Nowe doniesienia o wizycie w DPS. Gajewska ugotowana ze swymi ziemniakami

„Wstyd i żenada”.

Nowe doniesienia o wizycie Gajewskiej w DPS.

Wiadomo, co stało się z ziemniakami

7.06.2025 nczas/wstyd-i-zenada-o-wizycie-gajewskiej-w-dps-co-stalo-sie-z-ziemniakami

Kinga Gajewska z ziemniakami
Kinga Gajewska z ziemniakami. / Foto: X

Nie milkną echa wyborczej akcji przeprowadzonej przez poseł Koalicji Obywatelskiej Kingę Gajewską. Polityk podarowała jednemu z seniorów w Domu Pomocy Społecznej worek ziemniaków. Sytuację uwieczniono na zdjęciach i wideo. Pracownicy ośrodka nie kryli oburzenia.

Do zdarzenia doszło w DPS-ie w Nowym Dworze Mazowieckim. Z pomocy ośrodka korzystają osoby po operacjach, udarach, z zaawansowanymi chorobami wieku podeszłego. W placówce mieszka przeszło 170 ludzi, którzy wymagają stałej opieki. Część z nich nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, gdzie się znajduje.

– Część leży, część chodzi, kontakt trudny – powiedział w rozmowie z „Super Expressem” jeden z pracowników.

Jeden z pracowników skomentował też happening wyborczy Kingi Gajewskiej. – Myślałem, że może ciastka mają, cukierki. Czasem ktoś coś przywiezie, żeby starszym umilić dzień – relacjonował.

A oni kartofli nawieźli. Cyrk. Złapali pana Stasia, wracającego akurat ze spaceru. Wręczyli mu worek pięciokilowy, porobili zdjęcia i pojechali, zadowoleni jak po wygranych wyborach – dodał.

Pan Stanisław to około 70-letni mężczyzna, który sam się porusza, ale „kontaktuje słabo”, zmaga się bowiem z demencją. Mężczyzna nie rozumiał, co takiego się stało, że został głównym aktorem politycznej groteski.

– Wstyd i żenada – skwitował krótko pracownik DPS-u.

Przykro. Mamy dobrą opinię, staramy się. A tu nagle jesteśmy na językach wszystkich. Zostaliśmy wykorzystani, a najbardziej nasz pan Stasiu! – dodał inny.

Do sprawy odniósł się także dyrektor placówki Wacław Kerpert. – Trzy tygodnie temu obchodziliśmy 25-lecie naszej placówki. Było bardzo miło – świętowaliśmy wspólnie z naszymi podopiecznymi i pracownikami. Niestety, obecna sytuacja przyćmiła to radosne wydarzenie. W czasie wizyty pani poseł przebywałem na urlopie zagranicznym. Telefonicznie poinformowano mnie, że przyjedzie jakaś delegacja z darami – nie było mowy o żadnych ziemniakach! – powiedział.

Wiadomo, co stało się z niesławnymi ziemniakami. Następnego dnia zostały ugotowane i zjedzone przez wszystkich.

Dom Pomocy Społecznej często przyjmuje rozmaite dary od sponsorów, firm i osób prywatnych. W przypadku ziemniaków również byłoby podobnie – jednak nie w ilości kilku kilogramów, ale co najmniej dwóch ton. Potrzeby ośrodka są bowiem ogromne. Dyrektor wskazał, że nie poinformowano zespołu DPS-u, jaki charakter będzie miało spotkanie.

– Nasza placówka nie uczestniczyła w żadnym spotkaniu o charakterze wyborczym. Moja zasada jest jasna: nie dzielimy polityków według przynależności partyjnej – ani Platforma, ani PiS, ani inne ugrupowania. Dla nas liczy się wyłącznie dobro naszych podopiecznych. Nikt też nie uzgadniał z nami kwestii zdjęć czy filmowania wizyty. Obecnie rozmowa z panem Stanisławem – naszym podopiecznym, którego dotyczy ta sprawa – nie jest możliwa z kilku powodów. Przede wszystkim chcemy zapewnić naszym mieszkańcom spokój i poczucie bezpieczeństwa, bo cała sytuacja odbiła się na nich bardzo negatywnie. Mam już dość obecności ekip telewizyjnych i dziennikarzy wokół naszej placówki – to powoduje niepokój i stres wśród mieszkańców – podkreślił.