Manipulowanie Leonem XIV. Kto robi z niego „przeciwnika” Franciszka?
Paweł Chmielewski https://pch24.pl/manipulowanie-leonem-xiv-kto-robi-z-niego-przeciwnika-franciszka/

(Fot. ABACA / Abaca Press / Forum)
Leon XIV jako kontrrewolucjonista, który w tradycyjnym duchu „sprząta” Kościół po pontyfikacie Franciszka. Taki obraz wyłania się z narracji wielu prawicowych publicystów, mediów, dziennikarzy. Problem w tym, że jest oparty na manipulacjach.
Nadzieje związane z pontyfikatem Leona XIV są zrozumiałe. Rządy papieża Franciszka – niezależnie od ich teologicznej oceny – przyniosły Kościołowi obiektywne wstrząsy. Wiele decyzji było pospiesznych, nieprzemyślanych, źle zaprezentowanych. Kardynałowie, biskupi, księża, wierni – dosłownie wszyscy byli głęboko skonfundowani. Franciszek sugerował zmiany w nauczaniu, wprowadzał ekstrawaganckie rozwiązania duszpasterskie, tworzył przedziwne struktury, wreszcie wypowiadał się nader lekko, niekiedy kontestując ugruntowaną wiarę Kościoła czy też po prostu obrażając ludzi, zwłaszcza tradycjonalistów. Stąd jest naturalne, że konserwatywna część Kościoła oczekuje po Leonie XIV czegoś zupełnie innego. Mówiąc krótko – liczy na normalność.
Niestety, wielu autorów tekstów czy nagrań próbuje na siłę tworzyć obraz kontrrewolucyjnego papieża, nie wahając się przed manipulacjami czy skrajnymi uproszczeniami. Nie ma dziś żadnych powodów, by uznać Leona XIV za „kontrrewolucjonistę”. Wręcz przeciwnie, większość jego działań i decyzji wskazuje na kontynuację kursu progresywnego, jakkolwiek w bardziej spokojnym stylu. Poniżej przedstawię kilka rozpowszechnionych manipulacji, wyjaśniając, gdzie leży prawda.
Manipulacja nr 1 – Leon XIV koryguje Franciszka w sprawie „Amoris laetitia” i małżeństwa
„Amoris laetitia” to adhortacja z 2016 roku, w której papież zaproponował w przypisach udzielanie Komunii świętej rozwodnikom w powtórnych związkach, niezależnie od tego, czy żyją w czystości. Podjął też próbę redefinicji nauczania na temat sumienia. Z „Amoris laetitia” wynikało, jakoby katolickie małżeństwo było w całej swojej doskonałości tylko ledwie osiągalnym ideałem. Dodatkowo Franciszek sugerował też w swoich wypowiedziach, jakoby konkubinat był niekiedy akceptowalny.
Leon XIV rzeczywiście wskazywał w jednym w homilii z 31 maja, że „małżeństwo nie jest ideałem, ale kanonem prawdziwej miłości między mężczyzną i kobietą: miłości całkowitej, wiernej, płodnej”, co mogłoby sugerować „odcięcie się” od „Amoris laetitia”. Jednak w przesłaniu z dni 2-3 czerwca na temat rodziny powołał się wprost właśnie na ten dokument papieża Franciszka, wskazując, że należy troszczyć się duszpastersko również o osoby „w trudnych sytuacjach”. Odniesienie do tak kontrowersyjnego dokumentu poprzednika trudno nazwać jakąkolwiek rzeczywistą korektą.
Manipulacja nr 2 – Leon XIV jest liturgicznym tradycjonalistą
Papież Franciszek w 2021 roku ogłosił motu proprio „Traditionis custodes”, w którym znacząco ograniczył możliwość sprawowania Mszy świętej w tradycyjnym rycie. Później kilkoma posunięciami wzmocnił jeszcze ten kierunek.
Leon XIV nie wypowiadał się nigdy krytycznie na temat liturgii tradycyjnej. Nie ma żadnego potwierdzenia, by kiedykolwiek ją sprawował. Jest faktem, że przyjął na audiencji prywatnej kardynała Raymonda Leo Burke’a, który jest gorliwym zwolennikiem dawnej liturgii. Nie wiadomo jednak, na jaki temat rozmawiano. W sumie nie ma jak dotąd ani jednej przesłanki, na której można byłoby opierać tezę o bliskości Leona XIV wobec tradycjonalistów liturgicznych, poza czystą nadzieją i oczekiwaniami.
Manipulacja nr 3 – Leon XIV koryguje Franciszka w sprawie Judasza
Twierdzi się, jakoby papież Leon XIV publicznie poprawił twierdzenia swojego poprzednika na temat pośmiertnego losu Judasza. Jak wiadomo, papież Jorge Mario Bergoglio wielokrotnie mówił, iż nie jest przekonany co do ostatecznego potępienia zdrajcy Chrystusa. Wyraźnie sugerował, że ma nadzieję, iż Zbawiciel objął Judasza swoim miłosierdziem i otworzył mu mimo wszystko drogę do Królestwa Bożego. Tradycja Kościoła nie wypowiedziała się nigdy autorytatywnie na temat potępienia Judasza, ale jest ustalonym przekonaniem, że ten zdrajca i samobójca utracił zbawienie. Franciszek w ten sposób przeciwstawiał się tej wierze.
Leon XIV miałby go skorygować 13 sierpnia podczas audiencji generalnej. Papież komentował wówczas czytanie z Ewangelii św. Marka 14, 17-21. Chrystus mówi tam o Judaszu: „Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził”. Ojciec Święty mówi, że słowa Jezusa „lepiej gdyby się nie narodził” „nie są wydanym a priori wyrokiem, lecz prawdą, którą każdy z nas może uznać: jeśli zaprzeczymy miłości, która nas stworzyła, jeśli zdradzając, staniemy się niewierni samym sobie, to naprawdę zatracimy sens naszego przyjścia na świat i sami wykluczymy się ze zbawienia”. Jak podkreśla dalej, nawet w najmroczniejszym miejscu „światło nie gaśnie”, a wiara oferuję nam drogę wyjścia, którą jest miłosierdzie. Papież pozostawia zatem kwestię potępienia Judasza otwartą. Ciężar jego narracji sugeruje, że Judasz zmierzał w kierunku potępienia, ale nie ma u Leona XIV jednoznacznego wyroku. Nie ma zatem mowy o jakiejkolwiek korekcie nauczania Franciszka – jest raczej inne rozłożenie akcentów i odejście od „tematyzowania” tej sprawy wprost. Stąd twierdzenia, jakoby Leon XIV skorygował Franciszka, to zwykła manipulacja.
Manipulacja nr 4 – Leon XIV jest krytykiem Synodu o Synodalności
Papież Jorge Mario Bergoglio w 2021 roku rozpoczął globalny Proces Synodalny, zwieńczony jak dotąd Synodem o Synodalności w Rzymie w październiku 2024 roku. W 2025 roku podjął decyzję o jego przedłużeniu aż do roku 2028. Synodalność ma głęboko przekształcić Kościół i zakończyć się bezprecedensowym Zgromadzeniem Synodalnym z udziałem biskupów i świeckich.
Twierdzi się, jakoby Leon XIV dystansował się od synodalności. Nowy papież już w pierwszym przemówieniu z balkonu Bazyliki św. Piotra powiedział, że Kościół będzie synodalny. 7 lipca 2025 roku podpisał dokument Sekretariatu Generalnego Synodu Biskupów, który przedstawił ramy dla organizacji konkretnych spotkań synodalnych w latach 2025 – 2028. Sam nowy papież jeszcze jako kardynał Robert Prevost brał udział w spotkaniach synodalnych, w tym w finalnym synodzie w Rzymie w październiku 2024. Wypowiadał się na ten temat wyłącznie pozytywnie. Dlatego przypisywanie mu krytycznego stosunku do synodalności jest całkowicie nieuzasadnione.
Manipulacja nr 5 – Leon XIV jest niechętny progresistom w Kościele
Franciszek powierzał przez cały swój pontyfikat kluczowe urzędy kościelne właśnie progresistom – zarówno doktrynalnym, jak i liturgicznym. Dowodów na to jest tak wiele, że nie ma sensu ich tu przytaczać.
Uważa się, że Leon XIV nie będzie tak postępować. Jednak kardynał Robert Prevost jako Prefekt Dykasterii ds. Biskupów współpracował z Franciszkiem w dziele obsadzania diecezji ludźmi bliskimi „wizji duszpasterskiej” tamtego papieża. To za jego rządów w Dykasterii usunięto z urzędu bp. Josepha Stricklanda z diecezji Tyler w Teksasie. To również w tym okresie arcybiskupem jednej z najważniejszych archidiecezji USA, Waszyngtonu, został skrajnie liberalny kardynał Theodore McCarrick, zwolennik diakonatu kobiet oraz dopuszczenia do Komunii św. aktywnych seksualnie rozwodników i homoseksualistów.
W maju z funkcji prezesa Papieskiej Akademii Życia z racji na wiek ustąpił bp Vincenzo Paglia, znany z akceptacji dopuszczalności aborcji we Włoszech jako „elementu życia społecznego” oraz promowania dopuszczalności stosowania antykoncepcji w małżeństwie. Nowym prezesem został jego dotychczasowy główny współpracownik, ks. Renzo Pegoraro.
28 sierpnia Leon XIV mianował z kolei nowych członków Dykasterii ds. Duchowieństwa. W składzie znaleźli się tacy duchowni znani z progresywnych zapatrywań jak kardynałowie Mario Grech, Arthur Roche, Luis Antonio Tagle, Stephen Brislin, Jose Tolentino de Mendonca, Jean-Marc Aveline czy też arcybiskup Salvatore Fisichella.
Manipulacja nr 6 – Leon XIV jest niechętny doktrynalnemu progresizmowi
Papież Franciszek wprowadzał liczne zmiany w nauczaniu korespondujące z wizją progresizmu, na przykład odnośnie Komunii św. dla rozwodników, roli ludzkiego sumienia, błogosławienia par tej samej płci. Wspierał też tych kardynałów i biskupów w USA, którzy popierali udzielanie Eucharystii politykom zaangażowanym w promocję aborcji. Uważa się, że nowy papież ma na ten temat inne zdanie.
Jednak w październiku 2024 roku papież Leon XIV zapytany o swoje rozumienie deklaracji „Fiducia supplicans”, która pozwoliła na udzielanie błogosławieństw parom tej samej płci, odwołał się do Franciszkowej koncepcji „decentralizacji” doktrynalnej Kościoła katolickiego. Powiedział, że biskupi w różnych miejscach świata muszą podejmować w tym zakresie własne decyzje, kierując się swoim kontekstem kulturowym.
W 2023 roku Robert Prevost odbierał z kolei doktorat honoris causa na Uniwersytecie w Chiclayo w Peru. Mówił tam na temat tzw. spójności eucharystycznej, wskazując, że jego zdaniem błędna jest koncepcja, która nadaje „priorytet” sprawie aborcji w duszpasterstwie w USA. Odwoływał się wprost do liberalnych hierarchów amerykańskich jak kardynał Blase Cupich z Chicago oraz nieżyjący już kardynał Joseph Bernardin, również z Chicago.
W sumie mamy zatem dwa przykłady wyraźnego wsparcia dla progresizmu w dziedzinie doktrynalnej (różnorodność doktrynalna) oraz społecznej (spójność eucharystyczna). Stąd twierdzenie, jakoby Leon XIV miał w tym obszarze kategorycznie inne spojrzenie niż Franciszek, jest nieuprawnione.
Kontynuacja, a nie zerwanie
Podsumowując, nie ma powodów, by uznawać papieża Leona XIV za „kontrrewolucjonistę”, który miałby „posprzątać” po papieżu Franciszku. Fakt, że nosi się jak papież, mieszka jak papież i wypowiada się w typowy dla Stolicy Apostolskiej, uporządkowany sposób, to zdecydowanie zbyt mało. Można stwierdzić obiektywne „zerwanie” z chaotycznym kierunkiem posługi papieża Franciszka, ale była to specyfika osobowościowa byłego papieża. Nie można na tę chwilę stwierdzić obiektywnego „zerwania” z wewnętrzną treścią pontyfikatu poprzednika. Do takiego zerwania może dojść i nic nie stoi na przeszkodzie, by rzeczywiście doszło. Obecnie jednak przedstawianie Leona w kontrze do Franciszka jest sensu stricto manipulacją; w dalece większej mierze nowy papież jawi się jako jego spokojny kontynuator.
Paweł Chmielewski