Małgorzata Todd
Szanowni Państwo!
Oto trzydziesty drugi w tym roku SOBOTNIK.
Ilość czy jakość? 32/2025(736 )
Niezadowolonym elegantkom w PRL-u obiecywano, że jak tylko planowana centralnie produkcja odzieży osiągnie wystarczającą ilość, żeby ubrać wszystkich, to przyjdzie czas na jakość, taką jak na Zachodzie. No i przyszła z Zachodu upragniony, ale… nie jakość, tylko właśnie ilość! Teraz każda dziewczyna może wybierać czy woli bluzeczkę białą w czarne prążki, czy czarną w białe.
Komunizm „tak ma” niezależnie od tego skąd przychodzi. Z tym, że komunizm radziecki miał konkurencję w postaci realnego kapitalizmu. Komunizm unijny nie ma konkurencji, może więc wciskać dowolne idiotyzmy. Taką „niewinną” anomalią jest narzucenie wszystkim okropnych ubiorów. Teraz nowoczesny młodego człowieka stara się wyglądać tak koszmarnie, jak to tylko możliwe.
W kulturze też jakoś przeszła w ilość. W siermiężnym PRL-u były 2 kanały telewizyjne, ale Teatr Telewizji w poniedziałki i Kobra w czwartki przyciągały widzów. Teraz, w 1000 kanałów nie ma niczego, co dałoby się oglądać. Dwie stacje mówiące prawdę, to za mało. Szpetni aktorzy wygłaszają stale te same wyświechtane frazesy nic nie wnoszące do akcji. Sama akcja, to mordobicie, pościgi i strzelanina, przy czym nieważne kto kogo nawala. Trudno odróżnić jeden film od innego.
Internet pełen jest treści strasznych. Czyżby takie właśnie przyciągały uwagę odbiorcy? Inny wybór to filmiki np. najgłupsze wypowiedzi „polityczki”, (mojej imienniczki), albo o inteligentnych kotach. Nie ukrywam, że wolę te o kotach.
Czy jest jakaś szansa na poprawę w kulturze, jak my, konserwatyści ją rozumiemy?
Z pozdrowieniami
Małgorzata Todd www.mtodd.pl