„Gdyby wszystkie pożyczki bankowe zostały spłacone, nikt nie miałby depozytu bankowego i nie byłoby ani jednego dolara waluty lub bilonu w obiegu. Jest to osłupiająca myśl. Jesteśmy całkowicie zależni od banków komercyjnych. Ktoś musi pożyczyć każdego dolara, jaki mamy w obiegu – gotówkę lub kredyt. Jeśli banki tworzą dostatecznie dużą ilość syntetycznego pieniądza, jesteśmy bogaci; jeśli nie, przymieramy głodem. Nie mamy absolutnie trwałego systemu monetarnego. Kiedy całkowicie zrozumie się ten obraz, tragiczny absurd naszej beznadziejnej sytuacji jest prawie niewiarygodny – ale tak jest”. https://www.czasopismomichael.pl/archiwa/item/tak-banki-tworza-pieniadze-z-niczego 1 październik 2015.
Oliver Heydorn jest założycielem i dyrektorem Instytutu Studiów i Promocji Kredytu Społecznego Clifforda Hugh Douglasa (www.socred.org ). Jest on także autorem dwóch książek na ten temat: „Ekonomia Kredytu Społecznego” („Social Credit Economics”) i „Ekonomia Kredytu Społecznego a katolicka nauka społeczna” („The Economics of Social Credit and Catholic Social Teaching”).
W zeszłym roku Bank Anglii otwarcie przyznał, że banki prywatne są odpowiedzialne za tworzenie z niczego większości podaży pieniądza. Jest to ważne, ponieważ mimo tego, że prawda na temat tworzenia pieniędzy przez banki krąży na forum publicznym przez co najmniej ostatnie sto lat (głównie dzięki wysiłkom Clifforda H. Douglasa i innych), niektórzy bankierzy i ekonomiści zaprzeczali temu.
Na dorocznym spotkaniu akcjonariuszy Banku Midland 25 stycznia 1924 r. Reginald McKenna, prezes banku, przedstawił jasne i zwięzłe wyjaśnienie procesu tworzenia kredytu:
„Ilość istniejącego pieniądza zmienia się tylko wtedy, kiedy banki podejmują działania zwiększające lub zmniejszające depozyty. Wiemy, jak się tego dokonuje. Każda pożyczka bankowa i każdy bankowy zakup papierów wartościowych tworzą depozyt, a każda spłata pożyczki bankowej i każda bankowa sprzedaż [papierów wartościowych – przyp. OH] likwidują go”. (Relacja w „San Bernardino County Sun”, 15 marca 1924 r.,)
Nawet dziś jest wielu ludzi, w tym wielu polityków, którzy pozostają w błogiej nieświadomości i/lub są poważnie wprowadzani w błąd w sprawie pochodzenia naszej podaży pieniądza.
W dokumencie Banku Anglii „Tworzenie pieniędzy we współczesnej ekonomii” („Money Creation in the Modern Economy”) przedstawione są istotne fakty zawarte w jego streszczeniu.
We współczesnej ekonomii większość pieniędzy przyjmuje formę depozytów bankowych. Ale często błędnie jest rozumiane to, w jaki sposób te depozyty są tworzone: głównie przez banki komercyjne udzielające pożyczek. Kiedykolwiek bank udziela pożyczki, jednocześnie tworzy on zgodny z nią depozyt na bankowym koncie pożyczkobiorcy, kreując tym samym nowe pieniądze.
Ilekroć banki udzielają pożyczek, tzn. ilekroć kupują one IOU [skrót od „I owe you” – „jestem ci winien”], czyli skrypty dłużne lub weksle własne firm, rządów lub osób indywidualnych albo kupują papiery wartościowe lub opłacają swoje własne koszty operacyjne, tworzą one nowe pieniądze w formie kredytu bankowego. Istnieje on w formie niematerialnych, elektronicznych liczb. W typowym kraju przemysłowym 95% lub więcej podaży pieniądza istnieje w formie kredytu bankowego i większość tego kredytu jest tworzona z odpowiadającym mu wielkością, obciążonym odsetkami długiem (lub odpowiednikiem długu). Tylko 5% lub mniej istnieje w formie banknotów i monet lub waluty.
Bankowa kreacja większości naszej podaży pieniądza jest czymś, co powinno być otwarcie przyznane przez banki i powinno być częścią podstawowej wiedzy społeczeństwa. Trzeba powtórzyć: banki nie pożyczają depozytów innych ludzi. Zamiast tego, każda pożyczka i każdy zakup bankowy tworzą depozyt albo zupełnie nowe pieniądze.
Jest łatwo, na podstawie tego zaskakującego odkrycia, uwierzyć, że głównym problemem istniejącego systemu finansowego jest nagi fakt, iż banki tworzą większość podaży pieniądza z niczego. Z perspektywy Kredytu Społecznego jednak ten stan rzeczy nie powinien znajdować się w centrum naszego zainteresowania. Poza tym, ktoś – czy to banki, czy państwo albo banki w połączeniu z państwem – musi tworzyć podaż pieniądza. Główny problem systemu dotyczy warunków, jakim podlega tworzenie, emisja i wycofywanie naszych pieniędzy.
Innymi słowy, główna kwestia ma związek z polityką: kto kontroluje podaż pieniądza i w jakim celu?
W istniejącym systemie podaż pieniądza jest w większości kontrolowana przez prywatne banki, a warunki jego tworzenia, emisji i wycofywania służą interesom finansjery kosztem uzasadnionych interesów konsumentów.
Rozwiązaniem wobec prywatnej dominacji podaży pieniądza nie jest jej zastąpienie całkowitym monopolem państwowej czy rządowej kontroli pieniędzy. Państwo może równie łatwo tworzyć, emitować i wycofywać pieniądze, żeby służyć interesom oligarchicznej elity, która przejęła nad nim kontrolę, jeśli inne finansowe i ekonomiczne konwencje nie zostaną zmienione. Przede wszystkim na korzyść indywidualnego człowieka trzeba zmienić warunki, jakie kierują operacją podaży pieniądza.
W uczciwym systemie monetarnym tzn. takim, który wiernie odzwierciedla właściwą rzeczywistość, indywidualni konsumenci będą pełnili naczelne stanowiska w ekonomii i będą, bezpośrednio lub pośrednio (tj. przez Narodowe Biuro Kredytowe) kontrolowali warunki kreacji pieniądza, emisję i wycofywanie, żeby zagwarantować, że ich polityka (tzn. cel, który jest zgodny z ich najlepszymi interesami) jest właściwie promowana.
Jaka jest ta alternatywna polityka, której system finansowy (tj. system bankowy i system księgowości kosztowej) powinien służyć? Odpowiedź: skuteczne dostarczenie pożądanych dóbr i usług przy najmniejszej wielkości wysiłku i wydatków materiałowych.
Obecnie konsument zazwyczaj otrzymuje najmniejszą wielkość dóbr i usług w zamian za największą wielkość wysiłku i wydatków materiałowych. Dopóki ten ostatni cel polityki nie zostanie zamieniony na poprzedni, nie może istnieć żadna prawdziwa demokracja ekonomiczna ani żadna realna demokracja polityczna.
Fakt, że banki tworzą pieniądze, które pożyczają lub inaczej emitują je z niczego był uznany przez wielu innych wybitnych bankierów XX wieku. Oto dwa kolejne przykłady.
Graham Towers
Odpowiedzi Grahama F. Towersa, gubernatora Banku Kanady w latach 1934-1955, na pytania pana McGeera podczas spotkania 3 maja 1939 r. Komisji Stałej Bankowości i Handlu niższej izby parlamentu kanadyjskiego.
Pytanie: Ale nie ma kwestii co do tego, że banki tworzą to medium wymiany?
Towers: To prawda. Po to one istnieją.
Pytanie: Po to one istnieją i to jest to, co one robią?
Towers: Tak, robią to.
Pytanie: I emitują one tę formę środka wymiany, kiedy kupują papiery wartościowe albo udzielają pożyczek?
Towers: To jest działalność bankowa, tak samo jak huta stali produkuje stal.
Pytanie: Więc jesteśmy zgodni, że nasze banki handlowe kreują i emitują 88 procent pieniężnych środków wymiany znajdujących się dziś w powszechnym użytku w Kanadzie? Czy tak jest?
Towers: Mniej więcej.
Źródło: Komitet Stały Bankowości i Handlu, Protokoły Obrad i Zeznań odnośnie Banku Kanady (Ottawa, J. O. Patenaude, I.S.O., Drukarz Jego Królewskiej Mości, 1939), s. 287.
„Gdyby wszystkie pożyczki bankowe zostały spłacone, nikt nie miałby depozytu bankowego i nie byłoby ani jednego dolara waluty lub bilonu w obiegu. Jest to osłupiająca myśl. Jesteśmy całkowicie zależni od banków komercyjnych. Ktoś musi pożyczyć każdego dolara, jaki mamy w obiegu – gotówkę lub kredyt. Jeśli banki tworzą dostatecznie dużą ilość syntetycznego pieniądza, jesteśmy bogaci; jeśli nie, przymieramy głodem. Nie mamy absolutnie trwałego systemu monetarnego. Kiedy całkowicie zrozumie się ten obraz, tragiczny absurd naszej beznadziejnej sytuacji jest prawie niewiarygodny – ale tak jest”.
Robert H. Hemphill, były dyrektor ds Kredytu Banku Rezerwy Federalnej Atlanty, w słowie wstępnym do książki Irvinga Fishera z 1935 r. pt. „100% pieniędzy”.