PANDEMIA 5G
https://www.oficyna-aurora.pl/aktualnosci/pandemia-5g,p1058913148 Sławomir M. Kozak 2023-09-29
Odwiedziłem niedawno znajomego lekarza w jego gabinecie mieszczącym się w jednej z warszawskich kamienic. W pewnej chwili zachęcił mnie do spojrzenia przez okno na najbliższe otoczenie i pokazał niezbyt odległe od siebie maszty anten z nadajnikami 5G, stojące na dachach okolicznych budynków. Trzy konstrukcje, w równych od siebie odległościach, tworzące prawie doskonały trójkąt równoboczny. Chwilę później skierował dłoń w dół, na gmach znajdujący się niemal w centrum owego trójkąta i powiedział – a to jest szkoła.
Dwa dni później, w sieci natknąłem się na opracowanie, którego tytuł oddaje w zasadzie jego treść – „Badanie wykazało powiązanie między promieniowaniem z masztu telefonii komórkowej i ponad 7000 zgonów w wyniku raka”. Mimo wszystko, gorąco polecam przeczytanie całości, a dla zachęty przywołam kilka zdań. Pierwsze – odnoszące się do jednego z największych miast Brazylii. „Ponad 80% osób, które zachorowały na pewne rodzaje nowotworów, mieszkało w promieniu 500 metrów od jednego z setek masztów telefonii komórkowych zainstalowanych w mieście”.
Kolejne – już o innych metropoliach. „Badania dotyczące masztów telefonii komórkowych, które badały powiązanie pomiędzy wystawieniem na działanie promieniowania i przypadkami raka, były wykonane w San Francisco oraz miastach Austrii, Niemiec i Izraela, poczynając już od lat 70-tych XX wieku. Wszystkie badania wykazały podobne wyniki: mieszkając w pewnym zasięgu nadajników telefonii komórkowej zwiększało się ryzyko raka, od dwukrotnie do 121-krotnie w zależności od rodzaju wykrytego nowotworu”.
Artykuł wskazuje na niebezpieczeństwa związane z polami elektromagnetycznymi i nadajnikami telefonii komórkowej:
• Mutacje genetyczne
• Zaburzenia pamięci
• Utrudnienia w nauce
• Zespół nadpobudliwości psychoruchowej
• Bezsenność
• Choroby mózgu
• Zaburzenia równowagi hormonalnej
• Bezpłodność
• Demencje
• Powikłania sercowe
Autor podsumowuje to stwierdzeniem, że „nadajniki takie powinny być zlokalizowane daleko od dzielnic mieszkaniowych oraz szkół i przedszkoli”.
Traf chciał, że tego samego dnia otrzymałem dwie informacje, które wcale nie muszą odnosić się do poruszonych wyżej kwestii, niemniej napawają niepokojem.
Jedna donosiła o masowych omdleniach podczas uroczystości rozpoczęciu roku szkolnego w Czeladzi. Jak podaje artykuł, „według jednego z ojców zemdlało 25 osób”. Natomiast dyrektor placówki „mówi o jednej i dodaje, że pozostałym zrobiło się niedobrze, ale nie stracili przytomności”. Dalszy opis wygląda, jakby był zaczerpnięty z horroru. „Pomimo co chwilę padających na murawę dzieci impreza trwała w najlepsze w słońcu i spiekocie”. Rodzice interweniowali, by dzieciom podać wodę, ale „niestety, nie przerwano imprezy i do końca wymuszono obecność młodzieży”. Wśród zaproszonych gości byli „posłowie, senatorowie, samorządowcy, dyrektorzy szkół z terenu powiatu oraz współpracujący z nimi pracodawcy”, co najwidoczniej skutecznie skrępowało naturalny, wydawałoby się, odruch powzięcia jakichś zdecydowanych działań, a tymczasem dyrektor, według gazety „tłumaczyła, że młodzież mdlała, bo ‘nie je śniadań i pije energetyki’”.
I kolejny materiał, równie niepokojący, także z września. Oto, w Zespole Szkół w Nowym Sączu, w trakcie uroczystości Dnia Sybiraka, doszło do masowych omdleń. „Z relacji świadków wynika, że uczniowie zaczęli nagle mdleć. Poszkodowanych osób mogło być kilka a nawet kilkanaście”. W tym przypadku poproszono o pomoc. „– Zostaliśmy zadysponowani na miejsce. Naszym zadaniem było sprawdzenie, czy w budynku jest obecna niebezpieczna substancja. Takiego zagrożenia nie stwierdziliśmy. Osoby poszkodowane przebywały na zewnątrz, dlatego powód omdleń musiał być inny – mówi w rozmowie z naszą redakcją dyżurny operacyjny PSP Nowy Sącz”. W mediach społecznościowych pojawiły się informacje, że dotkniętych tym tajemniczym zjawiskiem zostało w sumie 55 osób.
Obowiązujące u nas przez lata dopuszczalne normy promieniowania, zostały nie tak dawno poważnie zmienione. Jakby mało było ryzyka związanego z dotychczasowymi sieciami telefonii komórkowej 2G, 3G i 4G, podczas pandemii zbierającej śmiertelne żniwo na całym świecie, kupowano na potęgę respiratory i … stawiano maszty z antenami 5G. Niektóre są obudowywane sztucznymi kominami, by nie były widoczne. Tajemnicą poliszynela jest „uzbrajanie” oświetleniowych latarni miejskich w tajemnicze urządzenia, które w całkiem sporej ilości mają widoczne anteny. Odrębną kwestią jest rodzaj stosowanego w nich, nowego systemu LED, który nie jest obojętny dla zdrowia człowieka. Jeszcze niedawno, jak pokazywały nam media głównego nurtu, w licznych państwach Europy trup ścielił się gęsto, skarżono się nawet na brak trumien, a ciała leżały na ulicach w czarnych workach. Co prawda, później rozsiała się w mediach niezależnych cała masa filmików pokazujących, że niektóre z tych worków zaczynały się ruszać zaraz po ostatnim klapsie ekip telewizyjnych, a z niektórych wychylali się nieboszczycy, by zapalić papierosa.
„Od 20 marca 2020 roku do 15 maja 2022 roku, zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia obowiązywał w Polsce stan epidemii”. Jak podaje najnowszy raport NIK, wyrzucono w tym okresie w błoto miliardy złotych, budowano szpitale dla pacjentów nierozpoznanej nigdy choroby, a szczytem bezczelności było uruchomienie jednego z nich na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Tymczasem, niespełna dwa miesiące po ataku wrogiego wirusa na nasz biedny kraj, „11 maja 2020 r. została uruchomiona pierwsza w Polsce sieć 5G na częstotliwości 2,6 GHz TDD. 100 nadajników będzie działać na obszarze 7 polskich miast, m.in. w Warszawie”. Powiecie – mało. Otóż nie, ponieważ dalej czytamy, że „w ramach drugiej fazy wdrażania sieci 5G, rozpoczęły się prace związane z instalacją ponad 600 dodatkowych stacji zlokalizowanych w Warszawie i okolicznych miejscowościach (ponad 2 mln osób). Dzięki temu sieć obejmie swoim zasięgiem ponad 3 miliony mieszkańców 7 miast i aglomeracji warszawskiej. Do końca roku powstanie duża część z zaplanowanych dodatkowych 600 stacji dla Warszawy i aglomeracji, a całość powinna zostać zakończona w pierwszych miesiącach 2021 roku”. Skoro mamy już rok 2023, to należy przyjąć, że założenia zostały wykonane, tym bardziej, że dziś ten operator reklamuje już usługę 5G Ultra i chwali się, że z siecią 5G dociera do 20 milionów mieszkańców Polski. A tekst opisywał działania tylko jednego operatora sieci komórkowej!
Temat 5G jest niezwykle ważny, bo dotyczy zagrożeń płynących dla naszego zdrowia w stopniu dużo większym, niż w dotychczas używanych sieciach poprzednich generacji. Zagadnienie to, jako wiodące dla przemysłu w ogóle, a szczególnie militarnego, jest skutecznie „zamiatane pod dywan”, na całym świecie. Powinno być najważniejszym dziś punktem ogólnospołecznej debaty, bo powiązane jest z niezliczoną wręcz ilością czynników, które będą determinowały zdrowie i życie nas samych, ale przede wszystkim przyszłych pokoleń. Nie dajmy się zwieść twierdzeniom, że temat to nowy i nierozpoznany, a na efekty skutków ubocznych trzeba będzie czekać dziesięciolecia.
Doktor Emanuel Landau, wybitny specjalista, który oprócz stanowisk akademickich w dziedzinie psychiatrii i nauk farmakologicznych pełnił również funkcję ordynatora oddziału psychiatrii, napisał w przedmowie do książki „Skutki biologiczne i zagrożenia dla zdrowia związane z promieniowaniem mikrofalowym”, że „przedstawia wyniki jedynego prawdziwie międzynarodowego sympozjum na temat skutków promieniowania mikrofalowego, które odbyło się w Warszawie w październiku 1973 roku. Jest to książka ‘obowiązkowa’ dla każdego poważnego studenta zajmującego się skutkami zdrowotnymi ekspozycji na promieniowanie mikrofalowe”.
5G jest tylko kolejną odsłoną problemu, który rozpoznano już w latach 70 ub. wieku. We wspomnianym sympozjum udział wzięło 60 osób, w tym 10 wybitnych lekarzy i naukowców polskich. Dokonania naszej nauki na tym polu były ogromne i zapewne dziś mielibyśmy światu wiele do powiedzenia, gdyby tylko 5G nie było prawdziwą pandemią!
Sławomir M. Kozak