krystyna Pawłowicz - bo wówczas ludzie mogliby decydować się na taki krok by ominąć przepis dotyczący małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. Anna Grodzka odpowiadała na to, że "normalni ludzie na tym świecie uważają, że płeć to jest to, co się ma w głowie". [Czyli – w tym wypadku – króliki? MD]

Do krytyki ustawy przyłączyła się również Beata Kempa: - To zupełnie nonsensowny projekt. Orzekanie płci dziecka jest zupełnie naturalne i burzenie tego jest formą rozpaczliwej próby zaistnienia - oceniła.

Marszałek Kopacz nie rozpatrzyła więc punktu o zgodności płci. Być może temat powróci po wakacjach.

 

Autor: JW  Źródło: niezalezna.pl, wp.pl