List do przyjaciół: Kim są „polscy naziści”?
Polscy naziści budowali obozy zagłady – powiedziała Minister Edukacji RP Barbara Nowacka w trakcie konferencji poświęconej nauczaniu historii, która odbywała się z okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Tak właśnie wygląda w praktyce “edukacja” prowadzona przez rząd Tuska.
Rządowi pijarowcy natychmiast zaczęli mówić o „przejęzyczeniu” Nowackiej. Czy jednak aby na pewno mamy do czynienia z pomyłką w sytuacji, gdy taka jest właśnie europejska narracja na temat historii, a „polscy naziści” i „polscy faszyści” to określenia powszechnie używane przez aktywistów radykalnej lewicy wobec normalnych ludzi, rodziców, patriotów i katolików? Taka propagandowa narracja panuje nie tylko w historii, ale we wszystkich obszarach edukacji, w tym również tzw. „edukacji seksualnej” i „zdrowotnej”. Właśnie w tym celu przeobrażany jest aktualnie system oświaty w Polsce i innych krajach UE – aby stworzyć ponadnarodową machinę indoktrynacji do „prania mózgów” dzieci i młodzieży.
Wypowiedź Barbary Nowackiej wpisuje się w szerszy kontekst polityczny oraz inne wydarzenia, które obserwujemy. Zagraniczne media i instytucje regularnie mówią o II wojnie światowej i Auschwitz używając przy tym wyrażeń takich jak „polskie obozy” czy też „zbrodnie dokonywane w Polsce” przez „hitlerowców”. W ramach wydarzeń organizowanych z okazji takich jak Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu społeczność międzynarodowa może dowiedzieć się np., że w „zbudowanych w Polsce obozach” ginęli „przedstawiciele społeczności LGBT”, a zagłada w Auschwitz zaczęła się od „mowy nienawiści”. Na temat milionów Polaków zamordowanych przez niemieckich socjalistów panuje zmowa milczenia.
Milczenie panuje też na przykład o tym, że to Adolf Hitler zalegalizował na terenie Polski bezkarną aborcję, a współczesna polityka „praw reprodukcyjnych i seksualnych” prowadzona przez rząd Tuska, UE i inne ponadnarodowe organizacje to kalka hitlerowskiej polityki ludnościowej prowadzonej wobec narodów podbitych i okupowanych przez III Rzeszę. Polityka ta polegała na rozpowszechnianiu wśród „słowiańskich podludzi” aborcji oraz środków na poronienie, aby przestali się rozmnażać i zagrażać demograficznie niemieckiej „rasie panów”. Jak możemy przeczytać w wydanych w listopadzie 1939 wytycznych opracowanych przez Urząd do Spraw Rasowo-Politycznych NSDAP:
„Wszystkie środki, które służą ograniczaniu rozrodczości, powinny być tolerowane albo popierane. Spędzanie płodu [aborcja] musi być na pozostałym obszarze Polski niekaralne. Środki służące do spędzania płodu i środki zapobiegawcze mogą być w każdej formie publicznie oferowane (…) Przeciwko instytucjom i osobom, które trudnią się zawodowo spędzaniem płodu, nie powinny być wszczynane policyjne dochodzenia (…) Należy też w pełni popierać powstawanie zakładów dla spędzania płodu. Można wykształcić np. akuszerki lub felczerki w robieniu sztucznych poronień.”
Dokładnie to samo robi dzisiaj w Polsce rząd Tuska i to samo robią u siebie rządy krajów Zachodu – przekształcają szpitale w ośrodki aborcyjne, czyli „zakłady do spędzania płodu” i wspierają aktywistów aborcyjnych rozprowadzających pigułki poronne. O hitlerowskich korzeniach tego procederu trudno jednak usłyszeć z internetu, radia, prasy czy telewizji. Podobnie jak trudno dowiedzieć się o tym, że niemieckie wytyczne dla okupowanej Polski z listopada 1939 r. zawierały takie założenie jak:
„Na terenach tych musimy świadomie prowadzić negatywną politykę ludnościową. Poprzez środki propagandowe, a w szczególności przez prasę, radio, kino, ulotki, krótkie broszury, odczyty uświadamiające itp. należy stale wpajać w ludność myśl, jak szkodliwą rzeczą jest posiadanie wielu dzieci.”
Czy właśnie nie tym zajmują się dzisiaj niemal wszystkie media głównego nurtu – stałym wpajaniem Polakom oraz innym narodom Europy, jak rzekomo szkodliwą rzeczą jest posiadanie wielu dzieci? Efektem tej polityki jest postępująca katastrofa demograficzna dokonująca się na naszych oczach.
Podobne kłamstwa i manipulacje możemy odnaleźć w wielu innych dziedzinach.Polscy naziści budowali obozy śmierci, masturbacja jest zdrowa, homoseksualizm to wesoły styl życia, aborcja to prawo człowieka – oto przykłady „europejskiej” narracji edukacyjnej, która wpajana jest kolejnym pokoleniom Polaków i młodym mieszkańcom innych państw Europy. Narracji, która tworzona jest głównie w Niemczech, a następnie eksportowana stamtąd do innych krajów poprzez usłużnych polityków, aktywistów i celebrytów medialnych. Aby domknąć ten system tworzony jest właśnie tzw. Europejski Obszar Edukacyjny, który spowoduje, że nadzór nad polskimi szkołami przejmie Unia Europejska. Szczególną rolę w tym procesie ma pełnić „edukacja seksualna” w szkołach. Resort Barbary Nowackiej chce ją wprowadzić do polskich szkół już od 1 września tego roku pod nazwą „edukacji zdrowotnej”.
Jak już informowaliśmy, jednym z pionierów i twórców takiej „edukacji zdrowotnej” był niemiecki nazista i zbrodniarz wojenny Friedrich von Balluseck, komendant okupowanych przez Niemców w trakcie II wojny światowej miast Tomaszów Mazowiecki i Jędrzejów. Balluseck dopuścił się licznych zbrodni na Polakach, w szczególności seksualnego wykorzystywania polskich dzieci, które wysyłał do komór gazowych za odmowę współżycia. Balluseck prowadził dziennik, w którym szczegółowo opisał dokonane przez siebie gwałty na polskich dzieciach. Dziennik ten został następnie przekazany seksuologowi Alfredowi Kinseyowi, który zebrał wspomnienia Ballusecka oraz grupy innych pedofilów i przekształcił je w „dane naukowe” dotyczące seksualności dzieci.
W oparciu o taką „naukę” powstały później w Niemczech Standardy Edukacji Seksualnej w Europie, które zakładają, że każde dziecko już od momentu narodzenia ma swoje „prawa seksualne” i musi być oswajane z masturbacją, rozwiązłością seksualną, pornografią, homoseksualizmem oraz wyrażaniem zgody na seks. W oparciu o te niemieckie Standardy ma być od września prowadzona „edukacja zdrowotna” w polskich szkołach.
Koordynatorem tego przedmiotu został z nadania Donalda Tuska i Barbary Nowackiej współpracownik Instytutu Kinseya seksuolog Zbigniew Izdebski.
O tym wszystkim Polacy nie dowiedzą się z największych mediów czy też z ust polityków takich jak Barbara Nowacka, która „przejęzycza się” na temat „polskich nazistów”. Dlatego nasza Fundacja organizuje niezależne kampanie informacyjne w przestrzeni publicznej.
W niedzielę nasi wolontariusze zorganizowali w wielu miastach akcje informacyjne na temat „edukacji seksualnej” i aborcji. Byliśmy m.in. w centrum Rzeszowa, gdzie wielu mieszkańców zebrało się z uwagi na koncert WOŚP. Od samego początku na naszych działaczy na miejscu czekali miejscy urzędnicy w asyście policji, aby rozwiązać pokojowe zgromadzenie. Funkcjonariusze usiłowali zatrzymać jednego z naszych wolontariuszy i przewieźć go na komendę oraz na wiele innych sposobów utrudniali nam przeprowadzenie akcji. Policjanci bardzo pobłażliwie traktowali przy tym agresywne osoby, które atakowały naszych wolontariuszy i ubliżały im.
Agresywny mężczyzna rzucił się na naszą wolontariuszkę Martę i usiłował wyrwać jej transparent. Tego typu sytuacji było wiele tego dnia – bardzo dużo osób reagowało wściekłością i agresją na widok naszej akcji, a w kierunku naszych działaczy pluto i krzyczano liczne wyzwiska. W tym samym czasie udało się jednak dotrzeć z prawdą do wielu ludzi. Kilka osób podeszło do naszych wolontariuszy deklarując się jako zwolennicy aborcji, a po zakończeniu rozmowy byli wyraźnie przejęci, gdyż poruszone zostały ich sumienia. Z naszymi wolontariuszami rozmawiało także mnóstwo innych osób, w tym duże grupy całkowicie pogubionych młodych ludzi, często mocno już zdeprawowanych przez media oraz przesiąkniętych ideologią LGBT i mentalnością aborcyjną.
To właśnie do takich osób musimy docierać, budzić ich sumienia i kształtować świadomość. Trzeba także docierać z ostrzeżeniami do rodziców i mobilizować ich do działania w obronie swoich dzieci przed deprawacją. W tym celu zamierzamy organizować kolejne akcje w przestrzeni publicznej – pikiety, akcje informacyjne, wystawy, billboardy, modlitwy różańcowe, przejazdy furgonetek oraz dystrybucję naszej broszury. W najbliższym czasie potrzebujemy na te działania ok. 16 000 zł.
Dlatego proszę Państwa o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Państwa w obecnej sytuacji możliwa, aby umożliwić nam dotarcie do kolejnych osób z prawdą o deprawacji i aborcji, która to prawda ukrywana jest przez media i polityków chcących ponad naszymi głowami wprowadzić system globalnej indoktrynacji i cenzury.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Z wyrazami szacunku