Cud cudów (El Milagro) – książka V. Messori | |
Wpisał: Mirosław Dakowski | |
22.12.2007. z Archiwum | |
Z książki Vittorio Messori CUD (El milagro des los milagros) ze str. 31/32: Wydarzenie to może być w skrócie opisane w ten sposób: “Między dziesiątą a dziesiątą trzydzieści wieczorem, 29 marca 1640 roku, Miguelowi Juanowi Pellicerowi, dwudziestotrzyletniemu wieśniakowi, podczas gdy spał w swoim domu w Calandzie, w Kotlinie Aragońskiej, została «przywrócona» – natychmiastowo i ostatecznie – prawa noga. Noga ta, złamana kołem wozu, a później całkowicie zaatakowana przez gangrenę, została mu odcięta na wysokości czterech palców pod kolanem, pod koniec października 1637 roku (a zatem dwa lata i pięć miesięcy przed zadziwiającym «przywróceniem»), w publicznym szpitalu w Saragossie. Chirurdzy i pielęgniarze dokonali kauteryzacji kikuta gorącym żelazem. Z dochodzenia i procesu (otwartego już po 68 dniach, a trwającego wiele miesięcy pod przewodnictwem arcybiskupa, któremu towarzyszyło dziewięciu sędziów, z dziesiątkami świadków i zachowaniem wszystkich norm zapisanych w prawie kanonicznym), wynika, że przywrócona nagle noga była tą, która została odcięta, a później zakopana na cmentarzu szpitalnym w Saragossie, oddalonym o ponad sto kilometrów od Calandy. Wiarygodność wydarzenia została potwierdzona po trzech dniach, poza procesem, również przez notariusza królewskiego (który był obcy w wiosce, a zatem nie brał udziału w wydarzeniach), w dokumencie prawnym przypieczętowanym przysięgą wielu naocznych świadków, wśród których byli proboszcz oraz rodzice uzdrowionego. Na podstawie przebiegu wydarzeń oraz relacji głównego bohatera i innych świadków okazało się, że Cud zawdzięczamy wstawiennictwu Naszej Pani z Pilar, którą młodzieniec zawsze czcił w sposób szczególny, oddając się Jej zarówno przed, jak i po amputacji i w Jej sanktuarium w Saragossie prosząc o jałmużnę przez ponad dwa lata, jako żebrak posiadający oficjalne uprawnienia. Od chwili opuszczenia szpitala z jedną drewnianą nogą i dwiema kulami, każdego dnia namaszczał kikut oliwą z lampek zapalonych w Świętej Kaplicy Pilar. O tym śnił w Calandzie wieczorem 29 marca 1640 roku, kiedy zasnął z jedną tylko nogą, a kilka minut później obudzony został przez rodziców, mając znowu obie nogi. Co do prawdziwości faktów nie było żadnych wątpliwości i różnicy zdań ani wcześniej, ani później, ani w wiosce, ani w żadnym innym miejscu, gdzie Miguel Juan był dobrze znany zarówno przed, jak i po wypadku, który doprowadził do amputacji. Sam król Hiszpanii, Filip IV, po procesie zakończonym pozytywnym rezultatem, wezwał cudownie uzdrowionego do pałacu w Madrycie i klęknął przed nim, aby ucałować nogę cudownie «przywróconą»” . ZOLA, RENAN , TOWARZYSZE Powiedzmy szczerze: wobec opowiadania tego rodzaju pierwsza reakcja niedowierzania wydaje się nie tylko całkowicie zrozumiała, ale wręcz do pewnego stopnia nawet właściwa. I to nie tylko ze strony ateuszy, agnostyków, niedowiarków, deistów lub jeszcze innych, ale również ze strony chrześcijanina, czy też nawet samego katolika. …… [Dalej Messori pisze też o szoku ateistów i ich późniejszych kłamstwach] [Jedna z najbardziej wstrząsających książek, tak proste fakty… A „nasi milusińscy” wciskają nam od dziesięcioleci powiedzonko: „Cudów nie ma”. Adm. ] (wyd. Księg. św. Jacka, maile: wydawnictwo@jacek.katowice.pl ksj@ksj-arscath.com.pl, tel/fax: (032)2511959) | |
Zmieniony ( 01.01.2008. ) |