Kim jest Jarosław Szymczyk? Człowiekiem MEM-em, niczym więcej!
Z lokalnej kompromitacji, postanowili zrobić międzynarodową
Matka Kurka https://www.kontrowersje.net/z-lokalnej-kompromitacji-postanowili-zrobic-miedzynarodowa/
Przez krótki czas miałem wyrzuty sumienia, gdy napisałem, że PiS postąpiłby ze Smoleńskiem tak samo jak PO, gdyby wówczas sprawował władzę, ale to szybko minęło. Oczywiście nie da się porównać tragedii, w której zginęło 96 osób, w tym najwyżsi urzędnicy państwowi, ze skrajną głupotą komendanta KGP w sposób cudowny nie skutkującej żadnym nieszczęściem. Niemniej jednak sam sposób prowadzenia „śledztwa” i komunikowania się, jak najbardziej porównać się da. Tak jak „piloci byli nie wyszkoleni”, a w kokpicie „pojawił się pijany generał”, żeby postraszyć Lechem Kaczyńskim, tak granatnik zamienił się w głośnik i potem jeszcze w ruski sabotaż.
Nie da się tego czytać i słuchać spokojnie, to „przekopanie ziemi smoleńskiej na metr w głąb”, w tak żenującej sprawie, która powinna się zakończyć w jeden jedyny możliwy sposób, czyli dymisją skompromitowanego Jarosława Szymczyka. Jak wiemy nic podobnego się nie stało i zamiast prostego rozwiązania PiS zafundował nam tandetną tragifarsę i każda nowa odsłona tego spektaklu przyprawia o coraz większe zażenowanie połączone ze zgrzytaniem zębami. Wydawało się jednak, że sprawa zostanie wykpiona na krajowym podwórka, nie licząc opisów incydentu na całym świecie, bo temat sam się sprzedaje. Nic z tego! Będzie międzynarodowe śledztwo i gościnna wizyta ministra ukraińskiego MSWiA, co zapowiedział Mariusz Kamiński, minister polskiego MSWiA. Wcześniej byliśmy zapewniani, że Polska zwróciła się do Ukrainy z żądaniem wyjaśnień, jakiż to prezent, nomen omen, odpaliła naszemu biednemu komendantowi.
Normalny, tak zwany zwykły człowiek, starałby się robić wszystko, żeby wstydliwej wpadki nie nagłaśniać i po wsi się nie chwalić, bo też nie ma czym. Politycy są przeciwieństwem normalnych, zwykłych ludzi i dlatego postępują dokładnie odwrotnie. Nowy dzień przynosi nowe śmieszności, które postępują wykładniczo, jak to się zwykło mówić w czasach pomorowych.
I nie mają litości ani dla siebie ani dla Polski! Zawsze byłem daleki od histeryzowania, co tam „napisze zachodnia prasa”, ale tę kompromitację opisuje polska władza, prasa tylko i wyłącznie kopiuje, żeby nie popsuć piorunującego efektu.
Szef policji, który nie potrafi odróżnić głośnika od granatnika, to jest poziom abstrakcji zbliżony lub nawet przekraczający, Komorowskiego na stołku w japońskim parlamencie.
Należy podejrzewać, że cukru pudru od kokainy też Jarek generał nie odróżni i wódki od wody utlenionej, jak na topowego policjanta przystało.
Oczyma wyobraźni widzę te międzynarodowe konsultacje i śledztwo. Przyjedzie jakiś Wasilij i będzie tłumaczył polskim prokuratorom, gdzie wkłada się granat, co przycisnąć, żeby odpalił i jak bardzo trzeba być nierozgarniętym, aby się tym bawić w gabinecie na pierwszym, czy tam drugim piętrze. Polska prokuratura sporządzi protokół i na szczęście będzie to wszystko zamknięte klauzulą „niejawne”.
Gorzej, że w między czasie ujawniły się wszystkie tektury wykorzystane do budowy „państwa”, czego przecież miało już nie być, ale póki co najwyżej zamieniono metki polityczne i kartonowa Polska rośnie w siłę, bo obywatelom się żyje dostatnio. Zapomniałem jeszcze dodać, że strona ukraińska będzie ustalać warunki i wprowadzać własne metody i tylko żółwika przybitego w zaciszu gabinetu przez ministra Kamińskiego raczej nie zobaczymy.
Sprawy nieporównywalne, zachowania niemal identyczne i ten sam brak hamulców, co prowadzi do wesołej jazdy po polskich bezdrożach absurdu i kompromitacji. Prawdopodobnie komendant Jarosław Szymczyk zachowa swój stołek, chociaż taka partia, jak PiS potrafi rano mówić coś zupełnie innego niż wieczorem, ale kim on będzie na tym zaszczytnym stanowisku? Człowiekiem memem, niczym więcej! Przy każdym wystąpieniu publicznym będzie mu natychmiast wypominane i wręcz odruchowo skojarzone bawienie się ukraińskim granatnikiem w kształcie głośnika. [A może odwrotnie – wszystko jedno. md]