Nowi Światoburcy. Tuman krwawej mgły (5). Andrzej Juliusz Sarwa

Andrzej Juliusz Sarwa

Tuman krwawej mgły (5)
(fragment powieści)

Książkę można nabyć tutaj: https://ksiegarnia-armoryka.pl/Tuman_krwawej_mgly_Andrzej_Juliusz_Sarwa.html

Nowi Światoburcy [1]

Zdawać by się mogło, że czas grasowania po Francji awanturników i okultystów, którzy podobnie jak arystokratyczni obłąkani dewianci wręcz prowokowali zesłanie kary Bożej na kraj, który zanieczyszczali, znieprawiali i plugawili, minął wraz z wyjazdem za granicę dwóch najsłynniejszych spośród nich – hrabiego de Saint-Germaina i Giacomo Girolamo Casanovy kawalera de Seingalt. Ale tych zastąpił nie mniej godny sukcesor owych jegomościów, niejaki Giuseppe Balsamo, przypisujący sobie arystokratyczny tytuł hrabiego di Cagliostro, ale znany też jako hrabia Harat, kawaler Fenice, hrabia Phoenix, markiz del Anna, markiz Pellegrini, kawaler Belmonte, Melissa, Zichis…
Czyż to nie dziwne, a może śmieszne i żałosne zarazem, że w czasach kiedy filozofowie poczynali wmawiać narodom, iż najlepsze będą dla nich: Wolność, Równość, Braterstwo lub… Śmierć – choć o tej ostatniej nader oszczędnie wspominali – ci, którzy pragnęli rozbłysnąć na firmamencie oświeconej Europy, starali się dowodzić, iż należą do grona ludzi szlachetnie urodzonych, do lepszej, do świetniejszej rasy. Giuseppe Balsamo nie chciał być nawet zwykłym szlachcicem, on musiał być hrabią! Koniecznie!
A kim był w rzeczywistości? Tak naprawdę nigdy się tego do końca nie udało ustalić. Co do pochodzenia owego osobnika istnieje co najmniej kilka wersji. Otóż on sam twierdził, że ani rodzice, ani miejsce, ani data urodzenia nie są mu znane. Niektórzy dowodzą, że wywodził się z włoskiej, hiszpańskiej, bądź portugalskiej rodziny żydowskiej, co pośrednio zdawał się potwierdzać on sam, twierdząc, że jest uczniem – i pewnie też w pewnym sensie kontynuatorem misji hrabiego de Saint-Germaina czasami również podejrzewanego o żydowskie pochodzenie, ale też uczniem tajemniczego Altotasa, którego niektórzy
utożsamili z Haimem Samuelem Jakubem Falkiem, rabinem, kabalistą i alchemikiem.[2] Człowiek ten miał zdecydowanie piekielną reputację. Chrześcijańskie władze ścigały go za uprawianie czarnej magii, zaś żydowscy rabini za ujawnienie tajemnic kabały każdemu, kto tego zapragnął, nawet jeśli był chrześcijaninem, byleby za to dobrze zapłacił.
Ale funkcjonowała też wersja inna, taka mianowicie, że Cagliostro urodził się w ubogiej rodzinie w Palermo na Sycylii 8 czerwca 1743 roku, z rodziców Piotra Balsamo i Felicji Braconieri i na chrzcie nadano mu imię Giuseppe. Utożsamienie Cagliostra z Giuseppem Balsamo nie jest jednakowoż tak do końca pewne, opiera się bowiem w znacznej mierze na niewiarygodnych opowieściach nader śliskiego indywiduum, jakim był niejaki Theveneau de Morande.
[3]

Cagliostro po zawarciu znajomości z tajemniczym Altotasem, który chyba raczej nie był wcześniej wspomnianym kabalistycznym rabinem, a kimś jeszcze innym, i rozpoczęciu u niego edukacji, nabywał wiedzy tajemnej.
Obydwaj magowie udali się w długą podróż na Wschód uchodzący za kolebkę Tajemnicy. Ponoć dokładnie zwiedzili Grecję, a potem Egipt, na poły legendarną krainę, z której rzekomo pochodzić ma cała wiedza hermetyczna wszech ludów i wszech czasów.
Po powrocie do Europy zboczyli po drodze na Maltę, gdzie zostali serdecznie przyjęci przez Wielkiego Mistrza Zakonu Kawalerów Maltańskich, Pinto [4] , który również żywo zajmował się magią i hermetyzmem.
Cagliostro, Altotas i Pinto nawet przez jakiś czas pracowali razem. Tutaj też Cagliostro – podobno – przeszedł wymaganą inicjację i został przyjęty do Zakonu Różokrzyżowców.
Na Malcie ogłosił się Wielkim Koptą i jął przymierzać się do zorganizowania czegoś na kształt zakonu, którego struktura przypominać miała strukturę lóż wolnomularskich. W rzeczywistości jednak, chociaż Cagliostro za wszelką cenę usiłował udowodnić, że z bogobójczą masonerią nie ma nic wspólnego, głosił też same, co i ona, hasła. Aby jednak nie było żadnych niedomówień: Balsamo był również i zwyczajnym masonem, a ponoć też i członkiem tajnego Zakonu Templariuszy…
Jak któregoś dnia los postanowił zetknąć ze sobą Cagliostra i Altotasa, tak też innego rozdzielił ich ostatecznie i nieodwołalnie. A jak do tego doszło – nie wiadomo. Oto bowiem ni mniej, ni więcej, tylko pewnego razu Altotas prowadzący podówczas jakieś nader poważne badania alchemiczne… po prostu zniknął!
Na próżno próbowano rozwikłać zagadkę owego zniknięcia. Wierzący w nadprzyrodzone moce, im właśnie przypisywali porwanie starego czarownika. [5] Sceptycy na odmianę rozgłaszali, że wytłumaczenie owego faktu jest zgoła prozaiczne, że to bez wątpienia któryś z możnych tego świata, zostawszy nazbyt jawnie i bezczelnie oszukany i oskubany z pieniędzy, kazał cichaczem, a po kryjomu, skręcić Altotasowi kark. A jeszcze inni, uważali, że ów Altotas, to niemiecki, wywodzący się z Jutlandii, kabalista i alchemik Kölmer [6] , który pewnego dnia z Malty wyjechał do krajów rzeszy niemieckiej, gdzie jął przygotowywać
grunt pod założenie w Bawarii Zakonu Iluminatów – najtajniejszego z tajnych, który miał być czymś na kształt masonerii w masonerii i który rzeczywiście został powołany do życia w dniu 1 maja 1776 roku przez Adama Weishaupta [7] i tam energicznie zajął się budowaniem fundamentów pod unicestwienie starego światowego ładu, aby zastąpić go nowym, ale osobiście na powierzchnię nigdy już nie wypłynął i rzeczywiście ślad po nim zaginął.
Zniknięcie Altotasa bez wątpienia nie było na rękę hrabiemu, który z owego starca miał nieoceniony wprost pożytek, lecz ostatecznie dał sobie radę i bez niego.
Po przybyciu z Malty do Italii na jakiś czas zamieszkał w Rzymie. Wówczas to właśnie poznał prześliczną młodziutką Lorenzę Feliciani nazwaną później Serafiną, swoją wielką miłość i swoją ostateczną zgubę…
Cagliostro w 1776 roku pojawił się w stolicy Anglii, zaś 12 kwietnia 1777 roku został przyjęty do londyńskiej loży masońskiej Nadzieja, przynależnej do Ścisłej Obserwy.
Zostawszy masonem, wytyczył sobie nader szczytny i ambitny cel: postanowił zreformować
wolnomularstwo i zjednoczyć wszystkie loże, wszystkich obrządków i obediencji, narzucając im swój obrządek egipski powołując do życia Starożytny i Pierwotny Ryt Memphis-Misraim
[8] , a z siebie czyniąc kogoś na kształt wolnomularskiego papieża.
W tym celu zjeździł Europę wzdłuż i wszerz, spotykał się ze znaczącymi masonami, spotykał ze swedenborgianami, martynistami, filaletami (philalèthes), Rycerzami Phoenixa (Chevaliers du Phénix), spotykał się i z Weishauptem i jego uczniami – Iluminatami. Od nich to bez wątpienia przyswoił dla swego
obrządku idee oświeceniowe, unicestwienie religii katolickiej, tronu i ołtarza i zjednoczenia Europy w jedno, wielkie, laickie i demokratyczne państwo.
Owe magiczne obrzędy mistyczno-ezoterycznego rytu masońskiego Memphis-Misraim, ponoć pochodziły z Egiptu, a pierwotnie czerpały z hermetyzmu, gnostycyzmu, kabały, a po opracowaniu i ich przez Cagliostra także z okultyzmu, czarnej magi i wręcz – satanizmu.
W samej Francji Cagliostro nie działał długo i niezbyt szczęśliwie, zamieszany w aferę naszyjnikową, po kilkumiesięcznym pobycie w Bastylii został co prawda uniewinniony, ale i w 1786 roku wypędzony z kraju.
Odwdzięczył się za to przepowiednią, że we Francji wybuchnie rewolucja, Bastylia będzie zburzona, zaś król i królowa zostaną straceni… i sprawdziło się to… co do joty…
Cagliostro twierdził, iż jego niezwykły ryt egipski, do którego na równych prawach mogli przynależeć tak mężczyźni, jak i kobiety, może odrodzić jego członków zarówno fizycznie, jak i moralnie i przyprowadzić ich do absolutnej doskonałości.
Niestety jego marzenia o połączeniu wszystkich lóż nie ziściły się, a on sam nie tylko nie stanął na czele całego ruchu, ale w końcu po wygłoszeniu w Rzymie słynnej przepowiedni, w której oznajmił, że we Francji nasilą się rozruchy, zbuntowany lud pójdzie na Wersal, rozgorzeje krwawa rewolucja, która zmiecie z tronu Ludwika XVI, że ów straci życie razem z małżonką Marią Antoniną, św. Inkwizycja poważnie się zaniepokoiła, odczytując – i chyba niebezpodstawnie – że nie było owo żadnym przewidywaniem mających
dopiero nadejść zdarzeń, lecz zapowiedzią walki przygotowywanej przez tajną organizację i prewencyjnie
aresztowała Cagliostra. Stało się to 26 września 1789 roku. A w jego aresztowaniu ponoć pomogła ukochana żona Serafina…
7 kwietnia 1791 roku, po drobiazgowym procesie, ogłoszono wyrok Inkwizycji, podpisany przez papieża Piusa VI, skazujący hrabiego na karę śmierci, z zamianą na dożywotnie więzienie, bez prawa łaski. Oznaczało to, że Wielki Kopta nigdy już nie odzyska wolności.
Zmarł w twierdzy San Leo leżącej nad rzeczką Maracechia 26 sierpnia 1795 roku, o godzinie dwudziestej drugiej czterdzieści pięć. Pochowano go w niepoświęconej ziemi.
Jak głosi tradycja, gdy polscy żołnierze pod wodzą generała Jana Henryka Dąbrowskiego zdobyli zamek San Leo, rozkopali grób Wielkiego Kopty, wydobyli jego czaszkę i pili z niej wino…
Dokumenty z procesu Cagliostra do dziś pozostają tajne.


Iluminaci Bawarscy mający ogromny wpływ na nadchodzące w Europie przemiany, po zakazie działalności pod karą śmierci w roku 1787, bynajmniej nie zniknęli nagle ze sceny i chociaż rozbici i skłóceni działali nadal, ale prócz nich działali także inni mistrzowie tajemnicy, również przybierający nazwę i pozę nadzwyczajnie oświeconych. Byli nimi choćby Iluminaci Awiniońscy.
[9]
Loża owa założona w 1784 roku przez Dom Pernétiego [10] propagowała doktryny Swedenborga, Guillaume’a Postela [11] , Michaela Maiera [12] i Joachima Martinèsa de Pasqually [13] . Awiniończycy oczekiwali porażających i burzliwych wstrząsów wiodących ku przewrotom politycznym, oczekiwali wydarzeń potwornych i niesłychanych, oczekiwali, iż ziemia się rozewrze i połknie umarłych, oczekiwali wreszcie, iż oblicze świata ostatecznie się przemieni, bo objawi się Mesjasz…
Pernéty nie działał sam, miał bowiem za współtowarzysza znakomitego okultystę, hrabiego Tadeusza Grabiankę herbu Leszczyc [14] – starostę liwskiego, mistyka, kabalistę i alchemika, po części swedenborgianina i oczywiście także martynistę [15] , który z czasem ogłosił się nawet królem Nowego Izraela… ale nie zasiadł na Syjonie, jak mu się zapewne roiło, lecz zmarł w petersburskim więzieniu, być może z własnej ręki, być może otruty…
Nie oni to jednak odegrali kluczową rolę w dziejach świata, choć bez wątpienia przecierali diabłu ścieżki tam, gdzie ich do tej pory jeszcze nie było…

=-====================

Książkę w wersji papierowej można, klikając w poniższy link, kupić tu:
https://ksiegarnia-armoryka.pl/Tuman_krwawej_mgly_Andrzej_Juliusz_Sarwa.html

[1]Niszczyciele świata.
[2]Hayyim Samuel Jacob Falk, czyli Baal Shem z Londonu lub Doktor Falckon (1708-1782).
[3]Żyjący w latach 1741-1805 francuski szpieg i szantażysta.
[4]Manuel Pinto da Fonseca (1681-1773).
[5] Jak widać w XVIII-wiecznej oświeconej Europie sporo było takich tajemniczych zniknięć.
[6]Kölmer pozostaje najbardziej tajemniczym spośród wszystkich tajemniczych ludzi swoich czasów; w pierwszej chwili można się zastanawiać, czy nie był on kolejnym z kabalistycznych Żydów, działających jako tajni inspiratorzy magów, którzy pojawili się w centrum uwagi. Nazwisko Kölmer mogło być wariantem znanego żydowskiego nazwiska Calmer. (Nesta Helen Webster, The Dark Underground: Secret Societies and Subversive Movements, Amazon Edition, Seattle 2018, p. 191-192). [7]1748-1830.
[8]Memphis – Memfis, miasto w Egipcie; Misraim – po hebrajsku Egipt.
[9] Iluminaci Awiniońscy – Les Illuminés d’Avignon (ponieważ działali w Awinionie) byli również zwani Iluminatami z Góry Tabor – Illuminés du Mont-Thabor (od nazwy zamku Mont-Thabor w Bédarrides, w pobliżu Awinionu, gdzie się spotykali). (fr.).
[10]Dom Pernéty, czyli Antoine-Joseph Pernéty (1716-1796).
[11]Guillaume Postel (1510-1581) francuski językoznawca, astronom, kabalista i okultysta.
[12]Michael Maier (1568-1622) niemiecki lekarz i alchemik, doradca cesarza Rudolfa II Habsburga, okultysty.
[13]Ok. 1727-1774.
[14]Nauki hrabiego Grabianki (1740-1807) mogły wywrzeć wpływ na Towiańskiego, Mickiewicza, Słowackiego, a pośrednio być może na Piłsudskiego i… Jana Pawła II.
[15]Martynizm – doktryna Martinèsa de Pasqually jest częścią ezoterycznego chrześcijańskiego odłamu masonerii, m.in. oczekująca na nadchodzące zniszczenie materialnego Kościoła, by mogła zostać przywrócona doskonałość utracona w
wyniku grzechu Adama.