Andrzej Sarwa Zasady obowiązujące w postępowaniu z opętanymi Krótko i treściwie określa Rytuał rzymski (...); w końcu jednak po bliższe objaśnienia odsyła do ''autorów wiarygodnych''. (...) Najpierwsze tu, a nieraz i najtrudniejsze zadanie polega na zbadaniu i jasnym poznaniu stanu pacjenta. Słusznie ostrzega Rytuał rzymski, iż ''nie należy w danym razie przypuszczać zbyt łatwo opętania przez czarta; potrzeba zatem dokładnej znajomości oznak służących do osądzenia, czy dane indywiduum jest rzeczywiście opętane, czy też tylko cierpi na melancholię lub inną jaką chorobę''. O złudzenie albo i o oszustwo tu nie trudno; zjawiska te mają miejsce w ciemnej i tak już ujemnej stronie natury ludzkiej, a w tych ciemnościach różne rodzaje nędzy moralnej i fizycznej i przez czarta sprawionej, nieraz stykają się ze sobą; grzech i choroba, i urojenie, i świadome szalbierstwo, i kłamstwo, i ojciec jego diabeł, wszystko to razem plącze się nieraz w jedną nierozwikłaną gmatwaninę, albo nieraz i jedno wprost przybiera maskę drugiego. Znaki opętania wymienione w Rytuale, są niezawodne; chodzi tylko o ich sprawdzenie. Znaki te są następujące: ''Prowadzenie albo rozumienie dłuższych rozmów w języku obcym i opętanemu nieznanym; oznajmianie rzeczy ukrytych, albo w miejscu odległym się dziejących; dowody zdolności albo siły, przewyższających zgoła wiek opętanego, albo zwykły porządek natury, i inne tym podobne''. Ferraris i Brognoli te jeszcze znaki przytaczają jako również niewątpliwe: Dawanie odpowiedzi na pytania w myśli tylko zadane, albo spełnianie takich rozkazów; pewne objawy, skutkiem egzorcyzmu wstępnego (exorcismus probativus) są okazujące, a nie dające się wytłumaczyć w sposób przyrodzony, np. nagłe, na rozkaz nabrzmienie jakiejś części ciała i również nagły powrót tejże do stanu normalnego. Są inne znaki mniej pewne, i wówczas tylko, gdy kilka ich razem się zejdzie, stanowczo na nich polegać można; mianowicie: gdy człowiek skąd inąd dobry, doznaje niepojętych, a gwałtownych uczuć nienawiści do rzeczy świętych, do ludzi Bogu poświęconych, albo do osób mu bliskich i najdroższych; gdy człowiek skądinąd zdrowy i nie obłąkany, ma zmysły przepełnione halucynacjami, a wyobraźnię najsprośniejszymi i przerażającymi wyobrażeniami; gdy stanie się niezdolnym modlić, wymówić słowa święte, albo rzeczy świętych, np. relikwii, znaku krzyża, używać; gdy w człowieku czystego serca i dobrych obyczajów nagle i z niepowstrzymaną siłą objawi się upodobanie do wszystkiego złego, wstręt i nienawiść do rzeczy Bożych, szalony pęd do rozpaczy, do kaleczenia siebie, do samobójstwa. Są także pewne przypadłości fizyczne, które mniej więcej na pewno zdradzą obecność czarta, jako to: nagle zjawiająca się, i również nagle ustępująca ślepota lub głuchota, zwłaszcza gdy tego rodzaju objawy następują za użyciem środków duchownych; post nienaturalnie długotrwały bez upadku na siłach; wstręt do wszelkiego pokarmu i napoju, przy strasznym mimo to głodzie i pragnieniu; bolesne, jakby za przyłożeniem wody lodowatej lub ognia, ściskanie lub palenie w głowie, ustąpienie, albo - odwrotnie - powstające od włożenia rąk albo dotknięcia relikwiami; nienaturalne zrzucanie [wymiotowanie - przyp. A.S.] rzeczy, żadną miarą nie mogących służyć za pokarm, jak włosów, szkła, żelaza itp. Również i w tłumaczeniu zjawisk do obsesji się odnoszących, łatwo się omylić, biorąc za sprawą czartowską to, co nieraz bywa tylko skutkiem rozstroju systemu nerwowego, albo początkiem obłąkania. Cielesny nawet ból, jakoby od bicia albo ran, może niekiedy być prostym tylko skutkiem silnie rozdrażnionej i chorobliwej wyobraźni; tym bardziej jeszcze stosuje się to do halucynacji zmysłowych, które w wielu razach bywają zwiastunami obłąkania, choć czasem mogą być także znakiem opętania diabelskiego. (...) Co się tyczy - zdarzających się często przy obsesjach nadmiernych - pokus do rozpaczy, do nienawiści, do nieczystości, do samobójstwa, należy pamiętać o tym, że szatan nigdy i żadną miarą nie może zmusić człowieka do formalnego zgodzenia się i grzechu, materialne zaś przestąpienie (złamanie) przykazań Boskich, przez czyny z natury swojej od wolnej woli zależne, w takim tylko razie może, kiedy w człowieku nastąpi zupełne zawieszenie władz umysłowych. Takie całkowite, z nieświadomością połączone związanie wolnej woli, często się zdarza przy właściwym opętaniu, ale w obsesji może chyba tylko mieć miejsce w bardzo ograniczonej mierze (jako chwilowy raptus, czyli jakoby uprowadzenie woli); zwłaszcza też co się tyczy tych ludzi dobrych, albo tym bardziej świętych, żadną miarą tego przypuszczać nie można, by Bóg taką dawał czartowi władzę nad nimi, iżby tenże zdołał ich zmusić do czynów jawnie i grubo grzesznych i gorszących. (...) Do uleczenia rzeczywistego opętania, środki czysto naturalne albo recepty lekarskie bezpośrednio nic pomóc nie zdołają; ponieważ jednak w takim stanie zwykle i ciało jest chore, więc z tego względu (...) i kuracja lekarska pośrednio mogą się przyczynić do uzdrowienia, albo nawet okazać się zgoła koniecznymi. Lekarską tę kurację egzorcysta, według wyraźnego przepisu Rytuału, powinien zostawić lekarzowi. Bezpośrednio działać tu mogą tylko środki natury duchowej, przede wszystkim egzorcyzmy kościelne. Tutaj dość będzie nadmienić, że skuteczność tych środków, a szczególnie egzorcyzmu, zależy w znacznej części od usposobienia pacjenta, a także i od usposobienia egzorcysty. Kiedy więc brakuje w pacjencie należytego usposobienia, potrzeba je wpierw, przed przystąpieniem do ostatecznego egzorcyzmu (exorcismus expulsivus) nauczaniem, ćwiczeniami ascetycznymi (...) modlitwą i innymi środkami, do nabycia łaski Bożej służącymi, obudzić w nim i utwierdzić. Przede wszystkim należy się postarać o oczyszczenie sumienia w Sakramencie Pokuty, w razie potrzeby i przez odbycie spowiedzi z całego życia; dalej potrzeba ćwiczyć pacjenta w aktach trzech cnót głównych, a szczególnie też w mocnej ufności w Bogu, co nieraz przedstawia wielkie trudności. Częstsze także, o ile roztropność wskaże, przystępowanie do Komunii św. przewodnik duchowny takiemu penitentowi przepisywać powinien, jak to (...) i Rytuał rzymski zaleca. Sakramentalia kościelne, jako to: błogosławieństwo kapłańskie, szkaplerze, znak krzyża św., woda święcona, relikwie (...) itp. skutecznie mogą poprzeć i ułatwić powyższe ćwiczenia, do nabycia należnego usposobienia potrzebne. Również i modlitwa, wstrzemięźliwość, albo i post, jak to sam Zbawiciel zaleca (Mat. 17, 20), okażą się najczęściej nieodzownym do należytego przygotowania warunkiem. Nie prędzej więc, powiada Brognoli, aż gdy po ścisłym zbadaniu pacjenta, przekona się o należnym jego usposobieniu, powinien egzorcysta przystąpić do czynności ostatecznej, t.j. do właściwego egzorcyzmu na wypędzanie czarta. W przeciwnym razie uzdrowienie albo wcale nie nastąpi, albo, choćby skutkiem żywej wiary egzorcysty nastąpiło, zawsze groziłaby recydywa. Zresztą sprawowanie egzorcyzmu zależy od pozwolenia biskupa (...). Dodajmy jeszcze, że na obsesję, jaką Bóg niekiedy dopuszcza na dusze święte, dla doświadczenia i oczyszczenia ich, żadne środki nie pomogą, dopóki Bóg celu swego nie osiągnie, i sam wszechmocną ręką Swą cierpiącego ze lwiej jamy nie wyprowadzi. Właściwy egzorcyzm na wypędzenie czarta stosuje się tylko do rzeczywistego opętania; inne jednak, wstępne formy egzorcyzmu, jak je podaje Rytuał (exorcisumus probativus, lenitivus) zdaje się, że mogą być zastosowane do obsesji.'' (Encyklopedia kościelna podług teologicznej encyklopedii Wetzera i Weltego z licznymi jej dopełnieniami, przy współpracownictwie kilkunastu duchownych i świeckich osób, wydana przez X. Michała Nowodworskiego, Warszawa 1891, t.XVII, s. 346 – 357.). *** I wreszcie, na zakończenie tego rozdziału, dotyczącego Szatana, jego stosunku do człowieka, jego wpływu na człowieka, mogącego manifestować się także i opętaniem, ostatni już cytat z książki teologicznej, traktującej o zjawiskach mistycznych, a konkretnie fragment rozdziału mówiący o zjawiskach pochodzenia szatańskiego. “Opętanie niezupełne [obsessio] Jego istota. Polega w swej istocie na szeregu pokus przewyższających gwałtownością i długim trwaniem pokusy zwyczajne. Jest ono zewnętrzne, gdy przez różne zjawy działa na zmysły zewnętrzne; wewnętrzne zaś, gdy powoduje wrażenia wewnętrzne. Często zewnętrzne jednak rzadko się zdarza, bowiem szatan po to tylko działa na zmysły, by tą drogą łatwiej niepokój do duszy wprowadzić. Byli jednak Święci, którzy choć dręczeni na zewnątrz wszelkiego rodzaju widmami, zachowywali w duszy spokój niezmącony. Szatan może oddziaływać na wszelkie zmysły zewnętrzne: a) Na wzrok, już to ukazuje się w postaci wstrętnej, by przerazić osoby kuszone i odwieść je od cnoty, jak to uczynił z czcig. Matką Agnieszką de Langeac i wielu innymi; już to w postaci ujmującej, by pociągnąć do złego, jak to się wydarzało częstokroć św. Alfonsowi Rodriguezowi. b) Na słuch, przez słowa lub pieśni bluźniercze albo lubieżne, jak to czytamy w żywocie błog. Małgorzaty z Kortony; lub też strasząc przez hałasy, jak to się zdarzało niekiedy ze św. Magdaleną de Pazzi i św. Proboszczem z Ars. c) Na dotyk w dwojaki sposób, przez zadawanie razów i ran, jak czytamy w bullach kanonizacyjnych św. Katarzyny Sieneńskiej, św. Franciszka Ksawerego i w żywocie św. Teresy; innym znów razem przez uściski mające na celu pobudzenie do złego, jak to opowiada sam św. Alfons Rodriguez. (...) Szatan oddziaływa też na zmysły wewnętrzne, tj. na wyobraźnię i pamięć, oraz na namiętności, by je podniecić. Człowieka wbrew jego woli ogarniają natrętne i dręczące obrazy, które mimo energicznych wysiłków ustąpić nie chcą; czuje że się staje pastwą kipiącego w nim gniewu, niepokojów rozpaczy, instynktownych poruszeń spowodowanych uczuciem apatii, lub też przeciwnie, napadów niebezpiecznej tkliwości, których niczym, zda się, usprawiedliwić nie można. Trudno bez wątpienia niekiedy określić, czy zachodzi istotnie opętanie niezupełne; skoro jednak pokusy te pojawiają się z nagła i są zarazem gwałtowne, uporczywe i trudne do wytłumaczenia za pomocą przyczyn naturalnych, można słusznie uważać je za szczególniejsze działanie szatana. (...) O całkowitym opętaniu. Istota właściwego opętania [possessio] Jego pierwiastki składowe. Dwa pierwiastki stanowią opętanie: obecność szatana w ciele opętanego i władza, jaką posiada nad ciałem, a za jego pośrednictwem także i nad duszą. Ten ostatni punkt wymaga wyjaśnienia. Przy opętaniu szatan nie jest złączony z ciałem tak jak dusza; jest on w stosunku do duszy zewnętrznym tylko motorem; jeśli zaś na nią działa, to przez pośrednictwo ciała, w którym mieszka. Może on działać bezpośrednio na członki ciała i kazać im wykonywać rozmaite ruchy; pośrednio zaś działa na władze duszy w miarę, jak one czynnościach swych zależne są od ciała. U opętanych rozróżnić można dwa odrębne stany: stan kryzysu i stan spokoju. Kryzys jest to jakby rodzaj gwałtownego ataku, w którym szatan objawia swą moc tyrańską, wprowadzając ciało w gorączkowe wzburzenie, objawiające się w skurczach, wybuchach wściekłości, słowach bezbożnych i bluźnierczych. Opętani, zda się, tracą wówczas wszelkie poczucie tego, co się w nich dzieje, a gdy przyjdą do siebie, nie pamiętają nic z tego, co mówili lub czynili, a raczej co szatan przez nich czynił. W pierwszej tylko chwili odczuwają napad szatański; potem zdają się tracić przytomność. Zdarzają się wszakże wyjątki od tej ogólnej zasady. O. Surin, który egzorcyzmując Urszulanki z Loudun, sam stał się opętanym, zachował świadomość tego, co się z nim działo. Opisuje sam, jak to dusza jego była rozdzielona, otwarta z jednej strony na wrażenia szatańskie, z drugiej strony uległa całkowicie działaniu Boga; jak modlił się, podczas gdy ciało jego tarzało się po ziemi. I dodaje: ''Stan mój taki, iż bardzo mało pozostaje mi czynności, w których zachowuje wolną wolę. Gdy chcę mówić, język odmawia mi posłuszeństwa; podczas mszy św. zmuszony jestem znienacka zatrzymać się; przy stole nie mogę jedzenia do ust włożyć. Gdy spowiadam się, zapominam grzechów; i czuję to, że szatan jest we mnie jak u siebie w domu, wchodząc i wychodząc, jak mu się podoba.'' W chwilach spokoju nic nie zdradza obecności złego ducha: sądzić by można, że ustąpił. Niekiedy jednak obecność jego przejawia się w pewnym rodzaju chronicznej słabości, która wymyka się spod wszelkich zabiegów sztuki lekarskiej. Niekiedy kilku szatanów jednocześnie trzyma w opętaniu jedną osobę, co wskazuje na to, jak są słabi. - Opętanie zazwyczaj ima się samych tylko grzeszników; zdarzają się jednak wyjątki (...)1 Rytuał wskazuje, w jaki sposób postępować należy, i udziela egzorcystom (wyznaczonym przez miejscowego biskupa - przyp. A.S.) rad bardzo rozumnych. Główne tylko z nich na tym miejscu przypominamy. Kiedy wypadek opętania został stwierdzony i kiedy ktoś został delegowany do odprawienia egzorcyzmów: a) Wypada mu przygotować się do tej tak niezmiernie ważnej czynności przez pokorną i szczerą spowiedź, aby szatan nie mógł egzorcystom wyrzucać własnych ich win; a także przygotować się postem i modlitwą, gdyż niektóre czarty przed tymi tylko środkami ustępują. b) Na ogół egzorcyzmy odbywać się powinny w kościele lub kaplicy, o ile dla ważnych powodów nie jest wskazane dokonać ich w mieszkaniu prywatnym. W żadnym razie jednak egzorcysta nie powinien pozostawać sam na sam z opętanym; w towarzystwie jego znajdować się powinni świadkowie poważni i pobożni, a dość silni, by mogli powstrzymać opętanego w chwilach ataków. Jeśli chodzi o niewiastę, do powstrzymania jej używać należy posługi innych poważnych niewiast, wypróbowanej roztropności i cnoty; kapłan zaś ma się zachować z jak największą powściągliwością i skromnością. c) Po odmówieniu przepisanych modłów egzorcysta przystąpić ma do stawiania pytań. Powinien je zadawać z powagą i ograniczać się do tych, które są rzeczywiście pożyteczne, i które zaleca Rytuał: jaka jest liczba i imiona duchów opętanych, kiedy i dlaczego wtargnęli; wzywa się czarta, by oświadczył, kiedy wyjdzie i po jakim znaku poznać jego ucieczkę, grożąc mu w razie upierania się zwiększeniem mąk stosownie do oporu. W tym celu ponowić należy te zaklęcia [egzorcyzmy - przyp. A.S.], które zdają się w większy wprowadzać go gniew, wzywać świętych imion Jezusa i Maryi, czynić znaki krzyża i kropić wodą święconą; należy zmusić czarty, by upadły przed Najświętszym Sakramentem, przed krzyżem, lub przed świętymi relikwiami. - Starannie unikać trzeba niepotrzebnej gadaniny, żartów, pytań zbytecznych; jeśli zły duch daje odpowiedzi uszczypliwe lub śmieszne i zaczyna odbiegać od przedmiotu, z powagą i godnością nakazuje mu się milczenie. d) Świadkom - których zresztą niewielu być powinno - nie należy pozwalać na stawianie pytań; niech zachowują milczenie i skupienie i modlą się w zjednoczeniu z Tym, który czarty wypędza. e) Mimo swej władzy nie powinien egzorcysta wypędzać czarta do tego czy innego miejsca; niech się ograniczy do wypędzenia złego ducha [z ciała opętanego - przyp. A.S.], pozostawiając dalszy jego los boskiej sprawiedliwości. Egzorcyzmy należy przeciągać przez kilka godzin, a nawet przez kilka dni z przerwami dla wytchnienia, dopóki szatan nie wyjdzie, a przynajmniej nie oświadczy, iż gotów jest wyjść z opętanego. f) Gdy oswobodzenie zostało należycie stwierdzone, egzorcysta prosi Boga, ba zakazał szatanowi powrócić kiedykolwiek do tego ciała, które zmuszony był opuścić; składa dzięki Bogu i zachęca osobą uwolnioną od złego ducha, aby błogosławiła Bogu i pilnie unikała grzechu, by nie wpaść ponownie pod panowanie czarta.'' (O. AD. Tanquerey: Zarys teologii ascetycznej i mistycznej, przeł. z francuskiego Ks. Piotr Mańkowski Arcyb. Enejski, Kraków 1949, t. II, s. 710 – 723.). ==============================
opowieści o szatańskim zniewoleniu
z różnych autorów zebrał, ale i własnym piórem opisał i do druku podał
Andrzej Sarwa
* * *
Książka niniejsza jest dostępna w wersjach papierowej:
wydawnictwo.armoryka@armoryka.pl
Wydawnictwo Armoryka Marta Elżbieta Sarwa
w postaci e-booka:
i audiobooka:
1Zależne od wyraźnej woli Bożej – przyp. A.S.