Próbują zatuszować gwałt i molestowanie we wrocławskim aquaparku?!

Próbują zatuszować gwałt i molestowanie we wrocławskim aquaparku?! „Skończyło się zadawanie niewygodnych pytań”

20.01.2025 https://nczas.info/2025/01/20/probuja-zatuszowac-gwalt-i-molestowanie-we-wroclawskim-aquaparku-skonczylo-sie-zadawanie-niewygodnych-pytan/

Platforma crowdfundingowa Patronite usunęła reportaż „Zgnilizna” autorstwa Izy Michalewicz, dotyczący śledztwa w sprawie gwałtu na 11-letnim chłopcu we wrocławskim aquaparku. – Moja rola reporterki na ten moment właśnie się skończyła. Skończyło się zadawanie niewygodnych pytań i pisanie o tym, o czym wszyscy milczą – komentuje autorka.

Oficjalny powód ocenzurowania materiału to możliwe naruszenia prawa prasowego oraz zasad dotyczących rozpowszechniania informacji z rozpraw prowadzonych z wyłączeniem jawności.

Michalewicz zainteresowała się sprawą po tym, jak sama padła ofiarą molestowania seksualnego w tym samym aquaparku. Po zgłoszeniu własnego incydentu na policję, dowiedziała się o sprawie z 2022 roku za pośrednictwem grupy facebookowej. Dziennikarka uzyskała zgodę Sądu Okręgowego na wgląd do akt sprawy, mimo że proces toczył się z wyłączeniem jawności.

„Zrobiłam wszystko zgodnie z prawem. Reportaż w żaden sposób nie naprowadził na zidentyfikowanie rodziny” – broni się dziennikarka, która opublikowała tekst na Patronite w celu pozyskania wsparcia finansowego od czytelników.

Michalewicz wyraziła rozczarowanie decyzją o usunięciu reportażu. Zasugerowała, że padła ofiarą zastraszania. „Zastraszanie mnie i zaszczuwanie jednak odnosi skutek” – pisze.

„Moja rola reporterki na ten moment właśnie się skończyła. Skończyło się zadawanie niewygodnych pytań i pisanie o tym, o czym wszyscy milczą” – napisała na swoim profilu na Facebooku. To najprawdopodobniej koniec jej zaangażowania w nagłaśnianie podobnych spraw w przyszłości.

ZGNILIZNA: procedury Aquaparku…

Iza Michalewicz Reporterka

Oto usunięty reportaż z platformy Patronite:

otnesodrSp28y:t6ah33111398n24  25iiz401tg100 8s98m00i3fo00ct  ·

ZGNILIZNA

Dzień przed Sylwestrem w saunarium wrocławskiego Aquaparku przy ulicy Borowskiej, padłam ofiarą mo**stowania sek**alnego. Mężczyzna siedzący obok mnie w zewnętrznym basenie dotykał mnie w miejscu intymnym. Zorientowałam się, gdy masaż wodny zaczął być zbyt agresywny i włożyłam rękę między nogi chwytając za męskie łapsko. Wołanie ochrony było bezskuteczne: przy basenie nie kręcił się żaden pracownik. Mężczyzna zaskoczony moim krzykiem spojrzał na mnie i spokojnie wyszedł z basenu.

Nikt nie zareagował.

❗❗❗

Pokonując wstyd, upokorzona, roztrzęsiona i ociekająca wodą domagałam się interwencji przy kasach. Pracownik ochrony zrobił ze mną krótki spacer bez wychodzenia na teren zewnętrzy obiektu, po czym powiedział:
„Jak pani zobaczy tego mężczyznę, to niech pani nie krzyczy, tylko przyjdzie i mi go pokaże”. I sobie poszedł.

Napisałam do rzeczniczki Aquaparku z żądaniem zabezpieczenia monitoringu.

„Bardzo nam przykro z powodu tego, co panią spotkało” – odpowiedziała Adrianna Pawlicka. „Zapewniamy, że nasz obiekt ma odpowiednie procedury bezpieczeństwa. W strefie saunarium w czasie zgłoszonego przez panią zdarzenia znajdował się ratownik oraz saunamistrzowie. Pracownik ochrony zareagował od razu po wezwaniu przez obsługę kas oraz udzielił pomocy”.

❗❗❗

Odpisałam: „Pracownik ochrony nie udzielił mi pomocy tak, jak powinien to zrobić. Tylko najpierw zapytał GDZIE BYŁAM DOTYKANA. A następnie przeszedł się ze mną po saunie (a nie po całym terenie) i powiedział, że jak zauważę człowieka to mam przyjść i mu zgłosić. Rozumiem, że jako ofiara mo**stowania miałam sama wypatrywać zbocze*ca. A potem mokra i ubrana tylko w podomkę znów zawitać do hallu.

Nie macie od lat odpowiednich procedur bezpieczeństwa, a z pewnością reagowania na przemoc se**ualną. Dodam jeszcze tylko, że zadaniem ratownika, jak sama nazwa wskazuje, jest ratowanie, a saunamistrza – praca w saunie.
O tym, gdzie jest miejsce waszej ochrony powinniście wiedzieć sami. Bo z pewnością nie za kasami w hallu.

Ale odpowiedzi już nie było.

❗❗❗

Sprawę zgłosiłam na policję. Funkcjonariuszka, która mnie przyjmowała, powiedziała, że Aquapark od lat walczy z policją.
– Jak to walczy? – zapytałam.
– Mają swój wewnętrzny regulamin i my nie możemy im mówić, jak powinni pracować.

Zamieściłam ostrzeżenie na jednej z wrocławskich kobiecych grup na fb.
Jak się okazało – nie jestem jedyną ofiarą złego dotyku. Mało tego: jedna z kobiet napisała, że na terenie Aquaparku w 2022 roku mężczyzna zgwa**ił jedenastoletniego chłopca.

Zaczęłam sprawdzać.

❗❗❗

Media pisały o tym tylko na etapie informacji (aresztowania sprawcy na trzy miesiące). Nie doszukałam się, czy sprawca został ukarany i jaki był rozmiar tej kary. Za to Aquapark wydał oświadczenie, że pouczył pracowników, aby wnikliwie obserwować teren obiektu. Jest tam 300 kamer, nie ma ich tylko w toaletach i przebieralniach.

„Ponadto teren strzeżony jest przez wyspecjalizowaną firmę ochroniarską, a na terenie basenów rekreacyjnych jednym z zadań ratowników i personelu sprzątającego jest monitorowanie sytuacji na basenie — mówił mediom ówczesny rzecznik Patryk Załęczny.
– Po całym zajściu, wobec którego toczy się nadal śledztwo, spotkaliśmy się z całym personelem, aby porozmawiać o bezpieczeństwie na terenie obiektu i jeszcze bardziej uczulić osoby na konkretnych stanowiskach, by zwracały szczególną uwagę na okolice, gdzie nasze kamery z racji prawa nie mogą być włączone”.


Postanowiłam sprawdzić, co wydarzyło się na terenie basenów w lipcu 2022 roku i jak wówczas sprawdziły się procedury Aquaparku. Zwróciłam się więc do Sądu Okręgowego we Wrocławiu najpierw z prośbą o ustalenie sygnatury akt i pytaniem, jaki finał miała sprawa. A następnie poprosiłam o wgląd, zobowiązując się do zachowania w poufności wszelkich danych wrażliwych w opisaniu sprawy.

„Mam doświadczenie w pracy nad takimi tematami, a zapoznanie się z tymi aktami jest mi niezbędne do rzetelnego zgłębienia tematu” – dodałam.

Proces toczył się z wyłączeniem jawności, ale sąd zezwolił mi na przeczytanie akt.
Przejrzałam i wynotowałam osiem tomów w pięć godzin. Chłopiec w chwili zdarzenia miał 11 lat, a krzywda, którą wyrządził mu wykwalifikowany pracownik Banku Millenium zostanie z nim na długie lata. A może na całe życie.

Napisałam dla Was reportaż na Patronite, bo uważam temat za społecznie bardzo ważny.

Tu możecie wesprzeć moją pracę: https://patronite.pl/IzaMichalewicz

Będę mogła częściej nagłaśniać to, co inni próbują ukryć.
Z wdzięcznością dziękuję 🙏❤

Link do tekstu w komentarzu. Wstęp wolny.

Ps. Uważajcie na siebie i swoje dzieci.

Pokaż mniej