Andrzej Juliusz Sarwa
Tuman krwawej mgły (8)
(fragment powieści)
Książkę można nabyć tutaj: https://ksiegarnia-armoryka.pl/Tuman_krwawej_mgly_Andrzej_Juliusz_Sarwa.html
Kropla, która przelała dzban…
Biedna Francja. Biedna ponad miarę. Nazywana słodką, ale jeśli ktoś się zagłębił w czeluście, rozpadliny i jamy, skryte przed oczyma tych, którzy stąpali po twardym gruncie powszedniości, odkryłby straszliwe występki, tajemnice potworne, niebywałe zbrodnie, mrok gęstszy od smoły i krew skrzepłą, i trupki dzieci narodzonych i nienarodzonych i trzewia zrobaczywiałe wyprute z ofiar tajemnych rytuałów i przepróchniałe kości porosłe pleśnią i cuchnące. A wszystko to splecione z rozpustą, z orgią, z wykwintem pałaców, beztroską, zabawą, życiem i użyciem bez miary, utkane w arras nadzwyczajny, barwny, lecz ponury.
A dodawszy do tego obłąkanych arystokratów, nawiedzonych filozofów, opętanych okultystów pokaże się nam gobelin infernalny, cuchnący i apokaliptyczny. I nie będzie w nim ni krzty słodyczy, ni strzępka nawet piękna, ni drobinki bojaźni Bożej. Będzie za to złowieszczość i groza mroczna i mgława…
Ci, którzy to widzieli, kręcili głowami rozglądając się dokoła z lękiem, bo wiedzieli, że Pan Bóg, zsyłając od lat wielu na ten kraj rozliczne klęski, chciał go przywieść do upamiętania. Lecz upamiętania nie było. Były za to przekleństwa i wygrażanie niebu pięścią, bo ludzie zapragnęli zająć miejsce Boga…
I Bóg to uszanował… bo Bóg zawsze szanuje decyzje człowiecze, nawet i te, które go wiodą ku zagładzie i na wieczyste potępienie…
* * *
Wiosną 1788 r. Francję nawiedziła susza, w lipcu zaś jakowaś niezwyczajna potworna burza gradowa, która przetoczyła się przez kraj i dokończyła dzieła zniszczenia na polach, co było powodem wyjątkowo słabych zbiorów zbóż i w efekcie straszliwego głodu. Gdybyż się to ograniczało tylko do zbóż, ale nie – nieurodzaj był na wszystko, na kasztany, oliwki, orzechy, winogrona i co tam jeszcze nadawało się do jedzenia.
Bogatsi jedli chleb i to raczej nieczęsto wypiekany z najpodlejszej mąki jęczmiennej albo owsianej na wpół zżartej przez robactwo, albo zapleśniałej, bo pełnowartościowej dla nich już nie stało, a który zapijali wodą, bo o winie mogli tylko pomarzyć. Ubodzy chleba nie widzieli wcale, próbując go zastąpić substytutem wypiekanym z mielonego siana zmieszanego z plewami, ale głodu to nie zaspokajało, dodatkowo przyczyniając się do licznych zachorowań na zaraźliwą dyzenterię, która u dzieci, starców i w ogóle słabszych osób na ogół kończyła się śmiercią w cierpieniach.
A potem nastała niezwykle surowa zima przełomu lat 1788 na 1789. Przednówek tego ostatniego roku był już nie tylko dla biedaków tragiczny. Był tragiczny dla wszystkich…
W powietrzu czuć było jakieś nowe nieszczęście, które musiało spaść na słodką Francję, bo głód ów z lat 1788-1789 był już tylko tą kroplą, która dzban przelała.
* * *
24 stycznia 1789 roku z Bożej łaski Arcychrześcijański król Francji i Nawarry, Ludwik XVI, ogłosił zwołanie Stanów Generalnych…
5 maja tegoż roku w Wersalu uroczyście zainaugurowano ich pierwszą sesję…
17 czerwca powstało Zgromadzenie Narodowe…
9 lipca przekształciło się ono w Zgromadzenie Konstytucyjne…
14 lipca runęły mury Bastylii…
=-====================
Książkę w wersji papierowej można, klikając w poniższy link, kupić tu:
https://ksiegarnia-armoryka.pl/Tuman_krwawej_mgly_Andrzej_Juliusz_Sarwa.html