– Robert Morrison https://www.bibula.com/?p=136755
W niedawnym wywiadzie udzielonym Michaelowi Mattowi, biskup Athanasius Schneider odpowiedział na pytanie, czy papież Jan XXII utracił papiestwo, gdy na początku 1300 roku popadł w herezję, nauczając, że dusze sprawiedliwych nie cieszą się wizją uszczęśliwiającą (visio beatifica), aż do czasu Sądu Ostatecznego. W swojej odpowiedzi biskup Schneider argumentował, że Jan XXII nie stracił swojego urzędu, ponieważ Kościół w tamtych czasach nie zdefiniował jeszcze związanego z tym dogmatu, więc papież nie popadł w „formalną herezję”. Jan XXII mógł stracić papiestwo, gdyby popadł w formalną herezję.
Podobnie wypowiedział się kardynał Raymond Burke w wywiadzie z 2016 roku dla The Catholic World Report, zapewniając, że papież straciłby papiestwo automatycznie, popadając w formalną herezję:
„Jeśli papież formalnie wyznawałby herezję, przestałby, przez ten akt, być papieżem. To się dzieje automatycznie. Tak, to mogłoby się zdarzyć”.
Z jednej strony, pozostaje otwartym, pytanie, jak Kościół reaguje na taką automatyczną utratę papiestwa, ale z drugiej, wzmacnia to myśl, że formalne wyznanie herezji oznacza, że papież może zostać usunięty z urzędu.
Trzy lata później kilku wybitnych katolickich teologów i profesorów uniwersyteckich napisało List otwarty do biskupów Kościoła katolickiego, w którym rozwinęło przesłanki utraty urzędu przez papieża na mocy formalnej herezji:
„Panuje zgoda co do tego, że papież, który jest winny herezji i uparcie pozostaje w swoich heretyckich poglądach, nie może nadal być papieżem. Teologowie i kanoniści omawiają to pytanie w ramach tematu utraty urzędu papieskiego. Wymieniane przez nich przyczyny utraty urzędu papieskiego to zawsze śmierć, rezygnacja i herezja. Ten konsensus opiera się na zwykłym zdrowym rozsądku, który mówi, że aby być papieżem trzeba być katolikiem. Stanowisko to opiera się na tradycji patrystycznej i na podstawowych zasadach teologicznych dotyczących urzędu kościelnego, herezji i przynależności do Kościoła.
Ojcowie Kościoła zaprzeczali, że heretyk może posiadać jakąkolwiek jurysdykcję kościelną. Późniejsi doktorzy Kościoła rozumieli tę naukę, jako odnoszącą się do publicznej herezji, która podlega sankcjom kościelnym, i utrzymywali, że opiera się ona raczej na prawie boskim niż na kościelnym prawie pozytywnym. Twierdzili oni, że heretyk tego rodzaju nie może sprawować jurysdykcji, ponieważ jego herezja oddzieliła go od Kościoła, a nikt wydalony z Kościoła nie może sprawować w nim władzy.”
Autorzy listu utrzymywali, że papież nie traci urzędu automatycznie; raczej Kościół będzie musiał podjąć działania, by go usunąć:
„Autorzy sedewakantystyczni twierdzą, że papież automatycznie traci urząd papieski w wyniku głoszenia publicznej herezji, przy czym żadna interwencja ze strony Kościoła nie jest wymagana ani konieczna. Ta opinia nie jest zgodna z katolicką tradycją i teologią, i należy ją odrzucić. Jak zauważyło wielu teologów, jej przyjęcie spowodowałoby chaos w Kościele w przypadku, gdyby któryś z papieży dopuścił się herezji. Postawiłoby to każdego katolika wobec decyzji, czy i kiedy papież jest heretykiem i czy stracił swój urząd. Zamiast tego należy przyjąć, że papież nie może stracić urzędu bez interwencji ze strony biskupów Kościoła.”
Nie ma więc zgody co do tego, jak Kościół musiałby zareagować na heretyckiego papieża, ale powyżej cytowany list, zgodny jest z wypowiedziami kardynała Burke’a i biskupa Schneidera, że papież mógłby stracić papiestwo dopuszczając się formalnej herezji.
Wracając do omawianego przez biskupa Schneidera przykładu papieża Jana XXII, formalna herezja nie musi być czymś, co ma ogromny wpływ na to, jak większość katolików rozumie i praktykuje wiarę. Prawdziwym przewinieniem formalnej herezji jest to, że katolik uparcie trzyma się przekonania, które jest sprzeczne z ogłoszoną prawdą Kościoła. Papież Leon XIII dał nam zwięzłe wyjaśnienie tego problemu w swojej encyklice Satis Cognitum z 1896 roku:
„Ten, kto nawet w jednym punkcie nie zgadza się z prawdą objawioną przez Boga, absolutnie odrzuca wszelką wiarę, ponieważ w ten sposób odmawia czci Bogu jako najwyższej prawdzie i formalnemu motywowi wiary”.
Jeśli odrzucamy jeden punkt bosko objawionej prawdy, to w domyśle odrzucamy cały fundament katolickiej wiary. To oczywiście odpowiada temu, co recytujemy w naszym Akcie Wiary:
„Wierzę w Ciebie, Boże żywy, W Trójcy jedyny, prawdziwy. Wierzę, coś objawił, Boże.
Twe słowo mylić nie może.„
Biorąc to wszystko pod uwagę, formalny heretyk odrzuca fundamenty wiary katolickiej, nawet jeśli jego uporczywa herezja dotyczy czegoś, co większość z nas uznałaby za stosunkowo mało istotny punkt wiary. A w przypadku papieża może to skutkować albo automatyczną utratą papiestwa, albo koniecznością podjęcia przez biskupów kroków w celu usunięcia go z urzędu.
Jak na tym tle ocenić fakt, że Franciszek nie tylko odrzuca fundamenty wiary katolickiej, ale także dąży do całkowitego zniszczenia Kościoła? Jeśli uporczywe odrzucanie jednego punktu wiary usprawiedliwiałoby usunięcie go z papiestwa, to czy istnieje logiczna podstawa do tego, by sądzić, że powinien on zachować papiestwo, skoro jasno daje do zrozumienia, że prześladuje katolików właśnie dlatego, że nie chce, by trzymali się tego, czego Kościół zawsze nauczał? Innymi słowy, Franciszek jednoznacznie odrzuca fundamenty wiary i żąda, by wszyscy inni robili to samo, jeśli chcą pozostać w Kościele. Nie trzeba być wielkim teologiem, by dostrzec, że jest to gorsze niż gdyby, na przykład, po prostu trwał w błędnym myśleniu o tym, kiedy dusze sprawiedliwych otrzymują wizję uszczęśliwiającą.
Ponadto warto zwrócić uwagę na niedawną odpowiedź kardynała Gerharda Müllera na pytanie Raymonda Arroyo o to, dlaczego papież pozwala na „synodalne” ataki na Kościół:
„To trudne pytanie. Nie potrafię tego zrozumieć. Muszę to powiedzieć otwarcie, bo definicja papieża jest taka, i [oparta na] Soborze Watykańskim, a także na historii teologii katolickiej, ze ma on gwarantować prawdę Ewangelii i jedność wszystkich biskupów, a w Kościele – prawdę objawioną.”
Jest możliwym do pomyślenia, że papież, który popadł w formalną herezję, mógłby nadal mieścić się w tej „definicji papieża”, oczywiście z wyjątkiem danego wadliwego poglądu na określoną naukę katolicką. Franciszek jednak w niczym nie przypomina definicji papieża zacytowanej przez kardynała Müllera. Nie jest przesadą stwierdzenie, że zgodnie z tą definicją, jest on niemal przeciwieństwem papieża.
Tragiczna ironia sytuacji polega na tym, że Franciszek chce nadal wyrządzać Kościołowi jak najwięcej szkód, więc powstrzymuje się od przedstawienia biskupom „niepodważalnych” dowodów swojej formalnej herezji. Zamiast odrzucać tylko jeden punkt wiary, odrzuca niezliczone prawdy katolickie i całą podstawę wiary. I, coraz częściej żąda, by wszyscy katolicy robili to samo. Ale ponieważ nie przekonuje wystarczająco biskupów, że definitywnie popadł w formalną herezję, może to kontynuować tak długo, aż nie pozostanie już nic do zniszczenia.
Jeśli brzmi to jak niedorzeczna sytuacja, to dlatego, że w rzeczywistości jest ona niedorzeczna. Jeśli biskupi mają obowiązek usunąć papieża, który popadł w formalną herezję tylko w jednym punkcie wiary, to powinno być oczywiste, że mają jeszcze pilniejszy obowiązek usunąć papieża, który skutecznie niszczy Kościół w taki sposób, jak to robi Franciszek. Widzimy to wyraźnie, jeśli po prostu rozważymy zasady określone w Liście otwartym do biskupów Kościoła katolickiego (cytowanym powyżej):
„Jest niewątpliwym, że zło wynikające z heretyckiego papieża jest tak wielkie, że nie powinno być tolerowane w imię jakiegoś rzekomo większego dobra”. Suarez wyraża to ustalenie w następujący sposób: ‘Byłoby niezwykle szkodliwe dla Kościoła mieć takiego pasterza i nie być w stanie bronić się przed tak poważnym niebezpieczeństwem; ponadto byłoby sprzeczne z godnością Kościoła, gdyby zobowiązywać Go do pozostawania posłusznym heretyckiemu papieżowi, bez możliwości wydalenia go z siebie; ponieważ, jacy są książę i ksiądz, tacy też są ludzie”. Św. Robert Bellarmine stwierdza: ‘Nędzny byłby stan Kościoła, gdyby był On zmuszony do przyjęcia za swego pasterza tego, który w sposób oczywisty zachowuje się jak wilk’ (Kontrowersje, 3rd kontrowersja, Bk. 2, cap. 30).”
Jeśli jest to prawdą w przypadku heretyckiego papieża, to tym bardziej jest to prawdą w przypadku Franciszka, który nie tylko jest heretykiem, ale – posiłkując się słowami kardynała Gerharda Müllera – przeprowadza wrogie przejęcie Kościoła:
„Ta okupacja Kościoła katolickiego jest wrogim przejęciem Kościoła Jezusa Chrystusa . Jeśli by spojrzeć lub przeczytać tylko jedną stronę Ewangelii, zobaczymy, że ta okupacja nie ma nic wspólnego z Jezusem Chrystusem.”
Ci biskupi, którzy uważają, że nic nie mogą zrobić, aby rozwiązać tę katastrofalną sytuację, nie wydają się pokładać zbytniej ufności w Bogu. Jeśli mafia z Saint Gallen mogła się zebrać, aby osiągnąć nikczemne cele szatana, dlaczego prawdziwie katoliccy biskupi mieliby się wahać, aby zebrać się z mocnym postanowieniem rozeznania i jak najwierniejszego wypełnienia woli Bożej? Jeśli wolą Boga nie jest usunięcie Franciszka, to przynajmniej zrobią wszystko, co w ich mocy i uzyskają okazję trochę lepszego przeprowadzenia swoich owczarni przez te mroczne czasy.
Argumenty za cierpliwym znoszeniem ataków Franciszka na katolicyzm stały się już skandaliczne, zwłaszcza że to cierpliwe znoszenie pozwoliło mu wyrządzić niezwykłe szkody Kościołowi, doprowadzić niezliczone dusze do piekła i użyczyć pozornego autorytetu moralnego Kościoła, antykatolickim inicjatywom Wielkiego Resetu. Nawet jeśli kiedyś wierzyliśmy, że sama modlitwa może rozwiązać ten katastrofalny kryzys, to od czasu bluźnierczego wprowadzenia przez Franciszka Pachamamy w październiku 2019 r., Bóg dał jasno do zrozumienia, że cały świat cierpi z powodu jego nadużywania papiestwa. Dziś prawie wszyscy, którzy mogliby podjąć konkretne kroki, aby przeciwstawić się rządom terroru Franciszka, zamiast stosowania tego sprzeciwu, spoczywają na swoich episkopalnych laurach.
Orędzie Matki Bożej z Akita zapowiadało zło, które już widzimy w Kościele, ale nie widzieliśmy jeszcze powszechnego sprzeciwu wobec tego zła ze strony wiernych biskupów:
„Dzieło diabła przeniknie do Kościoła w taki sposób, że będzie się widziało kardynałów przeciwstawiających się kardynałom, biskupów przeciw biskupom”.
Teraz nie czas, by zdawać się na biskupów, którzy wykonują dzieło diabła; teraz jest czas, by z ufnością zwrócić się do Boga, oddając wszystko Jemu i Jego Kościołowi, nawet jeśli oznacza to męczeństwo. Niech Najświętsza Maryja Panna pomoże wiernym biskupom Kościoła uczynić wszystko, co w ich mocy, aby współpracować z łaską Bożą w przeciwdziałaniu temu niewyobrażalnemu biczowaniu Mistycznego Ciała Chrystusa! Niepokalane Serce Maryi, módl się za nami!
Robert Morrison
Tłum. Sławomir Soja Źródło: The Remnant (October 17, 2022) – „If the Church Can Remove a Formal Heretic from the Papacy, How Should it Handle a Destroyer?”
Wesprzyj naszą działalność [BIBUŁA md]