Stuletni rytm konwulsji Świata od 1317 do 1917 [wył.] Andrzej Sarwa. Cz. III

Rytm oddechu Lewiatana. Andrzej Sarwa. Cz. III

[Celowo i w sposób przemyślany zaczęto podkopywać fundamenty Civitas Christiana]

Andrzej SarwaOnufry Seweryn Krzycki

=============================

Diabelskie szyfry. Sekwencja dziejów świata. Kod roku 17 

wydałem pod pseudonimem Onufry Seweryn Krzycki

tak więc jeśli ktoś chciałby mieć tę książkę w formie papierowej to jej nie znajdzie pod moim nazwiskiem

a jest ona tutaj:

https://ksiegarnia-armoryka.pl/Diabelskie_szyfry_Sekwencja_dziejow_swiata_Kod_roku_17.html

=============================

Rok 1317.

Guilhem Bélibaste, ostatni katarski duchowny, założył w roku 1317 ostatnią już gminę katarską na świecie, w San Mateo w hiszpańskiej Walencji, na której czele stał aż do końca życia. Kataryzm zgasł...

Zmierzchało średniowiecze, świtał renesans… nadchodziła epoka nowych herezji… ale przepoczwarzone idee manichejskie wciąż miały się dobrze, chociaż nie było już ich własnych zorganizowanych struktur…

W tymże samym roku 1317, w Portugalii, król Dionizy I utworzył dla zagrożonych więzieniem i śmiercią templariuszy, Zakon Rycerzy Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Także w roku 1317 pośpiesznie powołano do istnienia, w zamku ongiś należącym do templariuszy, w miejscowości Montesa, w Walencji, nowy zakon, który już tego samego 1317 roku, w dniu 10 czerwca, został zatwierdzony przez papieża. Zdaje się, że tenże rok 1317 można uznać za otwarcie bramy do nowej epoki w dziejach świata, albowiem Rycerzami z Montesy byli zarówno Henryk Żeglarz, Ferdynand Magellan, jak i Vasco da Gama…

Rok 1417.

W dniu 11 listopada 1417 roku wreszcie legalnym papieżem obrano Oddone Colonnę1, który przyjął imię Marcina V. Wielka Schizma Zachodnia, charakteryzująca się tym, że kilku dostojników Kościelnych rościło sobie prawo do najwyższego urzędu w Kościele, a która chyba jeszcze bardziej niż wszystkie pozostałe herezje, duchowo niszczyła Europę, dobiegła swego kresu.

Podczas owej Schizmy w okresie od 1378 do 1415 za papieży uważało się wielu biskupów – byli to: awiniońscy – Klemens VII2 i Benedykt XIII3, rzymscy – Urban VI4, Bonifacy IX5, Innocenty VII6 i Grzegorz XII7, pizańscy – Aleksander V8 i Jan XXIII9, wreszcie, jeszcze później, już po 1415 roku, bazylejski Feliks V10, czy takie drobinki „pomniejszego płazu” jak rodezki Bernard Garnier, który przeniósł „stolicę apostolską” z Awinionu do Rodez i przyjął imię Benedykta XIV11, czy wreszcie peniscoliański Gil Sanchez Muñoz y Carbón, który się nazwał Klemensem VIII.12

[Inne, ale też fascynujące stanowisko zajął Jean Raspail w powieści “Pierścień Rybaka” Gorąco zachęcam MD].

Rok 1517.

Rankiem 31 października 1517 Marcin Luter13 na drzwiach kościoła zamkowego w Wittenberdze przybił swoje 95 tez. Zaczęła się Reformacja, która przyniosła okrutne, bezwzględne, krwawe wojny religijne, których budzącym przerażenie, jakby najważniejszym symbolem, stała się krwawa jatka, jaką katolicy urządzili hugonotom w Paryżu, w noc świętego Bartłomieja z 23 na 24 sierpnia 1572. Zanim jednak Luter opublikował swoje tezy, hiszpański konkwistador Francisco Hernández de Córdoba w okresie od lutego do maja 1517 odbył wyprawę, podczas której został przetarty szlak morski z Antyli na nowo odkryty Jukatan.

I gdy od tegoż 1517 roku miliony Europejczyków poczynało odchodzić od katolickiej wiary, to miliony Indian miało zacząć przyjmować katolicki chrzest. Kolonizacja Nowego Świata zataczała coraz większe kręgi, by w końcu objąć nie tylko obydwie Ameryki, ale i resztę nieznanych dotąd Europejczykom kontynentów, wysp i archipelagów.

Rok1617.

Rok ten to początek ujawniania i karania popełnianych na niezwykłą skalę zbrodni aborcji, trucicielstwa, okultyzmu i praktyk czarno-magicznych oraz nieomal jawnych celebracji czarnych mszy, do których były niezbędne mordy na dzieciach, w czym uczestniczyły ówczesne elity, szczególnie we Francji. Poprzedzone to było epidemiami opętań, z których za najgłośniejsze trzeba uznać te, które dotknęły wiedźmy w Labourd, Cassis, a potem mniszki w Loudun i Louviers. Symboliczne znaczenie miało zabicie Concino Conciniego markiza d’Ancre14 w dniu 24 kwietnia 1617 roku, a 8 lipca tegoż roku jego żony, ulubienicy królowej Marii Medycejskiej, Leonory Dori Galigai15, markizy Concini d’Ancre, oskarżonej o uprawianie czarnej magii, co jej udowodniono i do czego – nie mogąc zakwestionować dowodów – sama się przyznała, którą ścięto na Placu de Greve, a później martwe ciało spalono na stosie. Nie powstrzymało to jednak plagi trucicielstwa i czarownictwa. Ten niechlubny okres zakończyła dopiero, czy może w znacznej mierze, na jakiś czas mocno ograniczyła, słynna afera trucicielska zakończona skazaniem na śmierć głównej aktorki ponurego spektaklu bluźnierstw, krwi i mordu, jaki się odbywał we Francji, mianowicie wiedźmy Catherine Monvoisin bardziej znanej jako La Voisin16, którą 22 lutego 1680 roku żywcem spalono na placu de Greve.

W tym samym czasie Pan Jezus wskazał ludzkości lekarstwo na do tak do ogromnych rozmiarów rozrośnięte zło, mianowicie nabożeństwo ku czci Jego Najświętszego Serca, co objawił Marguerite–Marie Alacoque, a 17 czerwca 1689 polecił owej mistyczce i wizjonerce, by powiadomiła króla, by ten poświęcił Francję Jego Najświętszemu Sercu i Serce to umieścił na sztandarach królestwa. Król prośbę Zbawiciela wyśmiał i odrzucił.

Po stu latach tego samego dnia, 17 czerwca 1789, przedstawiciele stanu trzeciego znieśli Stany Generalne, ogłaszając się Zgromadzeniem Narodowym i od tamtej pory diabelski jad ze zdemonizowanej Francji jął się sączyć, aż w końcu niczym potop zalał cały świat.

Roku 1617 roku, dnia 15 sierpnia, w Neapolu, Najświętsza Maryja Panna po raz trzeci i ostatecznie potwierdziła, ukazując się w widzeniu o. Giulio Mancinelli17, jezuicie, że jest Królową Polski i że życzy sobie, aby za taką Ją uznać i tak tytułując do Niej się zwracać…

Czyżby Niebo wskazywało na dwa kraje, Francję i Polskę, że mają się stać Bożymi bastionami? Lecz czy te kraje wypełnią wyznaczoną im rolę?… Czy nie przejdą na pozycje Przeciwnika?… Czas miał to dopiero pokazać…

W tym samym czasie, gdy ku Conciniemu i Leonorze Dori coraz większymi krokami zbliżała się śmierć, Johann Valentin Andreae18 w okresie 1614–1616, tak, że w roku 1617 powszechnie dostępny był już cały ich komplet, opublikował dzieła zawierające całą ideologię i naukę różokrzyżową. Były to: Fama Fraternitatis, Confessio Fraternitatis oraz Chymische Hochzeit des Christiani Rosencreutz Anno 145919, czyli te księgi, na których fundamencie mogła się później oprzeć masoneria. Zresztą we włoskim przekładzie nadano księdze Fama Fraternitatis tytuł bardziej adekwatny do treści: Generale Riforma dell’ Universo, co oznacza ni mniej, ni więcej, tylko Uniwersalną Reformację Ludzkości… czyli tak naprawdę: Novus Ordo Mundi20? Novus Ordo Seclorum21?

Czyli? NWO planowany i wprowadzany w skali globalnej New World Order? A jakże! Oj, więc nie Albert Pik, czy Hitler to wymyślił i nie komuniści, ani też tym bardziej Thomas Woodrow Wilson… A czymże się to ma skończyć? Ano rządem światowym, na którego czele stanie... Antychryst! A co zbliża się do nas wielkimi krokami…

Ów Christian Rosenkreutz była to mityczna postać, uważana za cudownie ocalałego ostatniego potomka niemieckiego rodu Germelshausen, potężnego i liczącego się w XIII stuleciu w krajach Rzeszy. Ich zamek znajdować się miał w Lesie Turyńskim, dając schronienie prześladowanym katarom/albigensom, za co cały ród został skazany przez bezlitosnego inkwizytora Konrada von Marburg22 na śmierć. Ale ponieważ niektóre pobliskie klasztory także były zarażone gnostycką dualistyczną herezją katarską, jeden z nich przygarnął mającego wówczas lat pięć Christiana, który gruntownie zgłębił tam katarskie nauki. A kiedy dorósł, udał się w podróż po krajach Wschodu, gdzie poznał u źródła niejako, najskrytsze doktryny w zakresie gnozy, alchemii i kabały. To – jak głosi tradycja – na jego naukach oparła się tajna organizacja nosząca nazwę różokrzyżowców. Głosili oni – za mitycznym Christianem, utożsamianym niekiedy z inkarnacją samego Hermesa Trismegistosa – iż człowiek, chociaż z natury swej jest bogiem, boskość ową utracił – grzesząc (nie jest tu miejsce, by rozważać, jak on rozumiał pojęcie grzechu). Ma szansę ją jednak odzyskać, a przywieść go do tego może całkowita przemiana, odrodzenie z popiołów, czego symbolem jest Feniks, który się spala, a potem odżywa. A ma w tym mu pomóc alchemia – dzięki której może zyskać xerion – kamień filozoficzny i eliksir życia, wodę życia – elixir vitae i przy ich pomocy swą ciężką niczym ołów i pospolitą naturę przemienić na nowo w naturę boską. Ale aby to osiągnąć, trzeba świat przeorać i zaprowadzić Uniwersalną Reformację Ludzkości… I to ma być podstawowy cel oświeconych…

Rok1717.

Iżby to zrealizować, ludzie oświeceni musieli się jednak jakoś formalnie zorganizować, a nie działać, jak dotychczas w całkowitym ukryciu, i byli zmuszeni, by przynajmniej, po części, formalnie się ujawnić, dlatego 24 czerwca 1717 roku, w dzień św. Jana Chrzciciela, którego za patrona przybrały sobie religie, sekty i stowarzyszenia ezoteryczne, w londyńskiej gospodzie The Goose and Gridiron Ale House23 oficjalnie ujawniła się nowoczesna masoneria stanowiąca połączenie starodawnych tajemnych związków budowniczych katedr, a może i krypto-templariuszy czy druzów z wyznawcami gnostyckich i ezoterycznych idei różokrzyżowych, tworząc Wielką Lożę Londynu.

Tego samego 1717 roku mason, król Fryderyk Wilhelm I24, wprowadził w Prusach przymus szkolny. I tak naprawdę, to zaniechano wówczas przekazywania wiedzy, gruntownego nauczania, a rozpoczęto indoktrynację i tresurę ludzi w sposób celowy i zaplanowany, co trwa do dziś.

Polska musiała jeszcze trochę poczekać na podobną „reformę” szkolnictwa, jakiej na życzenie różokrzyżowca króla Stanisława Augusta Poniatowskiego25 dokonano, powołując Komisję Edukacji Narodowej sterowaną przez masonów i zarazem – co za niebywały zbieg okoliczności! – późniejszych targowiczan.

Tak więc w roku 1717 rozpoczęto systematycznie, celowo i w sposób przemyślany podkopywać fundamenty Civitas Christiana, co trwa do dziś, bo ostateczna transmutacja człowieka w boga, wedle tych obłąkańczych i demonicznych wierzeń i zamiarów, jeszcze nie dobiegła końca… Zresztą… bogami mogą się stać jedynie oświeceni, reszta motłochu im będzie tylko służyć… służąc jednocześnie za „gnój historii”… Ale nie ma ich co żałować – oświeceni zabiorą im najpierw rozum, potem własność, potem dusze, a na koniec będą ich mordować dziesiątkami milionów, a oni będą się z tego tylko cieszyć, klaskać i wykrzykiwać, jakie to postępowe…

Tego samego 1717 roku 1 lutego w Warszawie obradował Sejm Niemy, na którym zdecydowano o drastycznym zmniejszeniu liczebności wojska, będący początkiem ostatecznego upadku Rzeczypospolitej. Potężne do niedawna katolickie państwo rozsypywało się jak domek z kart. Już nie było w Europie żadnego liczącego się i dysponującego wystarczającą siłą katolickiego tworu politycznego, który by chciał i mógłby obronić wartości cywilizacji łacińskiej...

I jakby w szyderczej podzięce za to, tegoż 1717 roku, król August II Mocny26 przekazał Matce Bożej Częstochowskiej koronę jako wotum, radując się niepomiernie, że udało mu się uporać się z konfederatami tarnogrodzkimi i doprowadzić do Sejmu Niemego…

Czy uczciwi ludzie w Rzeczypospolitej liczyli jeszcze na ratunek sił nadprzyrodzonych? Być może wtedy, gdy 8 września 1717 roku odbyła się uroczysta koronacja obrazu Matki Boskiej w Częstochowie koronami papieża Klemensa XI?27 Być może… Pewnie liczyli…

Lecz to szczególne uhonorowanie Matki Boskiej nastąpiło zdecydowanie za późno, by prośby kierowane do tej Królowej Polski o Jej opiekę i wstawiennictwo, nad krajem, państwem, narodem mogły przynieść Polsce ratunek…

Więc choć niektórzy szczerze miłujący Ojczyznę mniemali, że Pani Jasnogórska z tym ratunkiem pośpieszy, to przecież na ocalenie było już za późno, a przede wszystkim dlatego, że śluby lwowskie króla Jana Kazimierza nie zostały wypełnione, Matka Najświętsza była co prawda Królową Polski, ale jedynie formalnie, a nie faktycznie. Faktycznie rządził tu Diabeł, a znaczna część biskupów–sprzedawczyków, łotrów i zdrajców mu w tym pomagała… Tak więc Polska konała i nie było już żadnej potęgi w Europie, która by chciała przeciwstawić się lucyferycznym planom tajnych towarzystw, spadkobierców starożytnej gnozy, dążącym do unicestwienia starego porządku świata i poprzez krwawe rewolucje zaprowadzenia nowego ładu.

Już wkrótce miano rozpocząć obalanie „tronu i ołtarza”. Nim jednakowoż do tego doszło, tegoż 1717 roku odrodził się druidyczny kult natury, a w Londynie założono coś na kształt druidycznego zakonu, który funkcjonuje do dziś. Na marginesie nie od rzeczy dodać będzie, iż w kultach spełnianych przez druidów składano krwawe ofiary z ludzi… o składaniu przez „elity” ofiar z ludzi, a nawet praktykowania kanibalizmu i obecnie zrobiło się głośno.

Ten rok, 1717, rozpoczynający erę „oświecenia i postępu” nie zakończył się jednak dobrze. Oto bowiem w samo Boże Narodzenie w nocy z 24 na 25 grudnia – potężny sztorm uderzył od północy w wybrzeża Holandii, Niemiec i Skandynawii, wywołując potworne powodzie, w których zginęło około czternaście tysięcy osób! Było to straszliwe memento dla buntującej się ludzkości...

Rok1817.

Argentyna, Chile, Peru, Wenezuela, Gujana, Brazylia… walczą z powodzeniem o uniezależnienie się od swoich metropolii – są to nader ważne wydarzenia, bo zaczął się rozpad imperiów Hiszpanów i Portugalczyków.

W Persji urodził się Baháʼu’lláh28 późniejszy twórca religii bahaizmu, prekursor multikulturalizmu i szeroko pojętego ekumenizmu religijnego, głoszącego jedność wszystkich ludzi bez względu na rasę, narodowość, czy ich wierzenia.

Wybuchła trzecia i ostatnia wojna pomiędzy Anglią a indyjskim Imperium Marathów, która w następnym roku zakończyła się zwycięstwem Anglików, pozbawiając Hindusów resztek niezależności. Imperium Brytyjskie ostatecznie potwierdziło swój status światowego supermocarstwa.

Tego samego roku Rosja rozpoczęła podbój Kaukazu, ostatecznie całkowicie go ujarzmiając, co było nie mniej ważnym dla ówczesnego świata wydarzeniem.

Zniewolone i ciemiężone ludy jęczały pod butem okrutnych i bezlitosnych zdobywców.

Bez woli Anglii i Rosji tak naprawdę już nic istotnego nie mogło wydarzyć się na Ziemi. Polska jako liczący się byt polityczny nie istniała, Austria była jedynie lokalnym mocarstwem, dla Hiszpanii coraz bardziej rosły i rosły kłopoty w jej latynoamerykańskich koloniach i lizała rany po wojnach napoleońskich, Francja się już nie liczyła, a Stany Zjednoczone Ameryki Północnej dopiero tak naprawdę wykluwały się z jaja Węża…

Tymczasem we Francji usiłowano przywrócić stary porządek. W roku 1816 na tronie zasiadł Ludwik XVIII, a już 12 czerwca 1817 Pius VII ogłosił encyklikę Vineam quam plantavit29, która odwołując napoleońskie porządki we francuskim Kościele, przywracała rzymskie.

Tymczasem masoneria nie dając za wygraną i prawie utraciwszy ponapoleońską Europę, skierowała swój wzrok na jej zachodnie peryferia – na królestwo Portugalii, postanawiając wziąć je we władanie. Rycerz Chrystusa, Chevaliers de la Croix, mason, Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Luzytanii, Gomes Freire de Andrade30, za próbę unicestwienia portugalskiej monarchii i zrzucenia z tronu króla Dom João VI31, został, wraz z towarzyszami spisku, stracony 18 października 1817 w twierdzy Forte de São Julião da Barra.

W ten sposób jakby symbolicznie zakończyło się „masońskie” stulecie, licząc od ujawnienia się organizacji w 1717 roku w Londynie i rozpoczęcia „przebudowy świata”, do gwałtownego wyhamowania po Kongresie Wiedeńskim, do czego kropką nad i było stracenie 1817 roku de Andrade…

Ale czas spokoju bynajmniej nie nadchodził… Były zbrodnie, nadeszła też kara…

W 1817 roku wybuchła w Indiach epidemia cholery, która nie tylko objęła ogromne obszary Azji, lecz dotarła i do Europy, przywleczona tu – jak się domniemywa – przez zwycięskich brytyjskich żołnierzy powracających z Indii. Niby wygasła ona w roku 1824, ale jej ogniska tliły się nieustannie i co jakiś czas buchały ogromnymi płomieniami, dziesiątkując ludność Europy, w tym i terytorium naszego kraju, szczególnie w okresie od 1831 r., kiedy to przywlekli ją carscy sołdaci przybyli z głębi Imperium, by tłumić powstanie listopadowe, a powtarzała się owa zaraza aż do 1923 r.

Cholera jednak nie działała wówczas sama, dzielnie wspomagały ją przez kilkadziesiąt lat epidemie tyfusu, który, chociaż wcześniej już znany, to naprawdę szerokim frontem wkroczył do Europy także w roku 1817…

11369–1431.

21342–1394.

31342–1422.

41318–1389.

51350–1404.

61339–1406.

71330–1417.

81339–1410.

91370–1419.

101383–1451.

111370–1430.

121380–1446.

131483–1546.

141575–1617.

151571–1617.

161640–1680.

171537–1618.

18Niemiecki protestancki teolog, kabalista, alchemik, astrolog, różokrzyżowiec żyjący w latach 1586–1654, znaczenie jego działalności Niemcy pomniejszają, a nawet jej zaprzeczają.

19Alchemiczne Zaślubiny Christiana Rosenkreutza w roku 1459 (niem.).

20Nowy porządek świata (łac.).

21Nowy porządek wieków (łac.).

221180–1233.

23W wolnym tłumaczeniu: Pod Gęsią z Rusztu (ang.).

241688–1740.

251732–1798.

261670–1733.

271649–1721.

281817–1892.

29Zasadzona winnica.

301757–1817.

311767–1826.