NOWY PORZĄDEK ŚWIATA – już nie “tajemnica”.

NOWY PORZĄDEK ŚWIATA

Sławomir M. Kozak 2023-04-14 nowy-porzadek-swiata

Wszechobecne kłamstwo, odwracanie pierwotnego znaczenia słów, polityczna poprawność, autocenzura autorów i wydawców, to już niestety norma. Stykamy się z tymi zjawiskami w zasadzie bezustannie. W telewizji, radio, gazetach.

Stosunkowo najmniej obecne są jeszcze w sieci, ale w niej z kolei trzeba starannie szukać i oddzielać informacje rzetelne od propagandy. Dla osób leniwych, niezbyt skłonnych do uważnego przedzierania się przez gąszcz dezinformacji, Internet może się okazać prawdziwym polem minowym. Dlatego korzystania z jego zasobów należy się nauczyć i starannie oddzielać ziarno od plew. To oczywiste.

Kiedy spróbujemy się na przykład dowiedzieć, cóż to takiego ten coraz powszechniejszy, choć z lekkim uśmiechem współczucia i ironii przez niektórych wypowiadany zwrot Nowy Porządek Świata (NWO), sięgamy do najczęściej cytowanego źródła internetowego i czytamy, że nowy porządek świata, to „teoria spiskowa wykorzystywana do opisu rzekomych przyczyn istotnych zmian w polityce międzynarodowej, według której ‘zakonspirowana elita globalnej władzy’ dąży do objęcia władzy nad światem poprzez autorytarny rząd światowy, który ma zastąpić suwerenne państwa. (…) Niektórzy twierdzą, że świat jest zakulisowo sterowany przez grupę bądź grupy ludzi dążących do wprowadzenia „Nowego Porządku Świata”, który ma się rzekomo cechować utworzeniem jednej zależnej religii (projekt HAARP i Blue Beam), praniem mózgu (projekt Monarch (następca MKULTRA), wszczepianiem innym ludziom chipów pod skórę, powszechnej inwigilacji za pomocą monitoringu i projektu Echelon oraz bezgotówkowym obrotem towarami”.

O wszystkich tych elementach NWO pisałem w kilku swoich książkach, wielu autorów poświęciło im tysiące opracowań. Ale, dopóki nie ma przyzwolenia na mówienie prawdy, ludzi o tym piszących traktuje się, w najlepszym razie, jak niewidzialnych. Promuje się natomiast miernoty, które jednym tchem łączą w swej pisaninie gigantyczny, naukowy, militarny i funkcjonujący od lat projekt HAARP z dążeniami do unifikacji satanistycznej pseudoreligii. I to w czasie, gdy Uniwersytet Alaski w Fairbanks całkiem otwarcie zaprasza do udziału w letnich zajęciach (1 – 10 sierpnia 2023) dotyczących osiągnięć HAARP, których częścią ma być pobyt w stacji Gakona, słynącej z największej instalacji HAARP na Ziemi!

Doprawdy, trzeba mieć wyjątkowo miedziane czoło, żeby umieścić taki stek bzdur, zwłaszcza w świetle całkiem jawnego już niszczenia religii i wyjątkowo paskudnych ataków na Kościół katolicki w Polsce, tysięcy kamer na polskich ulicach, paszportów kowidowych, śledzących i zbierających o nas wiedzę aplikacji telefonicznych, redukowania ilości gotówki, którą można pobrać w bankach, natrętnego namawiania do korzystania z płatności elektronicznych i delektowania się robakami! „Teorie spiskowe”…

Ten wpis autor uczynił z typową dla wyrobników  systemu gorliwością. Nie dochował jednak należytej, obowiązującej nawet początkujących gryzipiórków, staranności. Tym samym, złamał też zasadę przyjętą ponoć w polskojęzycznej Wikipedii, jako jedną z podstawowych, a mianowicie, że „w artykułach, gdzie istnieje różnica opinii, poglądy odmienne powinny znaleźć swoje miejsce i powinny być potraktowane uczciwie”. Tymczasem, autor odmówił tego prawa i to nie byle komu. 

Już 21.09.2014 r. bowiem, o NWO z przekonaniem mówił dla słuchaczy Uniwersytetu Yale przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Durao Barroso, powołując się w pierwszych słowach swego płomiennego wystąpienia na samego Mahatmę Gandhiego choć, trzeba tu uczciwie przyznać, naciągając wypowiedź indyjskiego, nieżyjącego już przecież od dawna filozofa, do swej tezy o nowym porządku świata. W odróżnieniu od Wikipedii, Komisja Europejska nie uznała jednak projektu NWO za wstydliwy i nie usunęła przemówienia byłego szefa ze swej strony internetowej, dlatego nawet dziś możemy sobie tamtą mowę (speech) zatytułowaną „Unia Europejska w Nowym Porządku Świata”, z uwagą przeczytać.

Czyli co? Jeśli NWO pozostaje teorią spiskową, to przewodniczący Komisji był spiskowcem. I to aktywnym, przekonującym masy do koncepcji włączenia Unii w struktury NWO! 

Nie on jeden przecież. Niczego odkrywczego nie wymyślił, a tylko powtarzał zaklęcia swych mentorów. Już Gorbaczow mówił w r. 1988, że „dalszy postęp świata jest obecnie możliwy tylko poprzez poszukiwanie konsensusu całej ludzkości, w ruchu ku nowemu porządkowi świata”. Kiedy wywiesił białą flagę na gruzach niedawnego mocarstwa, kolejny mason, George H. Bush w r. 1991 otwarcie krzyczał, że „świat powinien wykorzystać tę okazję, by wypełnić długo oczekiwaną obietnicę nowego porządku świata”. Wkrótce potem (1994) wtórował mu jeden z głównych architektów tego tworu, Henry Kissinger, podkreślając, że „Nowy Porządek Świata nie może się wydarzyć bez udziału USA, ponieważ jesteśmy jego najbardziej znaczącym elementem. Tak, nastanie Nowy Porządek Świata, i zmusi on Stany Zjednoczone do zmiany percepcji”. Miał rację. Najprawdopodobniej obywatele żadnego państwa nie są aż tak zaskoczeni obecnym rozwojem sytuacji i rujnowaniem świętych dla nich do niedawna zdobyczy demokracji. Nie byliby, gdyby zamiast przez kilkadziesiąt lat bezmyślnego wpatrywania się w ekrany swych telewizorów, czytali o historii. Woleli jednak głupawe reklamy, a jeśli już brali do ręki książkę, to wybierali ckliwe romansidła lub nieskomplikowane kryminały. Jak niestety wiemy, nie byli wyjątkami, a tylko pionierami w roli ofiar wszechobecnej propagandy, prania mózgów od kołyski aż po grób.

Doskonale wpisuje się to w moją teorię zależności. Otóż, co dowodzi badanie przeprowadzone kilka lat temu przez bank Credit Suisse, łączne bogactwo elity finansowej globu (1%) jest większe niż całkowite bogactwo reszty z nas, razem wziętych (99%). Być może dlatego musiał upaść, jako jeden z pierwszych…

Jeśli sięgniemy do najnowszego raportu o stanie czytelnictwa książek w Polsce, to dowiemy się, że „wśród pożądanych, ale także wśród realizowanych zajęć w wolny listopadowo-grudniowy dzień w 2021 roku i na wiosnę w marcu 2022 roku najważniejsze było oglądanie telewizji, filmów lub seriali (…). W następnej kolejności znalazły się spotkanie z rodziną lub znajomymi w domu, bądź poza domem oraz spacer lub mała wycieczka. Zarówno jesienią, jak i wiosną wielu Polaków sygnalizowało swoje zmęczenie i chęć wcześniejszego pójścia spać, kiedy tylko będą mieli wolny czas dla siebie”.

Zgodnie z załączonymi w raporcie wykresami, aż 45% respondentów przyznało, że mają w domu od 11 do 50 książek, powyżej 100 pozycji ma 8%, natomiast powyżej 500 tytułów ma zaledwie 1%. Badanie nie zawierało pytania o rodzaj lektur, a tylko różnicowało je na podręczniki szkolne i książki pozostałe.

I, chociaż 39% pytanych zadeklarowało kupienie co najmniej jednej książki w roku, to według wszelkich obserwacji, dokonywanych przez niezależnych publicystów i wydawców, które w pełni podzielam, czytelnictwo literatury faktu, przynajmniej w Polsce, nie przekracza 1%. Nie sądzę, żeby w skali globu wyglądało to lepiej.

Być może nie da się obronić tezy, w myśl której im mniej czytamy, tym mniej posiadamy, uważam jednak, że gdyby społeczeństwa nie były aż tak ogłupiane, a bardziej zorientowane w otaczającym je świecie, stosunek bezwzględnych, cynicznych i na ogół niewybieranych przez nas „elit”, musiałby się wobec nas zmienić. Pozostanę zatem wierny swej teorii zależności, mając nadzieję dla nas wszystkich na zupełnie inny, NOWY porządek świata.

Sławomir M. Kozak