Oto usunięty reportaż z platformy Patronite:
otnesodrSp28y:t6ah33111398n24 25iiz401tg100 8s98m00i3fo00ct ·
ZGNILIZNA
Dzień przed Sylwestrem w saunarium wrocławskiego Aquaparku przy ulicy Borowskiej, padłam ofiarą mo**stowania sek**alnego. Mężczyzna siedzący obok mnie w zewnętrznym basenie dotykał mnie w miejscu intymnym. Zorientowałam się, gdy masaż wodny zaczął być zbyt agresywny i włożyłam rękę między nogi chwytając za męskie łapsko. Wołanie ochrony było bezskuteczne: przy basenie nie kręcił się żaden pracownik. Mężczyzna zaskoczony moim krzykiem spojrzał na mnie i spokojnie wyszedł z basenu.
Nikt nie zareagował.
Pokonując wstyd, upokorzona, roztrzęsiona i ociekająca wodą domagałam się interwencji przy kasach. Pracownik ochrony zrobił ze mną krótki spacer bez wychodzenia na teren zewnętrzy obiektu, po czym powiedział:
„Jak pani zobaczy tego mężczyznę, to niech pani nie krzyczy, tylko przyjdzie i mi go pokaże”. I sobie poszedł.
Napisałam do rzeczniczki Aquaparku z żądaniem zabezpieczenia monitoringu.
„Bardzo nam przykro z powodu tego, co panią spotkało” – odpowiedziała Adrianna Pawlicka. „Zapewniamy, że nasz obiekt ma odpowiednie procedury bezpieczeństwa. W strefie saunarium w czasie zgłoszonego przez panią zdarzenia znajdował się ratownik oraz saunamistrzowie. Pracownik ochrony zareagował od razu po wezwaniu przez obsługę kas oraz udzielił pomocy”.
Odpisałam: „Pracownik ochrony nie udzielił mi pomocy tak, jak powinien to zrobić. Tylko najpierw zapytał GDZIE BYŁAM DOTYKANA. A następnie przeszedł się ze mną po saunie (a nie po całym terenie) i powiedział, że jak zauważę człowieka to mam przyjść i mu zgłosić. Rozumiem, że jako ofiara mo**stowania miałam sama wypatrywać zbocze*ca. A potem mokra i ubrana tylko w podomkę znów zawitać do hallu.
Nie macie od lat odpowiednich procedur bezpieczeństwa, a z pewnością reagowania na przemoc se**ualną. Dodam jeszcze tylko, że zadaniem ratownika, jak sama nazwa wskazuje, jest ratowanie, a saunamistrza – praca w saunie.
O tym, gdzie jest miejsce waszej ochrony powinniście wiedzieć sami. Bo z pewnością nie za kasami w hallu.
Ale odpowiedzi już nie było.
Sprawę zgłosiłam na policję. Funkcjonariuszka, która mnie przyjmowała, powiedziała, że Aquapark od lat walczy z policją.
– Jak to walczy? – zapytałam.
– Mają swój wewnętrzny regulamin i my nie możemy im mówić, jak powinni pracować.
Zamieściłam ostrzeżenie na jednej z wrocławskich kobiecych grup na fb.
Jak się okazało – nie jestem jedyną ofiarą złego dotyku. Mało tego: jedna z kobiet napisała, że na terenie Aquaparku w 2022 roku mężczyzna zgwa**ił jedenastoletniego chłopca.
Zaczęłam sprawdzać.
Media pisały o tym tylko na etapie informacji (aresztowania sprawcy na trzy miesiące). Nie doszukałam się, czy sprawca został ukarany i jaki był rozmiar tej kary. Za to Aquapark wydał oświadczenie, że pouczył pracowników, aby wnikliwie obserwować teren obiektu. Jest tam 300 kamer, nie ma ich tylko w toaletach i przebieralniach.
„Ponadto teren strzeżony jest przez wyspecjalizowaną firmę ochroniarską, a na terenie basenów rekreacyjnych jednym z zadań ratowników i personelu sprzątającego jest monitorowanie sytuacji na basenie — mówił mediom ówczesny rzecznik Patryk Załęczny.
– Po całym zajściu, wobec którego toczy się nadal śledztwo, spotkaliśmy się z całym personelem, aby porozmawiać o bezpieczeństwie na terenie obiektu i jeszcze bardziej uczulić osoby na konkretnych stanowiskach, by zwracały szczególną uwagę na okolice, gdzie nasze kamery z racji prawa nie mogą być włączone”.
Postanowiłam sprawdzić, co wydarzyło się na terenie basenów w lipcu 2022 roku i jak wówczas sprawdziły się procedury Aquaparku. Zwróciłam się więc do Sądu Okręgowego we Wrocławiu najpierw z prośbą o ustalenie sygnatury akt i pytaniem, jaki finał miała sprawa. A następnie poprosiłam o wgląd, zobowiązując się do zachowania w poufności wszelkich danych wrażliwych w opisaniu sprawy.
„Mam doświadczenie w pracy nad takimi tematami, a zapoznanie się z tymi aktami jest mi niezbędne do rzetelnego zgłębienia tematu” – dodałam.
Proces toczył się z wyłączeniem jawności, ale sąd zezwolił mi na przeczytanie akt.
Przejrzałam i wynotowałam osiem tomów w pięć godzin. Chłopiec w chwili zdarzenia miał 11 lat, a krzywda, którą wyrządził mu wykwalifikowany pracownik Banku Millenium zostanie z nim na długie lata. A może na całe życie.
Napisałam dla Was reportaż na Patronite, bo uważam temat za społecznie bardzo ważny.
Tu możecie wesprzeć moją pracę: https://patronite.pl/IzaMichalewicz
Będę mogła częściej nagłaśniać to, co inni próbują ukryć.
Z wdzięcznością dziękuję
Link do tekstu w komentarzu. Wstęp wolny.
Ps. Uważajcie na siebie i swoje dzieci.
Pokaż mniej