Jakie wnioski możemy wyciągnąć z historii o „rosyjskiej ingerencji w GPS”

Jakie wnioski możemy wyciągnąć z historii o „rosyjskiej ingerencji w GPS”

Autor: AlterCabrio, 3 września 2025

W komentarzach na portalach społecznościowych pojawiały się argumenty, że domniemany atak był najprawdopodobniej atakiem pod fałszywą flagą, przeprowadzonym przez Ukrainę lub NATO.

Jednak w tej przepychance o ustalenie winy nieco zagubił się prosty fakt: nie było żadnych dowodów na to, że kiedykolwiek miały miejsce jakieś „zakłócenia GPS”.

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

Jakie wnioski możemy wyciągnąć z historii o „rosyjskiej ingerencji w GPS”

W poniedziałkowy poranek szeroko rozgłaszano informację, że prywatny odrzutowiec przewożący Urszulę von der Leyen do Płowdiw w Bułgarii był narażony na „zakłócenia GPS” i w ostatniej części podróży musiał nawigować, korzystając z papierowych map.

Winą za to szybko obarczono Rosję. Podejrzewano, że była to próba zamachu na szefową UE, albo przynajmniej zastraszenia jej. Reakcje były niemal natychmiastowe.

Financial Times przewodzi stawce, zamieszczając nagłówek [podkreślenie dodane]:

«Samolot Ursuli von der Leyen został dotknięty przez podejrzaną rosyjską ingerencję w GPS»

Stacja ABC News zdecydowała się na [dodano mocniejsze podkreślenie]:

«Samolot szefowej UE Ursuli von der Leyen został trafiony przez podejrzane rosyjskie zakłócenia GPS»

BBC trochę to pomieszało [dodano jeszcze mocniejsze podkreślenie]:

«Samolot szefowej UE von der Leyen trafiony przez PODEJRZANE rosyjskie urządzenie zagłuszające GPS»

Czy dostrzegasz jakiś schemat?

W innym miejscu AP twierdzi, że ma wszystkie potrzebne informacje, dodając, że są one tak pewne, że nie ma sensu ich badać:

«Bułgaria nie będzie badać podejrzeń o rosyjską ingerencję elektroniczną w samolot wysokiego rangą urzędnika europejskiego – poinformowali w poniedziałek urzędnicy, ponieważ tego rodzaju zagłuszanie sygnału GPS stało się obecnie bardzo powszechne.»

Po ustaleniu, że to na pewno się wydarzyło, Sky News przystąpiło do analizy:

«Rosja odpowiada na oskarżenia o zagłuszanie sygnału GPS – ale oczekuje się, że takie przypadki będą się nasilać»

Euro News jest w pełnej panice:

«Co może zrobić Europa, aby lepiej bronić się przed zakłóceniami sygnału GPS ze strony Rosji?»

Dobra wiadomość jest taka, że ​​według The Independent NATO nas uratuje:

«NATO twierdzi, że pracuje nad przeciwdziałaniem zagłuszaniu sygnału GPS przez Rosję po incydencie z samolotem szefowej UE»

The Conversation zadaje ważkie pytanie, sugerując, że za tą historią kryje się coś więcej:

«Zakłócenia GPS ze strony Rosji: czy muszę się martwić podczas lotu samolotem?»

Zrozumieliście? Latanie jest straszne. Putin może cię zabić. Chyba bezpieczniej będzie po prostu zostać w domu.

W komentarzach na portalach społecznościowych pojawiały się argumenty, że domniemany atak był najprawdopodobniej atakiem pod fałszywą flagą, przeprowadzonym przez Ukrainę lub NATO.

Jednak w tej przepychance o ustalenie winy nieco zagubił się prosty fakt: nie było żadnych dowodów na to, że kiedykolwiek miały miejsce jakieś „zakłócenia GPS”.

Strona internetowa FlightRadar24 monitoruje ruch lotniczy za pomocą danych GPS i telemetrii dla lotów na całym świecie i w ciągu kilku minut odpowiedziała na to stwierdzenie następującym tweetem:

Według ich danych, opóźnienie nie wyniosło godziny (jak donosiły niektóre źródła), a jedynie dziewięć minut, co jest dość typowym standardem w przypadku podróży lotniczych. Dane pokazują również, że przez cały lot samolot utrzymywał sygnał transpondera.

Krótko mówiąc, dane nie wskazują na to, że lot był w jakikolwiek sposób niezwyczajny.

Media są wyraźnie świadome tej pozornej sprzeczności, wyjaśniając jej „szczególną specyfikę” w swojej wersji narracji. W swoim kolejnym artykule, opublikowanym dziś rano, „Financial Times” zauważa:

«Co nietypowe, transponder na pokładzie samolotu von der Leyen najprawdopodobniej był w stanie ustalić położenie samolotu i przekazywać tę informację przez cały czas trwania incydentu.

Lokalizację samolotu podawano dokładnie i na bieżąco na stronach internetowych zajmujących się śledzeniem lotów, ponieważ tak zwany system automatycznego zależnego nadzoru – rozgłaszania (ADS-B) najwyraźniej nie był naruszony.»

Co w zasadzie jest przyznaniem, że dane wskazują na to, iż „zakłócenia GPS” nigdy nie miały miejsca.

W rzeczywistości nie mamy żadnego potwierdzenia, że ​​cokolwiek się wydarzyło. To tylko historyjka, a ludzie po obu stronach trzymali się tego założenia, zanim zostało ono ostatecznie potwierdzone.

Czego możemy się nauczyć z tej historii? Zawsze. Wszystko. Kwestionuj.

Stara lekcja, którą zawsze warto powtarzać.

________________

What we can learn from the “Russian GPS interference” story, Kit Knightly, Sep 3, 2025