Andrzej Juliusz Sarwa
WIESZCZBA KRWAWEJ GŁOWY (22)
Próba pana Jerzego Białeckiego herbu Leszczyc
Dniało. I, jak to nad ranem, wzmógł się chłód i rosa opadła na ziemię. Młody, dostatnio odziany szlachcic spał na ulicy, wsparty plecami o mur starożytnego kościoła.
Chociaż ledwie szaro jęło robić się na dworze, wstrząsany dreszczami otworzył oczy i powstał. Był cały skostniały, a na dodatek miał zamęt w głowie.
Doskonale pamiętał, gdzie był i co widział, lecz nie miał pojęcia ani kiedy, ani jak znalazł się tutaj, na ulicy.
Rozejrzał się bezradnie, wypatrując jakiegoś zacisznego miejsca, lecz niczego takiego nie wypatrzył. Ruszył więc przed siebie, kierując się na powrót tą samą drogą, którą tu wczorajszego wieczora dotarł.
Na myśl przyszły mu słowa, które jako ostatnie dotarły do jego świadomości:
– A teraz czas by poddać was próbie, jeśli przejdziecie ją pomyślnie, wrócicie tutaj i nasycicie się wiedzą, jakiej nigdzie i nigdy nie moglibyście zdobyć… Jeśli nie przejdziecie, cóż… cóż… cóż…
Próba? Bzdura! Ktoś wysilił się na niewczesny żart, ktoś chciał go wystraszyć i rzeczywiście to mu się udało. Cała ta mroczna, diaboliczna sceneria. Ktoś zadał sobie sporo trudu, żeby przedstawienie dobrze wypadło.
Z niepokojem sięgnął za pazuchę, gdzie namacał mieszek z pieniędzmi, był pękaty, ale czy na pewno zawierał to, co winien zawierać? Drżącymi ze zdenerwowania palcami rozsupłał rzemienie i zajrzał do środka. Odetchnął z ulgą.
A więc go nie okradziono. O co zatem w tym wszystkim chodziło?
Podumał jeszcze chwil parę, aż w końcu machnął ręką. Bzdura – pomyślał – trzeba, skoro tylko dzień wstanie, poszukać sobie jakiegoś wygodnego lokum. Przyłożyć się do nauki, a na przyszłość nie zadawać się naiwnie z nieznajomymi. Tak czy inaczej, ostatnia przygoda zrobiła na nim duże wrażenie i chciał ją co rychlej usunąć z pamięci…
Książkę w wersji papierowej można kupić tu:
Wydawnictwo Armoryka
wydawnictwo.armoryka@armoryka.pl
ul. Krucza 16
27-600 Sandomierza
e-book tu:
audiobook tu: